» Wto sty 25, 2011 18:44
Re: Tola i Boluś, zwrot z adopcji.Wiem, co się stało.
Dzieci mają 3 i 10 lat.
Co zaczęłam podejrzewać? Na pewno nie męczenie przez dzieci.Na to nie wpadłam.Raczej coś nieokreślonego, wynikało to z tonu rozmów o tym ,co zrobiły złego.Na początku był zachwyt, cud miód, potem słyszałam głównie o zniszczeniach.Zaproponowałam zwrot kotów, na co natychmiast się zgodzili.Wetka przywiozła oba koty.Zaniepokoiłam się zachowaniem Toli.Zachowaniem,bo wyglądały ładnie,są zadbane, co napisałam. Zadzwoniłam i zapytałam, czy przypadkiem nie była Tola uderzona,bita, co się stało.Wiem,że Pan się zdenerwował, był niegrzeczny i rozmowa się skończyła.Tak na zimno oceniając, to przecież nikt by mi nie powiedział,że bił kota.Chociaż domek przyznał się kiedyś koleżance,że pakował pyszczek kota do kupy, a potem do kuwety.Było to mówione z dumą,że zna dobry sposób na nauczenie kota czystości.Wiec, nie wiadomo.Przeprosiłam, kiedy usłyszałam wyjaśnienia.
Tola jest przerażona, widziała to moja siostra.Boi się hałasów.Dzisiaj troszkę się bawiła, ale sama, nie chce żadnych kontaktów z innymi kotami.Nie warczy już, nie syczy, ale wali ogonem, kiedy się ją głaszcze.Często chowa się pod stołem w kuchni, mam na nim obrus, a pod spodem są taborety.Schowana czuje się bezpiecznie? Śpi w nocy za kanapą.Oczy jak pięciozłotówki, wciąż jest spięta, wypatruje czegoś.Wzięta na ręce przejmująco miauczy.Tęskni za tamtym domem? Jak mam to wszystko tłumaczyć? Nie wiem i już dam sobie i Toli spokój.Czas jest najlepszym lekarstwem.
Boluś w porządku.Jest piękny, ogromny, futro ma intensywnie czarne, lśniące.Muszę go zważyć, chyba sporo waży.Trudno o nim coś powiedzieć.Boluś ogranicza ruch do minimum, miska i kuwetka.Sprawia wrażenie smutnego, zabawki go nie interesują.Nim się jednak nie martwię.Tolą tak i to bardzo.