Fatalnie mi chodzi net, więc tylko się wyżalę i idę.
Byliśmy wczoraj na Śląsku u naszej pani wet.
I tak:
- Nowinka ma na nowo zszyty brzuszek, oczyszczony i zszyty, ponieważ to było jedyne wyjście, żeby kotka miała jaki taki komfort i żeby była nadzieja na zagojenie. Została też odrobaczona. Musi nosić kaftanik, jakoś daje radę... Dobrze, że skonsultowaliśmy Nowinkę...
- Landrynka została wysterylizowana, przy okazji pobrano jej krew na badania i ma bardzo mocno przekroczony poziom cukru. Mamy mierzyć... Jeśli okaże się, że jest rzeczywiście cukrzyca, to załamka po prostu. A że ona bardzo dużo pije, to wiele wskazuje, że to naprawdę cukrzyca.
- Kuleczka został wykastrowany. Na szczęście już mi wybaczył...
W drodze powrotnej zabraliśmy od Mar9 kotkę Anitkę Niteczkę ze schronu w Rudzie. W schronie nie chciała jeść, ale na szczęście w warunkach domowych jest ok. Chciałam bardzo podziękować Mar za przetrzymanie koteczki, Marysia nigdy nie odmawia pomocy, choć mogłaby, bo ma bardzo dużo kotów na dt i własnych problemów. Wielkie dzięki i ogromny szacunek, Marysiu - miałam potrzebę to napisać teraz i tutaj.
Buranio ma szansę na domek, ale na razie musi się doleczyć - oby wreszcie było lepiej.
Na dom ma szansę również Nowinka... Ale o tym, jak się wszystko dobrze ułoży.
Acha, ogromne podziękowania kieruję do Alinki6 za feliway'a w spraju i lekarstwa.
