Xelmus wykąpany.
I wiecie co??
Z
DUŻEGO kota zrobił się kot
malutki, chudziutki i biedniutki.Ale zaskoczył mnie pozytywnie, bo odbyło się to tak.
Ja rozebrałam się do bielizny ( jak wstęp do czegoś więcej

) i weszłam najzwyczajniej do wanny, napełnionej po kostki ciepłą wodą. M.ój dał mi kota X. Łapki zanurzylam w wodzie. X. sie wystraszył, ale nie uciekł, stopniowo go namaczałam wody, ale ile to trwało!! Futro norwegów jest wodoodporne do któregoś momentu

Jak go moczyłam delikatnie to on ze dwa razy chciał uciekać, ale tak to sie tylko tulił do szyi. obejmował łapkami i sie po prostu nie ruszał. Byłam w szoku, bo nastawiłam się na krew, krzyki i nie wiem co jeszcze

Potem szamponik, i płukanie. Wykręcenie kota, zapatulenie w ręczniczek, jeden, drugi potem trzeci, bo tak woda z futerka wychodziła... M.ój dzielnie pomagał i fotki robił

Potem Xelmo usadowił sie sam z siebie w zasadzie w transporterku przy kaloryferku i grzał tyłeczek. Troche dopomogliśmy trochę suszarką.
Teraz Xelmo też się domywa jęzorkiem swoim.
pozdrawiam!