Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gosiaa pisze:magdaradek pisze:nie no, ja pamiętam, jak lekarze z gab. wet. odnajdywali właścicieli po numerze czipu. Inaczej byłoby to naprawdę bez sensu.
Może Georg-inia nam coś tu na ten temat napisze?
Dokładnie tak, też wiele razy byłam, świadkiem.
elu pisze:Jak kiedyś zanieślimy do weta potrąconego kota, to wet sprawdzał czy ma czipa, a skoro sprawdzał to chyba w celu znalezienia właściciela, no bo co to za sens czipować po to, żeby odnaleźć właściciela skoro te dane są niedostepne?
sunshine pisze:Od wczoraj windy nie mamy. Na piechotę wdrapujemy się na 7 piętro.
Georg-inia pisze:sam chip nie da niczwierzaka trzeba zgłosić do bazy danych. Najpopularniejsza jest safeanimal, ale ogólnie jest ich kilka. Zgłasza ten, kto ma dostęp, na pewno wet, pewnie też swoje loginy mają schroniska i przytuliska. Przy podawaniu danych - opiekun spisywany jest z dowodu, ale ma prawo zastrzec, które informacje będą wyświetlane w internecie. Ja mam np. tylko imię, nazwisko i numery telefonów, bez adresu. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie pamiętam
Natomiast jeśli "znalezione" zwierzę ma chip, w bazie jest zarejestrowane, ale nie wyświetlają się niezbędne dane opiekuna, osoba uprawniona (znów wet) może zgłosić wniosek o udostępnienie danych. Oczywiście trzeba to umotywować, że taki a taki zwierzak trafił do gabinetu, że został znaleziony / potrącony przez auto i że szuka się kontaktu do właściciela.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Silverblue i 29 gości