JULKA ze schroniska -wróciła od smarti do WRO, już w DS! :)

Gibutkowa pisze:
EdytaB_a pisze:
Prue pisze: A co do listwy to wiem że pan dr. "macał"

douczcie mnie proszę co to takiego

Listwa mleczna - na której są sutki u kota. Julcia miała wycinaną chyba całą z powodu guzka.

nie wpadła bym na to.
Dzięki

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

Witam .Ja tu pierwszy raz,ale "namiętnie" czytam co u Julci :1luvu:

Otóż z Julcią moze być tak jak z moją kotką Myszką (nie pamiętam ile Julcia ma lat) ale wiem ,ze była sterylizowana na jesieni i to że nie może mieć już kociaków nie oznacza ,ze hormony "buzują"
Myszka miał tak z 2-3 lata po sterylizacji takie jazdy "urojone ruje",bo miała zabieg dopiero w 7 roku życia.......powinna ,ale nie musi dostać zastrzyku na wstrzymanie . (ale tutaj moja wiedza się kończy ,bo nie pamiętam co to był za specyfik :oops:

Nam sie wydaje ,ze koty się w marcu tz.marcują :wink:

niestety często zaczyna sie to dosć wcześnie.......moja półdzika kotka (nigdy nie pozwoliła sie udomowić) dostawała przez 2 lata tabletki antykoncepcyjne ,a pewnego roku wykręciła mi numer ( myślałam,że jeszcze mam czas na podawanie tabletek) a ona pod koniec lutego była już w zaawansowanej ciąży ....nie było zmiłuj i odbyła sie sterylka aborcyjna

tylko dlatego ze myślałam ,ze koniec lutego ,a początek marca to dobry moment na zapobieganie ciąży. :oops:

A no faktycznie tak może być. Któryś z gruczołów - chyba przysadka przejmuje role jajników i produkuje hormony, początkowo może produkować w większej ilości. Na pewno Julcia nie ma tzw. "trzeciego jajnika", który tworzy się czasem z komórek macicy, po wycięciu jajników a to dlatego nie ma że miała pełną sterylkę - czyli nie ma macicy.
Z zastrzykami i lekami bym uważała w przypadku Julki - nie wiem na ile to prawda (w sensie jak to statystycznie wygląda) ale spotkałam się z opinią że te specyfiki są kancerogenne (szczególnie nowotwór sutka - kropkaXL coś wie na ten temat, miała taki przypadek ze swoją Pynią).

Sibel nie miała żadnych oznak "rujki urojonej" za to Miecio udaje, że znaczy teren - ogon mu lata ale nie psika. Gryzie tez czasem Sibelkę w kark.

ale u nas Julcia nic takiego nie miała.
u nas była "melancholijna" ale jej miauknięcia nie usłyszałam ani razu.
jak coś jej się nie podobało,zwłaszcza na początku to mnie kąsała lub pacała łapą i potem przez dłuższy czas tak patrzyła z wyrzutem.
ale do pokazania jakichkolwiek emocji się nigdy nie posunęła a o wywałce na boczek a co dopiero kółkami do góry

to nawet mowy nie było...

Ja też myślę że Julcia się po prostu coraz bardziej otwiera na ludzi

Też mam nadzieję, że to po prostu oznaka "wchodzenia do rodziny"

A jeżeli to nie jest objaw choroby, to o żadnych zastrzykach czy czymś takim nie może być mowy, nam wogóle to miauczenie nie przeszkadza, więc dopóki nie jest to konieczne, nie ma sensu męczyć Julci ani truć jej medykamentami. Po prostu taka nagła zmiana charakteru troszkę mnie zaniepokoiła.
Dokształciłem się też w kierunku tej sterylizacji i dużo źródeł podaje, że może u kotki wystąpić "faza przejściowa", gdy poziom hormonów się nie ustabilizował (czyli tycie i właśnie urojone ruje). W tej chwili wydaje się to prawdopodobne. Zwłaszcza że jak mówiłem jest zdrowa i chętna do zabawy.

A napady melancholii nadal ma. Potrafi czasem, bez żadnego ostrzeżenia, przejść od szaleństwa za sznurkiem i prób rozszarpania pompona do położenia się na podłodze z łebkiem płasko na łapkach i patrzeniem się w ścianę. No ale cóż, miała trudne chwile i jeszcze za wcześnie na niektóre rzeczy.

Pozdrawiam i dziękuję za podpowiedzi

Najważniejsze, że Julcia trafiła do takiego wspaniałego i odpowiedzialnego domku :1luvu:

bulba pisze:Najważniejsze, że Julcia trafiła do takiego wspaniałego i odpowiedzialnego domku

Prawda?

Ja zawsze twierdziłam że informatycy to super kociarze :mrgreen:

Maciuś "super Kociarz" robił Juli wczoraj miesne rarytasy :mrgreen:

40 min mielił rózne mieska plus troszkę podrobów plus żólteczka plus jakieś prazone skorupki jajek czy coś ,marcheweczka i buraczek i porcjował i mrozi teraz :mrgreen:

Tak kocha tą Julinkę Księzniczkę Swoją :1luvu:

Prue pisze:Maciuś "super Kociarz" robił Juli wczoraj miesne rarytasy 40 min mielił rózne mieska plus troszkę podrobów plus żólteczka plus jakieś prazone skorupki jajek czy coś ,marcheweczka i buraczek i porcjował i mrozi teraz Tak kocha tą Julinkę Księzniczkę Swoją

to nam Julcia na BARFa przechodzi-bardzo zdrowo dla kotuni

ciekawe czy jej zasmakuje :catmilk:

Też mam nadzieję, że jej zasmakuje :ok:

Moje jak się przekonały do BARFa, to wtryniają dwa razy więcej niż powinny, ale nie tyją (za to energii też mają dwa razy więcej :twisted:

)

Właśnie mnie Gibutkowa napisała, żem werbunku dokonała

ja bym chętnie przeszła ale muszę mieć troszkę(w sensie chyba dużo) czasu żeby się wdrożyć,bo wydaje mi się to bardzo skomplikowane. no i na tyle zwierza to ile to mielenia-musiałabym kupić mikser :roll:

Bianka 4 pisze:Też mam nadzieję, że jej zasmakuje
Moje jak się przekonały do BARFa, to wtryniają dwa razy więcej niż powinny, ale nie tyją (za to energii też mają dwa razy więcej )

Bianka a daj "przepis" - czyli instrukcję co i jak i w jakich ilościach miksujesz i barfujesz, please

JULKA ze schroniska -wróciła od smarti do WRO, już w DS! :)

Kto przegląda forum