Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 30, 2011 20:45 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Joanna KA tak szczerze to osobiście uważam, że dokocenie w Twoim przypadku to nie jest najlepszy pomysł.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 21:01 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

magdaradek pisze:Joanna KA tak szczerze to osobiście uważam, że dokocenie w Twoim przypadku to nie jest najlepszy pomysł.


Asia jak duze masz mieszkanie, czy w razie co jest mozliwosc odizolowania kota?
w sumie przeszkada jest tylko jedna uwazam- Szejna.
Czy jestes w stanie ulozyc sobie stosunki kocie by krew sie nie lala, by nie zagrozilo to dziecku.
My nie znamy Twoich kotow, tzn znamy Amberke i Jamsa ale nie wiemy jak sie zachowuja na gruncie domowym, jak z Szejna, mysle ze na to pytanie sama sobie odpowiesz, czy dokocenie jest mozliwe i czy podolasz i dasz rade, czy polegniesz z kretesem ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 30, 2011 21:07 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

magdaradek pisze:Joanna KA tak szczerze to osobiście uważam, że dokocenie w Twoim przypadku to nie jest najlepszy pomysł.

zgadzam się z Magdą
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sty 30, 2011 21:10 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

a napiszecie coś więcej o starszym panu?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42098
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Nie sty 30, 2011 21:39 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Gerwazy to naprawdę ekstra kot. gaduła, miziak, oaza spokoju... dziś łaził sobie po kociarni na smyczy. znaczy Basia łapała za smycz, kiedy Gerwazy chciał włazić za kanapę. strasznie mu się podobało, że nie musi cały czas w zamknięciu siedzieć :) superowy chłopak! oby się ktoś zakochał, bo warto!
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 22:17 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

będę myśleć i się zastanawiać...
wiem, że u mnie sytuacja skomplikowana, dlatego nie chcę podejmować jakiś nieprzemyślanych decyzji.

mam możliwość odizolowania kota, ale wiadomo, że izolacja nie trwa wiecznie. kiedyś nadszedłby moment, że moje dziecko i koty-rezydenci stanęliby "twarzą w twarz" z nowym kotem...

żesz no... ten Gerwazy fajny taki...
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 22:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

dagmara-olga pisze:a napiszecie coś więcej o starszym panu?

Obrazek
tutaj opis który zrobiła Magija:
Pan Gerwazy, dostojny, pełen wdzięku starszy pan z poważną miną. Piekny, wielki, muskularny. Prawdziwy Pan Kot.
Pod płaszczykiem surowego profesora kryje się pełen miłości i dobroci kocurek, z wielkim apetytem na życie i Twoje kolana.
Ogrzeje, wymruczy prawdziwą kołysankę i łapką przytuli kiedy będzie taka potrzeba.
Wystarczy okazać mu odrobinę zainteresowania by z wielką ochotą zaczął prezentować prawdziwe kocie wdzięki - wyciagał się i prężył, pokazał iście tygrysie paski no i wymruczał, jak bardzo dobrze mieć przy sobie człowieka.

Gerwazy ma około 10 lat - to dużo? Eee tam, można by rzec, że dopiero połowa kociego życia za nim, bo starszy kot to kot prawdziwy, już nie urwie nam firanki czy też nie zrzuci kwiatka, kocie charce już mu nie w głowie, przytuli się, pomruczy, ukołysze do snu i przyjdzie na kolana wtedy, kiedy wrócisz zmęczony z pracy.
Pan Gerwazy to kot z prawdziwa kocią duszą, przyjaciel na dobre i złe.
Podaruj mu dom na resztę jego życia a przekonasz się, że starszy kot, to dopiero prawdziwy kot, taki, jakiego pamiętamy z dziecinnych bajek.


i to wszystko co wiemy na str. schroniska:
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... ty&nr=1506
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 22:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Jak masz możliwości izolacji, może wziąć kota na dom tymczasowy? Choć zawsze trzeba się liczyć z opcją, że zostanie. Ja bym się chyba bała na Twoim miejscu. Pomyśl też o komforcie własnych kotów, jak one zniosą dokocenie.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sty 30, 2011 22:50 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

myślę, myślę... rozważam w te i w tamte... :wink:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 22:52 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Przeczytaj uważnie swój post w którym opisujesz swoją sytuację.
Jest tam mnóstwo argumentów na nie - jeden za drugim...

