DT SMARTI - pierwsza część.

.no,niestety,dostałam tel że "jeszcze schnie"

smarti pisze:.no,niestety,dostałam tel że "jeszcze schnie"

Tylko żeby nie zapomnieli klamerek odczepić jak ją będą ze sznurków ściągać

smarti pisze: co do kotków to na pewno pomagać im nie przestanę ale miau jest strasznym pożeraczem czasu a więc wybór powinien być prosty...
jednak taki nie jest bo jestem zdania że miau ma również swoje dobre strony i nie należy go tak od razu skreslać..

:

nie namawiam na zrezygnowanie z pomocy, nigdy .... robicie coś wspaniałego na co ja jeszcze sie nie potrafię zdobyć
mi chodziło tylko o ilość, ale w sumie to nie moja sprawa :oops:

Kicia schnie - no no jak ze spa wróci to kota nie poznasz

PO tym SPA to Devi wypięknieje. Będzie szansa na jaka foteczkę i Fionki też?

Nie widęe ostatnio Szalonego Kota - rozumiem że bardzo zajęty ale chciałam zapytac czy udało się wysłać gotowy tekst do Magiji na aukcję cegiełkową?

Popieram

Foty, FOTY pieknej koty - poproszę :!:

Nie ukrywajcie pięknej Luny i Mohito i Devi i Fiony po tuningu :mrgreen:

Wysłałam. Uprzedzałam, że jest u mnie krucho z internetem :/ Ale poszedł mail do Magiji.

smarti wraca z futrami od weta i dostałam smsem aktualne njusy

Fionka- od zeszłego piątku co drugi dzień antybiotyk w zastrzyku HOSTAMOX - dziś ostatni i do obserwacji.
Devi - już po kapieli, wysuszona i piekna na razie bez zastrzyków, ma tylko leki.
Rozliczenia na razie jeszcze nie ma, ale każdy dzień to minimum 50zł za rybnickie koty, czyli niedzielę, poniedziałek i dziś. Natomiast wtorek - to było ratowanie Szrekusia i zastrzyk Deva, środa - zastrzyk Fionki i sekcja Szreka. W czwartek, czyli wczoraj nic nie było.
smarti bardzo by chciała powiedzieć, że to koniec leczenia, ale nie ma jeszcze takiej 100% pewności.

I tylko żal, że Shrekusia nie ma już z nami...

no a ja już mam laptopa :piwa:

co prawda z doczepioną klawiaturą na razie ale nie szkodzi bo ważne że mam kontakt ze światem(czytaj "z miau" :ryk:

)

u moich wetów jest ostatnimi dniami jakieś straszne urwanie głowy-i Ania ciagle nie ma czasu zrobić dla mnie "papierów'
ja jestem taka trochę wieczna 'pacjentka' no i leczona "po kosztach' bez zarobku, więc jak widzą że nie ma czasu odetchnąć to się nie burzę a czekam cierpliwie

oczywiście,jakbyś Betta potrzebowała na biegu wypis z przyjęcia kiciów i wyniki sekcji aby działać w swoim mieście w słusznej sprawie,to ich przycisnę i będą natychmiast.

strasznie mam dziś sentymentalno-wspomnieniowy wieczór..... i PINK FLOYd gra....
zobaczcie jakie znalazłam zdjęcie

chyba sprzed roku (mniej wiecej)

Obrazek

Edisia jeszcze u zbieraczki :cry:

ale tu tłuściutka Edisia jeszcze jest

nie wyglada tu na chorą..u nas ma od wczoraj nową ksywkę-Czarownica :mrgreen:

strasznie niemiła dla tego biednego Bąbelka była :roll:

Co do drugiej Pani która chce dwupaczek to raczej przestaje mnie zachwycać.
niby wszystko ok ale nie jest pewna czy je chce-pisz coś takiego ze patrzy na ich zdjęcie i próbuje się przyzwyczaić do myśli że może będą jej

chce je przyjechać ogladac :roll:

ja oczywiście nie mam nic przeciwko temu aby przyjechała ale powoli zaczynam nabierać przekonania ze skoro od razu,natychmiast nie pokochała ich do szaleństwa to nie jest dla nich 'tym domkiem"

nie pojmuję jak mozna się w nich nie zakochać natychmiast

to nie para butów że trzeba je "jechać ogladać",no nie?

brzmi mi to jakoś niefajnie-jak myślicie.
niby dla przyzwoitości powinnam kontynuować z nią rozmowy ale mam chęć załatwiać kiciom transport do sunshine307 i nie zawracać sobie głowy panią..

proszę o rady-co myślicie?

co do mojego zwierzyńca to tak jak napisała marzenia-jutro mam pierwszy dzień od dawna kiedy NIE MUSZĘ jechac do weta

byłabym w pełni szczęśliwa gdyby nie jeden smutny fakt-mój ukochany Shrekunio[']-zupelnie niepojęte jak bardzo go pokochałam przez te raptem 4 dni i kilka godzin

nie potrafię o nim zapomnieć.. :cry:

i chciałabym bardzo ,bardzo serdecznie podziękować wuwuna za nowiutkie i śliczne transporterki

kiciom będzie w nich bardzo do twarzy

tym samym mogę zwracac te które mam pożyczone od dziewczyn z Rybnika.
Również Bąbel oraz Luna przyjechali do mnie w transporterkach oraz mam transporterek,chyba schroniskowy z Łodzi w którym przyjechał do mnie Likierek[']-kić którego nawet nie zdążyłam dobrze poznać :cry:

Bycie DT bywa czasem bardzo trudne-naiwnie myślałam na początku że to same przyjemności i że nie ma kicia nie do uratowania :roll:

i jeszcze trochę prywaty...
reaktywowałam wątek o moich wolnozyjących kociastych....

zapraszam, jak ktoś chce....

można je pbejrzec, poczytać..oczywiście będę różne rzeczy, opowieści, zdarzenia uzupełniać... smarti - wczoraj w nocy mnie kompletnie rozwalił Biało-Rudy (ten który miał byc u Ciebie na dt jesienią, wyrzucony z sąsiedniego bloku po śmireci swojej pani..) - wszystko już będę pisac tam... chocby sama dla siebie..

no jak sama dla siebie

podeślij nam tu linka żeby było łatwiej znależć

Najpierw załozyłam wątek dla Pieknisi, ktorej po sterylce wyrosło na nosku coś..
Dzisiaj stwierdziłam, ze zrobię z niego wątek o moich wonozyjących, ale może trzeba ząłozyć zupełnie nowy? nie wiem, pomyślę jeszcze....

viewtopic.php?f=1&t=115097&start=0

Miło Cię znowu "widzieć" Smartuniu :wink:

Właśnie Marzenia, coś Ci się o linku zapomniało :roll:

OK, wygrałaś.... byłaś szybsza :ok:

DT SMARTI - pierwsza część.

Kto przegląda forum