Nie miałam ostatnio czasu na dłużesz wizyty na forum, ale już nadrabiam zaległości.
Udało mi się nieco wcześniej popełnić bazarek, gdybyście mogli czasem podrzucić, będzie super
viewtopic.php?f=20&t=122577&p=6916261#p6916261 Strasznie przykro

Wiesz jak Muszka się czuje?
Kciuki za domek
Niteczka 1 pisze:Alyaa, jak tam postępy Pigo i Presto? Mam o nie zapytania i nie bardzo wiem co mówić

Presto i Pigo.... hmmm... generalnie wygląda to tak: kilka kroków w przód, kilka kroków w tył

Po całym dniu spędzonym samemu w domu są bardziej nieufni (i uciekają) niż wieczorem, jak już te kilka godzin jesteśmy.
Chłopaki biegają po mieszkaniu. Złapany Presto walczył o życie
(ślady na nadgarstku po Jego pazurkach po 3 tygodniach nadal wyglądają jakbym próbowała się ciąć
), wył, nie był zainteresowany jedzeniem, siedział wtulony w brata w transporterku, ogólnie wystraszył mnie strasznie. Mam dla Nich chyba za miękkie serce... Najgrzeczniejsze są rano, w kuchni. Jak tylko zaczną jeść można ich głaskać bez problemu.
Presto potrafi wskoczyć sam do łóżka, położyć się na moich nogach, mrrrruczeć i dawać głaskać, nawet w okolicach brzuszka. Próba podrapania pod gardełkiem kończy się jednak ucieczką z łóżka. A traktor taki głośny, że usnąć się nie da

Wczoraj potrafił spać na oparciu kanapy na odległość wyciągniętej ręki ode mnie. Na pewno zrobił o wiele większe postępy od Pigo. Zastanawialiśmy się z TŻ czy nie lepiej będzie chłopaków oddzielić, tym bardziej że Presto molestuje Pigo

Próbowaliśmy zajrzeć buraskowi pod ogon, czy na pewno jest facetem, żeby z dwóch braci nie zrobiło się kilka dodatkowych kociaków

O jajka Presto nie ma się co martwić - raczej trzeba by rozpocząć przygotowania do kastracji

Proszą się obaj o obcięcie pazurków, odrobaczenie, szczepienia, ale przeraża nas perspektywa łapania chłopaków (i obawiam się, że straciliby do nas te niewielkie zaufanie, które udało się wypracować). Co prawda Presto dzisiaj w nocy kilka razy wzięłam na ręce i podniosłam (chciałam Go położyć nieco bliżej siebie, żeby móc głaskać bez problemu), ale wyrywa się i ucieka. Tu uwaga: nie walczy już o życie

wyrywa się, owszem, ale jest to raczej na zasadzie "nie lubię być podnoszony/przytulany"

Biorąc pod uwagę, że jest wpatrzony w Ogryzka, jak w święty obrazek, to nie powinno mnie dziwić (tylko Pestka uwielbia być noszona na rękach).
Pigo większość czasu spędza w transporterku, pod łóżkiem, albo pod biurkiem

Bardziej niż brat panikuje na widok wyciągniętej ręki, próbę pogłaskania. Ucieka, gdy się idzie w Jego kierunku (trochę smiesznie to wygląda jak idę do łazienki, a Pigo ucieka w tamtą stronę. W pewnym momencie orientuje się, że nadal idę, a Jemu skończyła się droga ucieczki i musi zawrócić). Tłumacze obu, że tu się kotów nie jada, ale Pigo nie jest tak do końca przekonany

Nawet do Ogryzka nie bardzo jest przekonany.
Ogólnie Presto jest bardziej dominujący. Jest pierwszy przy misce, pierwszy biegnie do zabawki, jest bardziej ciekawski, szybszy, zwinniejszy. Pigo jest rozważniejszy, musi przemyśleć swoją decyzję (opłaca się wskoczyć na łóżko czy nie? Tam się piórko schowało, ale tam jest ludź! Na razie wygrywa to drugie i stara się trzymać z dala od nas). Obaj uwielbiają ganiać za piórkiem, w ferworze "walki" można nawet delikatnie ich pogłaskać, bo się nie orientują

Myszkę maltretują z jednakową zaciętością, Presto na nią warczy. Nie mają problemów z jedzeniem z ręki
Podsumowując: Presto bardziej nadaje się do adopcji, o ile DS zdaje sobię sprawę, że to nie jest super miziak, który przyjdzie na każde zawołanie. Na pewno będzie potrzebował czasu na przyzywczajenie się do nowego domu, do nowych ludzi, zapachów.
A jak zdrowie kotów i wszystkich Dużych? Ilonko
