Może jestem przewrażliwiona,ale Chmurce się pogorszyło,albo ma dzisiaj gorszy dzień.Znowu jest przestraszona,od rana nic nie jadła i prawie cały czas siedzi za lodówką.Pokazałam jej myszkę,chcąc zachęcić do zabawy,a ona tak się wystraszyła,że dała nogę.Postawiłam cztery miseczki z różnym jedzeniem,nie tknęła żadnego.Do wieczora jeszcze daleko,zobaczymy,co się będzie działo.Nie chcę jej maltretować jeszcze jedną wizytą weta,bo to by jeszcze bardziej pogorszyło sprawę.Pocieszcie mnie trochę,bo zniosę jajo.Ja już chyba kompletnie zgłupiałam,zamiast się czymś zająć,nadsłuchuję,czy Chmurka prawidłowo oddycha,czy nie kicha i zaglądam co chwilę,czy wyszła zza lodówki.To chyba nie jest normalne?Hanelka w tym momencie z pewnością wtrąciła by swój komentarz(i słusznie).Pracuję nad swoją nadwrażliwością,ale z mizernym skutkiem.Może Wy macie jakieś antidotum na tego rodzaju przypadłości?
