maueczarne, ja też długo marzyłam o takim sprzęcie

Teraz mieszkamy w malutkim mieszkaniu, ale cały czas liczyłam na to że się przeprowadzimy w styczniu, no i się przeliczyłam, bo prawdopodobnie będę musiała zacząć się rozglądać za nową pracą
Nasz drapak był jednym z tańszych, kosztował po zniżkach 230zł, ciekawe jak z jego wytrzymałością. Koty siedzą na nim cały czas, boję się, że Stefan połamie słupki
qlenko, ja już widzę po Stefanie, że zrobił się troszkę 'rzadszy' i troszkę mu się boczki zredukowały

Marchewa jeszcze jest w miarę, ale Rychu jest już słusznych rozmiarów

Prawie jak mój Stefan

Pod koniec miesiąca go zważę żeby zobaczyć czy coś stracił. Ostatnio było 9,8kg
A schronisko chciałam odwiedzić w ramach adopcji jakiegoś brudasko-znajduszka. Szczególnie jak zobaczyłam te fotki Mania. On wtedy nawet oczek nie mógł otwierać, tak go bolały

A teraz jest jak maskotka i maszynka do peelingu twarzy w jednym

Niestety dziś skomplikowała mi się sytuacja w pracy (już zapomniałam, że można się tak zestresować). I musimy się wstrzymać z jakimikolwiek obciążeniami finansowymi przez jakiś czas.
Jakąż miałam niespodziankę kiedy wróciłam po tym nieszczęsnym dniu do domu, a tam na ganku 6 butelek cudownego winka

(kocham belgijski groupon

)
Witaj
joanina
super, że nasz wątek jest optymistyczny

jeszcze rok temu tżet krzyczał żeby Maniusia uśpić, a teraz widzę jak owija go w kocyk i twierdzi, że to dzidziuś w beciku

to faktycznie zrobiło się optymistycznie, ale początki były trudne

U nas Acanę też jakoś w miarę szybko koty polubiły, natomiast Orijen jest fe i koniec. Jedzą po 70-80g dziennie, co prawda awantury i 'zakopywanie' jest przy każdym posiłku, ale nie dam się im terroryzować

Co do podróży, to coraz poważniej myślę o tym żeby spakować siebie i koty i wyjechać na 3-4 miesiące do Grecji w to lato. Bardzo tęsknię do tego miejsca

Zawsze mam tam gdzie wrócić (w sensie pracy).
ps. Teżet właśnie zabrał Stefana na przejażdżkę do Coffee Shope'u więc Maniuś skorzystał z okazji aby umiejscowić się na najwyższej, najwygodniejszej półeczce
sliver_87 jak już wcześniej napisałam, na początku była tragedia. Teżet się go brzydził, kazał go uśpić, ciągle coś tam bluzgał pod nosem, ale wtedy kocio był jeszcze w kiepskim stanie + mieszkaliśmy razem 'dorywczo' i nie miał szansy zaobserwować tych cudniastych Maniusiowych zachowań

Teraz już jest rewelacyjnie, nawet jak Manio zaczyna drzeć paszczę, to teżet idzie przytula go i pyta co się dzieje zamiast rzucać go ciapem

No i ciągle go przytula, czesze i uczy sztuczek i walki
uff ... ale się rozpisałam, mam nadzieję, że składniowo mi to jakoś wyszło, bo mimo iż kiedyś pisałam felietony, to mam z tym ogromny problem

Podobno moich znajomych boli mózg od czytania moich maili
