5WspaniałychFredków [*]

Marcelibu, tak Polarek przeżył.
Teraz ma nerwowe tiki - tak szybko szoruje futro raz po raz

Do drzwi tarasowych już się nie zbliża. A jak widzi kontenerek to mało o ścianę się nie zabije

Dużo czasu upłynie zanim nerwy mu odpuszczą.

Ze względu na jego słabą psychikę unikam wizyt u lekarza.
Dla niego nawet szczepionki dostaje do domu i sama go obsługuje.
Niestety żeby nie da się w domu czyścić

a szkoda

wielka szkoda :wink:

oszczędziłabym cosik

Słuchaj, ostatnio skutecznie utłukłam kk unidoxem.
Tanio i skutecznie

Buziaki dla Hugcia-Strachulca

A w pracy ,...... kicha.
Na razie pracuje, na zasadzie "murzyn zrobi swoje" i odejdzie.
Moje stanowisko na pewno zlikwidują.
Pracuje do końca stycznia, a może lutego .... potem mam 3 m-ce wypowiedzenia.
I powiem szczerze, chciałabym to mieć za sobą.
Bo w takim szambie nie da się pracować.

Chcę złapać głęboki oddech i żyć jak człowiek. Skromnie, ale jak człowiek!

Wiola, ja też mam takie osobniki co to bez narkozy w paszcze im nikt nie zajrzy

Fredziolina pisze:Marcelibu, tak Polarek przeżył.
Teraz ma nerwowe tiki - tak szybko szoruje futro raz po raz
Do drzwi tarasowych już się nie zbliża. A jak widzi kontenerek to mało o ścianę się nie zabije
Dużo czasu upłynie zanim nerwy mu odpuszczą.

Aż tak???.....

Fredziolina pisze:Słuchaj, ostatnio skutecznie utłukłam kk unidoxem.
Tanio i skutecznie
Buziaki dla Hugcia-Strachulca

Ja nie wiem, czy on nie ma kalici, ma pęcherzyki w pysiu, mocno bolące gardło, katar i kichanie. To samo miał tydzień wcześniej Lizak, z tym, że miał nadżerki. Hugo dostaje Unidox i drugi antybiotyk: nie Betamox, nie Baytrill - kurde zapomniałam. Lizak dostawał Ceporex i Unidox - miał kalici i katar. U niego już lepiej.

Fredziolina pisze:A w pracy ,...... kicha.
Na razie pracuje, na zasadzie "murzyn zrobi swoje" i odejdzie.
Moje stanowisko na pewno zlikwidują.
Pracuje do końca stycznia, a może lutego .... potem mam 3 m-ce wypowiedzenia.
I powiem szczerze, chciałabym to mieć za sobą.
Bo w takim szambie nie da się pracować.

Chcę złapać głęboki oddech i żyć jak człowiek. Skromnie, ale jak człowiek!

Ale już dostałaś konkretną informację od pracodawcy, czy tylko podejrzewasz?

Fredziolina pisze:Dziękujemy za życzenia.

Zima na chwilę odpuściła.
Większość naszych kotów coraz więcej czasu spędzają w ogrodzie.
Cześć kotów, ta adopcyjna w liczbie 5 darmozjadów stacjonuje w domu.
One spacerować po ogrodzie nie będą, muszę je poupychać w dobrych domach.
O te domy zabiegam od kilku miesięcy. Jak do tej pory z marnym skutkiem.
Tylko Kropeczka znalazła właściwy dom, reszta czeka
Jak tak dalej pójdzie, to wzbogacimy się o kolejnych rezydentów

Kłapcio nie zważa na to co się wokół niego dzieje, ładuje akumulatory w swojej ulubionej dziupli:)

Czarnula i Loka w przyjacielskim uścisku

Ferajna w stanie spoczynku

Zamyślona Koka

Nooo otwórz mi drzwi!!!!!

