MariaD pisze:Nie siedzę na forum mając za plecami klatkę z umierającym kotem.
Nie śpię spokojnie gdy w drugim pokoju umiera w klatce kot.
Nie stać by mnie było na drwiny i złośliwości gdy umierałby mi od kilku miesięcy kot.
Codziennie, do ostatniego dnia życia Miszy będziesz kilka razy dziennie widzieć moje pytanie. Obiecuję.
MariaD pisze:Co konkretnie oznaczają te słowa?
mirka_t pisze:Misza zakończy życie spokojnie.
A ty byś siedziała pod tą klatka i płakała całe dnie?
Jakbyś łaskawie przeczytała pw które wymieniały mirka z casica znalazłabyś odpowiedz.
Umrze u mnie gdy przyjdzie na to pora bez zbędnego cierpienia i strachu. Takie jest też zdanie weta
Są dwa wyjścia -uśpić by się nie męczył i na siłę przedłużać życie.
Chyba nie ma innych opcji tak? Albo choroba zacznie go wykańczać i będzie cierpiał i zostanie uśpienie, albo odejdzie sam w nocy.
(Jest jeszcze w kocim słowniku śmierć przez potrącenie przez samochód lub rozszarpanie przez psa, ale tutaj na szczęście o to martwić się nie musi.)
Tak więc z powyższego wynika iż obie są "zakończeniem życia spokojnie", chociaż osobiście dla mnie czekanie z starym, tak ciężko chorym kotem , męczącym się aż totalnie będzie wykończony też nie jest dobrą perspektywą.
Skoro podawane ma codzienne kroplówki, to JAKIEJ ODPOWIEDZI OCZEKUJESZ?
Że uśpi go jutro z rana, byś miała pożywkę do końca życia?
Bo to , że go podtrzymuje przy życiu tez jest złe.
Zapoznałaś się wogóle z wynikami tego biednego zwierzaka, czy dalej jak papuga tylko te same formułki klepiesz?