Ciąg dalszy losów mojej gromadki..nowa rezydentka - Kasia!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 30, 2011 13:51 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Może jestem przewrażliwiona,ale Chmurce się pogorszyło,albo ma dzisiaj gorszy dzień.Znowu jest przestraszona,od rana nic nie jadła i prawie cały czas siedzi za lodówką.Pokazałam jej myszkę,chcąc zachęcić do zabawy,a ona tak się wystraszyła,że dała nogę.Postawiłam cztery miseczki z różnym jedzeniem,nie tknęła żadnego.Do wieczora jeszcze daleko,zobaczymy,co się będzie działo.Nie chcę jej maltretować jeszcze jedną wizytą weta,bo to by jeszcze bardziej pogorszyło sprawę.Pocieszcie mnie trochę,bo zniosę jajo.Ja już chyba kompletnie zgłupiałam,zamiast się czymś zająć,nadsłuchuję,czy Chmurka prawidłowo oddycha,czy nie kicha i zaglądam co chwilę,czy wyszła zza lodówki.To chyba nie jest normalne?Hanelka w tym momencie z pewnością wtrąciła by swój komentarz(i słusznie).Pracuję nad swoją nadwrażliwością,ale z mizernym skutkiem.Może Wy macie jakieś antidotum na tego rodzaju przypadłości? :( :cry: :(
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 14:50 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

No to wtrącam :mrgreen:
Nie maltretuj jej wizytą, bo leczenie ciała dało dobry skutek. Leczenie duszy jest dużo trudniejsze i wymaga czasu. Nieraz bardzo dużo czasu. Ze zwierzęciem nie pogadasz, nie przedstawisz mu swoich argumentów. Ono nie powie, jakich lęków nie może się pozbyć. Czasu trzeba i spokoju. :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 15:06 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka -spokojnie może ta myszka sprawiłą,że wróciły jakieś straszne wspomnienia. Daj jej czas na uspokojenie. Pogadaj do niej. Nie staraj się jej narzucać. Myślę,że wyjdzie zza lodówki jak się troszkę uspokoi i napewno zajrzy do miseczki. Pozdrawiam. A poza tym gdzie będzie miała lepiej jak z Juliśką :P . Trzymam kciukasy za Was dziewczynki. :ok: :kotek: Będzie dobrze :P
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie sty 30, 2011 16:03 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Są takie dni, kiedy kociarstwo od rana nie raczy wstać nawet na jedzenie. Pogoda nie taka, czy co...ja to nazywam, że dzisiaj będzie dzień na kawie. Są lepsze, niż prognoza pogody i barometr razem wzięte.
U mnie dzisiaj jest właśnie taki dzień :D

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 30, 2011 16:10 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

dziewczyny mają dzisiaj handrę :ryk: :ryk: :ryk: :ok:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie sty 30, 2011 16:27 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

kamari pisze:U mnie dzisiaj jest właśnie taki dzień :D
Tak, nawet pewien potwór śpi... :D
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 16:28 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

" jak się zbudzi to..." ha,ha,ha, :ok: :piwa: :P
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie sty 30, 2011 16:37 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka, ja nauczyłam się cieszyć z każdej chwili, kiedy koty śpią :mrgreen:
Co do twojej nadwrażliwości - wyobraź sobie, że jesteś Chmurką... dużo w życiu przeszłaś, wiele miejsc zaliczyłaś...znalazłaś w końcu fajną miejscówkę za lodówką. Nie wiesz jeszcze, czy to na stałe, czy znowu cię gdzieś nie przeniosą, ale miejsówka fajna, ciepła i przytulna. Kobieta też w porządku, tylko wiecznie ci zagląda do sypialni...no nie można się porządnie przekimać...A przecież już wiesz, gdzie stoi stale pełna miska.
I z czasem się nauczysz, że to już na zawsze ....