Gufi i Stefan na hamaku

Gucio

Filip
On znowu jest zaflegmiony.
Znowu nosem puszcza zielne bańki.
To już piaty nawrót tej choroby.

Jutro na czyszczenie zębów zawożę Bączka i Polara.
Obydwa przez tydzień dostawali antybiotyk, żeby stan zapalny w jamie ustnej choć trochę wyciszyć.
Bączek ma w miarę dziąsła, natomiast u Polara kiepsko idzie to podleczenie.
Aż się boje co to jutro będzie się działo

Koka jest bardzo podobna do mojej Soni

tylko bardziej jasne ma futerko na grzbiecie

ale pyszczek ten sam :1luvu:

No i po adopcji Czarnuli.
W odpowiedzi na temat karmienia i szczepień Czarnuli dostałam taka odpowiedź:

"Jednak zdecydowaliśmy się na adopcję innego kota, którego dostaliśmy od
koleżanki mojej mamy. Znajoma przyniosła nam kota do domu i trudno nam
było odmówić."

Nic dodać, nic ująć :evil:

U nas znowu są chorowici

Kajtuś ma nawrót zapalenia pęcherza.
Tym razem sika z krwią.
Gdyby nie siusiał pod siebie, nawet nie zauważylibyśmy, że on jest chory.
Zachowuje się normalnie, jak zdrowy kot.
Temperaturę miał w normie, tylko bez czucia mocz oddaje

To mnie martwi.
Dzisiaj pobieramy krew, bo lekarzowi nerki się nie podobają.
Najgorsze jest to, ze już kolejny raz leczymy stan zapalny pęcherza. I nadal coś w nim siedzi.
Badania moczu nie wskazywały na jakąś uporczywa bakterie.
Nic, znowu zrobimy posiew i badanie moczu.
Tak się zastanawiam, co jest przyczyna nawrotu zapalenia pęcherza, bo przecież on jak i inne koty, w tym Fredziu są na barfie.
Fredziu sika jak straż pożarna, badania moczu są w normie i wszystko wskazuje, że po SUK ani śladu. A Kajtuś tak cierpi

Może mu USG zrobić, może jakaś inna przyczyna jest tego sikania. No i sika pod siebie...

Jak z pracą? OK?

Marcelibu pisze:Może mu USG zrobić, może jakaś inna przyczyna jest tego sikania. No i sika pod siebie...

Jak z pracą? OK?

Na ostatnim usg nic nie wyszło

W pracy .... kicha :evil:

Jak wrócę od weta to coś więcej skrobnę.

Fredziolina pisze:
Marcelibu pisze:Może mu USG zrobić, może jakaś inna przyczyna jest tego sikania. No i sika pod siebie...

Jak z pracą? OK?

Na ostatnim usg nic nie wyszło

W pracy .... kicha
Jak wrócę od weta to coś więcej skrobnę.

Kajtek ma całkiem niezłe wyniki.
Parametry nerkowe są w normie.
Jest trochę odwodniony.
Dzisiaj dostał kolejną porcje leków.
Jego mocz już nie jest tak mocno podbarwiony krwią.
Jutro mocz zbadamy .

Przed chwila do swojego domu pojechał Rudy Nosek

Dom zdał egzamin, wiec dostał kicie.
Kicię będę miała na oku, bo dom jest z Lubina.
Mam nadzieje, że tam się zaaklimatyzuje :roll:

Fredziolina pisze:Kajtek ma całkiem niezłe wyniki.
Parametry nerkowe są w normie.
Jest trochę odwodniony.
Dzisiaj dostał kolejną porcje leków.
Jego mocz już nie jest tak mocno podbarwiony krwią.
Jutro mocz zbadamy .

No to rzeczywiście dziwne...

Fredziolina pisze:Przed chwila do swojego domu pojechał Rudy Nosek
Dom zdał egzamin, wiec dostał kicie.
Kicię będę miała na oku, bo dom jest z Lubina.
Mam nadzieje, że tam się zaaklimatyzuje

Ale się cieszę!