Niko i Bajka- czyli Magnus i Gerda już w nowym domku:)

Mocne kciuki za podróż i szybką aklimatyzację :ok:

Madziu, masz PW, pilna sprawa

Bajka i Niko dojechali szczęśliwie :ok:

Niko ok. Bajka schowała się pod łóżko małej Zosi

No ale to taka wrażliwa kotunia właśnie jest. Wczoraj zalozylam jej nową obrozke antystresowa, więc mam nadzieję, że ona pomoże jej się szybko przystosować.
Bądźcie szczęśliwe koteczki :ok:

Da sobie radę :ok:

Pamiętam jak gluty wywieźliśmy, Siostrzyczka zagrzebała się w transporterze i cała się trzęsła, a na drugi dzień już z bratem szalała
:ok:

Będzie dobrze

Teraz będziemy czekać na relacje z domku i foteczki

pierwszą foteczkę dostałam mmsem.
Na fotce Zosia karmi Nikusia

Niedawno dostałam smsa, że Bajeczka wyszła sama spod łóżka i zwiedza mieszkanie :ok:

Podobno oboje dają brać się na ręce

a za tym oboje raczej nie przepadali

cieszę się, mam nadzieję, że będzie dobrze :1luvu:

Będzie dobrze :ok:

Napewno będzie dobrze :ok:

Kochana Madziu i Ciocie Bajeczki i Niko! Zgłasza się nowy domek

. Chciałam potwierdzić, że koty dojechały bez problemu

. Po przyjeździe Niko od razu wyruszył na zwiady a Bajeczka przesiedziała chwilkę pod łóżeczkiem mojej Zoni. No ale była to tylko chwileczka

Zaraz poszła w ślady braciszka. Jest troszkę płochliwa - zwłaszcza gdy Zosiek wkracza do akcji, ale ogólnie ma się naprawdę dobrze. Niko jest w stosunku do Zosi bardzo cierpliwy, na dużo jej pozwala, a jak mu się coś nie podoba to po prostu odchodzi. Wczoraj gdy Zosia się kąpała, wyskoczył do niej na wannę i zaczął się przechadzać po krawędzi... aż tu nagle Zosiek ucapił go za nogę i wciągnął mu pupsko do wody :ryk:

Mąż przerażony a Niko zrobił wielkie oczy i po prostu uciekł, żeby za chwilkę wrócić

W ogóle się nie przejął.
Oboje ciągle chodzą za nami, ocierają się o nogi, zagadują, podstawiają do głaskania... Dają się brać na ręce ale rzeczywiście nie podchodzą do tego jakoś entuzjastycznie, raczej na zasadzie "no dobrze, ale tylko na chwilkę" :wink:

Ładnie jedzą i siusiają do kuwetki:) No i zwiedzają, zwiedzają. Oczko kropimy bez większego problemu

A noc przebiegła bezgłośnie. Koło 3ej Niko się trochę poplątał, ale nawet nie rozrabiał. Oboje spali z moją mamą w pokoju - mamy taki fajny wiklinowy fotel, który bardzo im się spodobał.
My jesteśmy zachwyceni :1luvu:

Choć nasza radość i zachwyt są trochę przyprawione poczuciem winy - ze względu na naszą kotkę, która w Święta odeszła. Trochę nam dziwnie i momentami serce się ściska. Ale tłumaczę sobie, że tek miało być. Myślę, że to nie przypadek, że Bajka i Niko do nas trafili, że mieliśmy się odnaleźć. Kiedy ich pierwszy raz zobaczyłam na zdjęciach od razu wiedziałam, że to moje koty. A one kiedy wczoraj przyjechały od razu poczuły się jak w domu, od razu nas zaakceptowały - nawet tą moją Zochę, która od razu rzuciła się by karmić Niko. One nas tak przywitały jakbyśmy to my przyjechali do nich a nie one do nas

. No a mój mąż... no cóż nie podchodził do mojej decyzji entuzjastycznie... ale widzę że jest ZACHWYCONY!!! :1luvu:

Trochę chodził napięty przez ostatnie dni a teraz całe powietrze z niego uszło i buzia mu się cieszy... Do Niko mówi Józek :roll:

Głupol jeden :wink:

Cieszy się, że wreszcie mamy drugiego faceta w domu.
Zapraszamy Ciocię Pozytywkę na wizytę - tym razem towarzyską:)
I na koniec słowa najważniejsze - MADZIU DZIĘKUJEMY!!!

Kurcze, wspaniale czytać takie wieści, wspaniale wiedzieć, że są jeszcze super domy, i że koty znajdują w nich swoich Dużych.
A to, że udało się znaleźć dla nich wspólny domek, to już w ogóle wspaniale

O Asia napisała

bardzo bardzo się cieszę, że koty tak ładnie zniosły podróż i że zachowują się tak, jakby wiedziały i czuły, że to jest ich dom na zawsze :dance:

Zwierzęta mają ten swój 6 zmysł i czują i wiedzą więcej, niż nam się wydaje :mrgreen:

Asiu ja również bardzo Ci dziękuję i Twojej Mamie no i TŻtowi, że zaproponowaliście dom tej zagubionej, porzuconej dwójce uroczych kotów. Jestem pewna, że odwdzięczą się Wam za to w dwójnasób :ok: