Sierściuchy - Malawaszka za TM :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 28, 2011 23:37 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Hyhy :mrgreen:
W przypadku Sody i Koko rogi umiejscowione mogą być dokumentnie wszędzie. A i tak jest o NIEBA lepiej niż przed miesiacem.

Kurde, zagwozdka matematyczna: jedna miska starcza do umycia 4 psich kopytek, a za mała jest na potrzeby dwóch kocich kuprów :roll:
Muszę ją zmieniać i przenosić raz do jednego transportera, raz do drugiego. Jutro muszę dokupić drugą. Fakt, Koko jest tak miła, że woła, kiedy czuje potrzebę skorzystania z nocnika :twisted: Bycie kuwetkowym już nigdy nie będzie takie jak dawniej...

Kilka fotek z ostatniego tygodnia: https://picasaweb.google.com/qtmkjz/OddziaSzpitalny#

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 29, 2011 13:33 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

A ja i tak napiszę: szacun, EwKo, i już!

Co do fotek, to moja Nowinka ma granatowy w białe kropki kubraczek, chciałam się pochwalić - pożyczony! :)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob sty 29, 2011 15:04 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

W białe kropki, powiadasz? Kluni byłoby do pyszczka :mrgreen:

Przed południem wróciłam od weta.
Klunia na jutro ma tabsa przeciwbólowego, jak wszystko pójdzie dobrze, nie trzeba będzie nigdzie jechać. Problem z nią jest taki, że ma w sobie mnóstwo kupy. I nic. Nadal :/ W ruch ma pójść parafina.

Wszystkie cięcia wyglądają naprawdę super! U Koko to takie maleństwo jest, że szok. Sterylizowałam przecież Klunię, Tosie i Zosię, ale tak ślicznych :1luvu: szwów nie widziałam. Porobiłabym foty, ale do trzymania Klunia ktoś mi potrzebny, a pstryknięcia brzucholów Sodziana i Kokodyla są niewykonalne z przyczyn obiektywnych :mrgreen:

Po raz drugi, a nie... trzeci w życiu trzymałam Koko. Co prawda za karczycho, ale zawsze ;) I po raz pierwszy miałam w garści Sodę. Kokodylowi paprać się zaczęło oczko lewe, ale ona po sterylce trochę pokichiwała, może to być z tym związane. W oczku wczoraj zauważyłam jakieś paprochy. Soda miała takie zaróżowione nieco wcześniej, dzisiaj patrzy już normalnie, po Sodowemu. Na betaglukan dla podniesienia odporności będą musiały poczekać do przyszłego miesiąca. W tym jest masakra :oops: 8O

Aha, dokupiłam drugą miseczkę. Teraz każda ma swój prywatny nocnik :mrgreen: Koko mi się w nocy sfajdała, tyle że przez sen usłyszałam i od razu miała miejsce akcja czyszczenia, na szczęście wymagał jej tylko transporterek, a nie kot.

Tak myślę: piszę o małych jak o potworach żądnych mojej krwi... To nie tak, kurczę :|

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 29, 2011 21:44 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Problem z nią jest taki, że ma w sobie mnóstwo kupy. I nic. Nadal :/ W ruch ma pójść parafina.

21.40. : Kluń wyprodukował gigakupę, a w niej sporo kłaków...

:dance: :dance2: :rudolf:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 29, 2011 22:17 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

EwKo pisze:
Problem z nią jest taki, że ma w sobie mnóstwo kupy. I nic. Nadal :/ W ruch ma pójść parafina.

21.40. : Kluń wyprodukował gigakupę, a w niej sporo kłaków...

:dance: :dance2: :rudolf:



Pacz, niby goovno, a cieszy :mrgreen:

Kluskowi gratulujemy zrzucenia balastu :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob sty 29, 2011 22:32 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Oj, i jak cieszy!

Kurde, potrzebne mi kocierzyńskie na przyszły tydzień :roll:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 29, 2011 22:34 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie sty 30, 2011 10:57 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Właśnie wyczyściłam transportery dziewczyn. Koko dała sięcapnąć, zakropiłam jej oko, zawiązałam kokardkę na plecach (rozwiazała się ). Złapanie Sody? Zapomnij, cżłeku :evil: O ile u weta chowa siew piernatach i można było ją przydusić, a tyle dzisiaj łepetyna latała dookoła. Nie było szans. Zamknęłam się w przedpokoju - tylko tam nie ma na co wskoczyć - wypuściłam dzięcioła, wyczyściłam karcerek i Soda sama weszła z powrotem.

