» Sob lut 05, 2011 17:58
Re: Rudy, wykastrowany kocurek jest do adopcji, ŚLąsk
Świat jest po.....,a ludzie pop..........
Brak mi słów.
Wróciłam z 2 domów, gdzie te 2 moje tymczasy miały iść do adpopcji...
Powiem krótko: czasami lepij uspic, niz oddac w takie ręce...ja jednego wypusciłam, tam skąd pochodził, na działki (wysterylizowany, odrobaczony , odpchlony). Jeden jest jeszcze na tymczasie, bo jest chory (rudy ma chore zdziąsła).
Jednak jak tu ufać ludziom? Dzwonią, sami pytaja, potem się spotykamy i wszystko jest dobrze, a jak dochodzi do adopcji...wszystko bezsensowne. Ludzie nie spełniają podstawowych wymogów.