Nie mam pojęcia co będzie dziś w nocy. Chyba będziemy mieli pobudkę. Kociaki przespały caluśkie popołudnie... Nawet Niko nie dał się namówić na żadną zabawę. A chciałam go zmęczyć

Mama mówi, że chyba odreagowują stres - oby.
Wygląda na to, że Niko trzyma fason i pomimo okastracenia pozostał w duszy prawdziwym mężczyzną. Dwa razy dziś wszedł na Bajeczkę

(też stres?). Wchodzi i zastyga, albo przebiera łapkami jakby chciał sobie umościć podusię

Bajusi raczej się to nie podoba, bo miauczy żałośnie. Pędzę wtedy na ratunek. Poza tym Nikuś strasznie o Bajkę dba - ciągle ją liże po pyszczku. Ona ciągle się wpycha do niego do spania - i tuli i mości i mruczy. Aż miło popatrzeć
Tak na marginesie koty zostały przechrzczone - na Gerdę i Magnusa. Mam nadzieję, że nie zranimy przez to uczuć Madzi. Jestem pewna, że i tak nie raz będziemy do nich wołać po staremu;) Po prawdzie - choć to ja wymyślałam nowe imiona, jakoś nie mogę się do nich przyzwyczaić;)
Poniżej zamieszczam zdjęcia z pierwszego dnia w domu!
Jak zwykle nie mogłam się zdecydować, które wybrać więc trochę się powtarzają;)



Pewnie nie każda matka by to pochwaliła;)









A tak Bajeczka, tfu Gerda, przywitała mojego Piotra gdy wrócił z pracy:) Mąż chyba został jej ulubionym dużym
http://img638.imageshack.us/i/dscf0758b.jpg/