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 30, 2011 16:50 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Dokładnie!!! Lepiej się ująć nie dało! :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 19:20 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Czytam i nie mam pomysłów co napisać....Też się martwię dzisiaj moja ,,Dzikusia nie je.....jest po operacji przepukliny. Wczoraj wcinała , przed wczoraj też a dzisiaj nic. Jutro rano wet..Juliśka idę do Ciebie , razem raźniej. :ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Nie sty 30, 2011 19:48 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Dzięki serdeczne za słowa otuchy.Na pewno macie rację.Ja staram się stworzyć Chmurce jak najlepsze warunki,aby w ciszy i spokoju wróciła do równowagi psychicznej.Nie zawsze to jednak ode mnie zależy.Są momenty,iż wydaje mi się,że stan się poprawił,jak na przykład dzisiaj wieczór.Cały dzień stały cztery miseczki z jedzeniem,aż wreszcie musiałam je wyrzucić.Pokroiłam cztery plasterki wędlinki,którą Chmurka lubi i z apetytem zjadła.Oczywiście musiałam cały czas pilnować,bo Nazar by jej zjadł.On jak odkurzacz,co na drodze,nieprzyjaciel.No i te dziwne odgłosy,które ona niekiedy z siebie wydaje.Wet powiedział,że nie należy się tym przejmować,ponieważ prawdopodobnie może to być związane z zadawnioną chorobą gardła.Gadaj zdrów,a ja i tak się martwię.Żeby Was trochę rozśmieszyć opowiem jak mój Rudzio usiłował dzisiaj swój tłusty tyłek posadzić na kaloryfer.Zawsze wieczorem kładę na kaloryfer mokre ręczniki,aby chociaż trochę nawilżyć powietrze.Rano oczywiście ręczniki są suche i cieplutkie.Moja Pusia jest szczuplutka i bez wielkiego trudu mieści się na kaloryferze,natomiast Rudzio ma z tym niejaki problem.Trzeba Wam było widzieć jakich on dokonywał ewolucji aby tam się wtarabanić.Co śmieszniejsze udało mu się to.Zrobiłam fotki i jak tylkoTy Hanelko będziesz gotowa,.umieścimy je na forum.Oj będzie się działo. :ryk: :dance: :dance2:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 19:51 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

:dance: :dance2: Chmurka cały dzień nie jadła . bo jej wędlinkę schowałaś /. :mrgreen:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Nie sty 30, 2011 20:36 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Nie schowałam wędlinki,tylko ona nie może ciągle jeść wędliny z konserwantami.Ja bym chciała żeby ona też jadła pokarm dla niej przeznaczony,tylko nie wiem jak ją do tego przekonać.Głodzić jej nie zamierzam,tylko brak mi już pomysłów,a nie stać mnie na to,aby kupować i wyrzucać.Mówiłaś,Cypisku,że lubi wątróbkę gotowaną.Jutro zaserwuję jej takie danie.Czy ona nigdy nie dostawała karmy dla kotów,nie wiesz?Pociesza mnie tylko fakt,że jak jest głodna to zjada suchy pokarm. :catmilk:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 21:03 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka pisze:Pociesza mnie tylko fakt,że jak jest głodna to zjada suchy pokarm. :catmilk:
No właśnie! O głodzeniu nie ma mowy, ale trzeba dać kotu poczuć, ze coś by zjadł. Nadopiekuńczość nie robi dobrze na apetyt...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 30, 2011 21:42 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Kocinka była u starszej pani i zapewne nauczona była jeść to co i ona. . U pana Bogdana jak była też rewelacji nie jadła, nie pogardziła przyniesioną przeze mnie rybką ,kurczaczkiem i gotowaną wątrobą kurzęcą. :wink: jadła suche exigenta i sensible .Chrupała aż miło. Ja w ogóle mam do niej słabość widziałam ją skuloną w wolierze, nie raz myślałam ,że już zamarzła...dokarmiałam ją w schronie , bo nawet nie wiem czy tam w ogóle coś jadła.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 150 gości