Koko ma słabszy apetyt. Chruptaków ledwo dziobnęła. Idę nastawić kurę.

Martwi mnie Klunia: całą noc - od pierwszej do dziewiątej przespała w transporterku. Nie wyszła dzis z niego, a jest jedenasta. Leży sobie kołami do góry, albo w swojej ulubionej pozie - krewetkowej, i nic.
Podałam dawkę tabsa przeciwbólowego zgodnie z zaleceniami wetki, podaję wodę strzykawką. Ona musi pić, a nie chce :? Wczoraj przed snem zjadła pół piersi kurzej, popiła rosołkiem, chciała jeszcze. Wskoczyła mi też na biurko. Reaguje na to, co dzieje się wokół... Nie wiem, odsypia tego kupala? Czy mam zacząć panikować :|

Aha: w kupach dziewczyn (jeśli idzie o konsystencję Koko ma fajną, Soda hmm... :| ) znalazłam takie małe cosie, jakby grysik :| Chyba raczej żółtawe niż białe. Nie mógł być to żwirek.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sty 30, 2011 13:19 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Ewuniu nie panikuj, Klunia na pewno po ostatnich przeżyciach musi odpocząć.
Qpale dziewczynek obserwuj, a jak dalej będą nie tegas to daj do badania, bo nie ma co na pałę leczyć, czy odrobaczać.
Najgorsze co może być to koci szpitalik w domu. Lenka została dziś uwolniona z kaftanika i czuje się znacznie lepiej. natomiast cały czas się myje, nie omijając ranki po sterylce :roll: Nie mogłam jednak patrzeć na jej smutną minkę i musiałam ją uwolnić z kaftana.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sty 30, 2011 13:33 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Basia, staram sięnie panikować, ale: Kluń zjadł 1/3 słoika gerberka wymieszanego z saszetką urinovetu. Musiałam ją wyjąć z transporterka, bo sama się nie ruszyła, mimo ochoty na smakołyk. Po wszamaniu porcji wróciła do transporterka. I poszła spać. Fakt, nie wygląda na kota, którego coś boli, ale też nie jestem wetem ani specem od kocich zachowań.

Za to zauważyłam, a już mi się wydawało przed paroma dniami, że coś widzę, że na jezyku ma taki szary?granatowy?czarny? nalot. Plamki takie na środku języka. Urinovet rozrabiany z czymkolwiek daje taki fioletowawy kolorek, ale coś wątpię, by to było wyjaśnienie zmiany koloru ozorka :|

Odrobaczanie, Basiu, to ich nie mieni na pewno: wszystkich, skoro wetka u Klucha znalazła tasiemca. Poza tym małe odrobaczane na początku stycznia miały tyle glist w kupach, że :strach: Muszę poczekać, aż wszyscy staną pewnie na nogach.
A propos, Soda zauważyła, że ma na nodze COŚ. :?
Zaczyna pracować nad tematem :|

Dzisiaj nie pójdę na urodziny mamy, nie wiem, jak z Kluchem, czy jeszcze na sygnale weta nie trza będzie ściągać. A jutro w robocie chyba oszaleję. Klunia na czas mojej nieobecności wyląduje w przedpokoju - tam nie ma możliwości skakania.

Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie :placz: . Wyć mi się chce.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sty 30, 2011 13:35 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Chciałam napisać: trzymaj się, ale... To chyba nie w porę...
Życzę sił, ech...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sty 30, 2011 14:21 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Ewo, moja Łapka po cięzkim stresie, jakim był dla niej remont fragmentu jej terytorium, z kuciem ścian, potrafiła spać póltora dnia. Byłam przerażona, chodziłam spradzać, czy oddycha. A niewątpliwie operacja i różne rurki wystające z ciała są dla kota stresem jeszcze większym. Klunia pozbyła sie stresu i odsypia. Jeśli zaś powód jest inny, jakiś (tfu, tfu!) grzyb na języku czy cuś, to i tak go nie wyeliminujesz martwiąc się. Trzeba przeczekać. Skoro zjadła, to znaczy ma apetyt, wydaje mi się, że po prostu musi solidnie przepracować przebyty w ostatnich dniach stres.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon sty 31, 2011 23:17 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Hej, jak tam w poniedziałek? :)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto lut 01, 2011 9:09 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Wychynęłam z otchłani piekieł ....a jak u Was ??
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lut 01, 2011 9:13 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

EwKo?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Marmotka, Paula05 i 63 gości