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Nie sty 30, 2011 22:57 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

magaaaa pisze:Przeczytaj uważnie swój post w którym opisujesz swoją sytuację.
Jest tam mnóstwo argumentów na nie - jeden za drugim...


gdybym nie zdawała sobie sprawy ze swojej sytuacji, to pewnie już bym miała kolejnego kota nie prosząc nikogo o radę... :?
tak mnie jakoś naszło, bo tyle super kotów... ale na razie muszę sobie odpuścić...

dzięki za rady i sorki za zawracanie głowy :)
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2011 23:49 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Joasia a ja uwazam ze biorac Amberke mialas dokladnie taka sama sytuacje z kotami.
Bo Szejna jest ta pierwsza a nie ostatnia.
I dlaczegos sie wtedy zdecydowalas i wszyscy zgola wtedy przyklaskiwali. Oprocz dziecka sytuacja ciagle jest ta sama.
Uwazam Cie za osobe powazna i wiem ze zrobisz to co dla Was najlepsze.

mozesz byc naprawde swietnym tymczasem i Gerwazemu ocalic zycie.
Jesli masz gdzie go izolowac i sparwdzic jak to bedzie wygladac.
Znajdziesz mu albo super dom u obcych ludzi albo u siebie.

Jestem za by zaryzykowac tymczas i zobaczyc co dalej, grunt ze zdajesz sobie sprawe ze moze byc ciezko i ze bierzesz pelna odpowiedzialnosc za ewentualne jazdeczki z kotami ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 31, 2011 8:32 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

ja nikogo nie byłabym w stanie namawiać na bycie DT z wielu powodów ;) także mając na uwadze swoje doświadczenia
ale biorąc te doświadczenia pod uwagę wiem, że jeśli kota na DT wybierze się sercem (oczywiście przy zachowaniu też choćby odrobiny rozumu ;)) to łatwiej jest zmagać się z przeciwnościami losu, chorobami czy niepowodzeniami w dogadaniu się kotów, czy problemami ze znalezieniem domu
mi taka miłość do kota dawała kopa i powera

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sty 31, 2011 8:47 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

Etka, właśnie tak sobie myślę, też miałaś małe dziecko (Maja nadal jest mała, ale już nie tak :) ) , swoje koty, które różnie reagowały, szczególnie Amisia, i były u Ciebie tymczasy, czasami jeden, czasami więcej, w różnym stanie, z różnymi dolegliwościami, różnie się dogadywały, koniec końców wracały do zdrówka i znajdowały super domki, z wyjątkiem Bananki, która została :)
Z tego co piszą dziewczyny, Gerwazy ze zdrówkiem "na oko" OK, dokładnie trzeba by sprawdzić, badania krwi, ale to przecież wiesz.
Wszystko się da, jeśli jest to świadoma decyzja, nic na siłę.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 8:56 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIII

dla mnie najwieksza jazda jest jak koty sie tluka a ja do izolacji mam jedynie mala lazieneczke gdzie nie zamkne kota bo bylyby to okrutne trzymac go dluzej niz powiedzmy dwie doby.
Joanna ma gdzie kogo zamknac na szczescie.
Dla mnie choroby to pikus bo mamy blisko weta - a mi opieka nie przeszkadza. Moge latac z kroplowkami, lekami itd.

Trzy swiaty mialam przy Lusce, ktora notabene wzielam tylko i wylacznie na wlasne zyczenie hehe. Tak sie prala z kotami, ze do dzis boje sie ze wzgledu na Drakula wprowadzic nowego doroslego kota. Zrobil sie agresywny i dominujacy. Na szczescie daje rade ujarzmic tego czarnego brzydala.

a tak apropos Amisi gosiaa do dzis syczy i warczy na wszystko obce co sie pojawi ;)
ale jak obce sie nie bije to kot sie uspokaja ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas i 123 gości