Witam, bardzo cieszę się że znalazłam to forum.
Potrzebuje rady od kogoś kto się zna bo ja kompletnie zielona jestem i od kilku lat przerażona. Nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od początku.
Ponad pięć lat temu wzięłam do domu kota, urodził się na wsi u mnie w domu w szafce. Gdy miał dwa lata zwymiotował troszeczkę przezroczystej wody ze śladowymi ilościami krwi a że ja przewrażliwiona to go do weta od razu. Na miejscu okazało się że tylko się skaleczył i nic mu nie jest. Jednak jak już tam byłam to kazałam zrobić mu badania krwi i wtedy zaczął się mój koszmar.
Ogólne wyniki nie wyszły złe tylko krew była słaba, facetka rzuciła mi te wyniki i tylko powiedziała że to może być białaczka a może nie być i poszła zajmować się swoim dorosłym synkiem, który odwiedził ją w klinice. Na drugi dzień zrozpaczona poszłam z wynikami do innego weta i on powiedział że te wyniki wcale nie świadczą jeszcze o białaczce, że odporność mogła się osłabić przez różne rzeczy. Przepisał jakieś tabletki kazał mu podawać a po kilku miesiącach przyjść na badania. Tabletki mu podawałam ale na badania już nie poszłam, za bardzo się bałam tego co usłyszę. Jednak ta świadomość chodzi za mną jak jakieś widmo, cały czas mam świadomość tego że może się coś stać a od badań mija już czwarty rok. Cały czas się pocieszam że ta odporność mu się osłabiła bo krótko przebywał z matką do tego w tamtym okresie był wszystkożerny (czyt. balony, sznurki, karimaty itp.)
Walerian ma teraz pięć i pół roku, wygląda świetnie, ma apetyt przez cały czas, jest energiczny, wesoły i zadowolony. Nigdy mi nawet drobnej infekcji ani zatrucia nie złapał. TOTALNIE nic. Kontaktu z kotami też nigdy nie miał, tylko z matką przez pierwsze 8 tygodni i z moim drugim kotem który był zdrowy. Mam kilka pytań i byłabym dozgonnie wdzięczna gdyby ktoś bardziej doświadczony mi odpowiedział.
1. Gdzieś spotkałam się z opiniami że jeśli białaczka nie uaktywni się do szóstego roku życia to już się nie uaktywni bo kot z wiekiem zdobywa przeciwciała, czy to prawda?
2. Czy po takim okresie w świetnym zdrowiu mam się w ogóle jeszcze bać że to białaczka, bo to wszystko była jedna wielka niewiadoma.
3. Jeśli tak to jakie są szanse że ta choroba kiedyś się ujawni i zagrozi mojemu kotu?
Niecałe 2 lata temu odszedł mój 14-letni kocurek, chorował na nerki. Po jego śmierci prawie w szpitalu wylądowałam. Choroby i odejścia drugiego kota już nie zniosę
Teraz chętnie poszłabym zbadać Waleriana ponownie niestety w tym momencie fundusze mi na to nie pozwalają
