magdaradek pisze:J.D. pisze:Przedadopcyjne są ważne ale po adopcyjne jeszcze ważniejsze i dobrze byłoby robić je bez zapowiedzi.Wtedy można by było zobaczyc coś co można ukryc przy zapowiedzianych odwiedzinach
ale to raczej jest niezgodne z prawem.
Moim zdaniem zawsze należy się umówić.
Ja się umawiam,że mogę wpaść będąc przejazdem.(skrzywiona złymi doświadczeniami) Szczvególnie w przypadku psów jakie wieszaja nam na posesji,albo wrzucaja na wybieg naszej suki kaukaza...dwóch psów nie uratowałam,nie było nas w domu To smutne, co ludzie robią...Podjeżdżaja i wyrzucają zwierzeta na nasze podwórko...w nocy najczęściej liczac ,że nasza ponad 12-letnia babuszka zagryzie nieszczesników..
Tak tez "nie celowo"wpadłam do domu, bo mi się akurat blisko czekać na męża musiało.Znalazłam kotkę w kotłowni zdziczałą po dwóch tygodniach od oddania O kotki życie walczyłam 6 miesięcy....miała dwie operacje ratujace życie...Własne środki włożyłam(duże) ,aby sie udało.Byłam na umówionej wizycie...kotka leżała na kanapie wtedy,ale dziwnie "sztywna była'i od razu do mnie podbiegła.
Kiedy "wpadłam"do jej nowego domu bez zapowiedzi W misce pył od węgla....Ona do kotłowni nie weszła..tam miała miski postawione.Suchego wcale.Dlatego jako "zbieraczka"nie oddam mojego żadnego kota jakie są (nie przyjmuje nowych od dawna zaznaczam) ,a jak już "coś-cuś"znajdę biednego to od razu szukam domu(przykład Niusi u Kamari).
Uważam,że takie wizyty są podstawą,żeby faktycznie ocenić jak nasi futerkowi przyjaciele maja naprawdę.
Magdaradek-ja rozumiem co piszesz...u mnie dzisiaj o 7.20 był normalnie sajgon.Dwie kuwety w salonie rozsypane.....dwa kwiaty zwalone(nie zawsze tak jest)Mam kuwety kryte, ale mam koty niewidome, i one korzystaja z otwartych kuwet
Gdyby ktoś mi wparował w tym czasie miałabym problemy.Zresztą się przyzwyczaiłam,że "wpadają"nam kontrole bez zapowiedzi o 6 rano i raz napisali"po przyjeździe-wszyscy w łózkach...ogólny bałagan"Ale normalna sedzia zapytała"o której w sobotę przyjechali?

Kto śmiał naruszyc wasz mir rodzinny"
Niestety im dłuzej zyje tym bardzoej stwierdzam,że ludziom sie w głowach pomieszało do reszty
ps...kotke oczywiscie od razu zabrałam...i nigdzie juz 9 letnie cudo nie pojedzie
Stan na dzisiaj od dawna:sztuk 18 +2 dochodzace-sasiado-nasze...tzn niby sasiadów, a my je karmimy i leczymy....no i ciachniete jak rozumiecie)