» Nie sty 30, 2011 19:32
Re: Tymczasowe Niekochane V - marzą o domach stałych
Przez ostatnie dwa dni miałam tak, jak sie okazało, niskie ciśnienie, że ledwo się przemieszczałam.
Rufus dalej nie bardzo chce jeść. Ale podstępem coś tam zjadł.
Bo wodę zawsze mają w wielkiej brązowej misce i zazwyczaj w jednym miejscu stoi. Podsuwałam convalescence Rufusowi i w końcu się wkurzył i zaczął schodzić na dól. Wiedziałam, że idzie do wody bo on sporo pije. No to szybciutko zabrałam miskę z wodą i dałam w to miejsce convalescence ze śmietaną. Bardzo był zdziwiony ale po namyśle zaczął pić. Zeszło nam tak z pół godziny. Stałam bez ruchu, żeby sie nie rozmyślił:) a on parę razy lizał i myślał, tak jakby wciąż się dziwił, że ta woda jakaś dziwna. Ale dzięki temu sporo wypil. Potem położył się byle gdzie więc zaryzykowałam całkowite obrażenie się i przeniosłam koło kaloryfera na wielkie legowisko. Przytulił się, wymył czubek nosa i zaczął drzemać. Postawiłam mu blisko resztkę convalescenca. Może mu nie zjedzą.
A to obrażanie sie to wygląda tak, że jak uzna, że za bardzo się wtrącam w jego prywatne życie to najpierw naburczy, potem łapą z pazurkami powygraża a w końcu ostentacyjnie wychodzi na zewnątrz.
Głaskać mozna go tylko po glowie, na tył od zawsze reaguje burczeniem.