^^ KocI SzczEciN~~ /część 5

[Amelia Poulain]

Chciałam Wam zaprezentować miejsce, w którym łapiemy teraz kotki na sterylki, to to samo miejsce, z którego zabrałyśmy koteczkę z chora łapką małego czarnego słodziaka.









Patrząc na to nie dziwię się, że ludzie protestują i nie chcą tych kotów. To jest jedno wielkie śmietnisko.

To niestety prawda

[Amelia Poulain]

Wiecie co, odbija mi chyba.
śniło mi się, że znalazłam kociaka, już się schyliłam żeby go zabrać oczywiście, ale podniosłam głowę a tam wyżej na pagórku siedziała cała banda kotów o bardzo dziwnym wygladzie ( ryza naokoło głowy i trochę małpi wyglad) w tym jeden wyraźnie większy - taki szefo całej bandy - więc siedziały z wyrazem na twarzy: tylko ja rusz a pożałujesz. Ruszyłam, bo niby czemu nie, ta cała banda ruszyła w pogoń za mna. Tak się wystraszyłam, że obudziłam się w tym samym momencie, w którym czułam ich wściekłe sapanie na plecach.
Co to oznacza?

Że masz kota...

Podziwiam zaangażowanie

[Istna]

jak w toz ciachają lewe ucho to znaczy że kot czy kotka?
No i co Wy mówiliście że wyjec nie wyje? Wyła mi z Klucza na Pomorzany na całe gardło Najbardziej skubana mi dała popalić jak wjechałam w jednokierunkową i miałam problem z wycofaniem - jakby skubana czuła, że się wkopałyśmy Jak ją wypuściłam to jakby nie wierzyła, że wróciła na stare śmieci (w tym przypadku - dosłownie ), potem pogoniła coś czarnego (w półmroku ciężko stwierdzić co ale chyba czwarte nie-wiadomo-co z tego rodzeństwa od kotki ze zranioną łapką) i zwiała mi w końcu z oczu - wciąż się na mnie podejrzliwie oglądała
Ech E-dita Ty to masz sny... Może powinnaś trochę spasować w prześladowaniach kociego gatunku?

[Istna]

a na dobranoc (coby niektórym nie śniły się stada dyszących futrzaków) dżołk do poduchy : po rozwiezieniu kotów pomknęłam po męża do pracy i potem na zakupy. Podjeżdżamy z wózkiem do samochodu, on zmierza wyraźnie do bagażnika. Ja na to, że pakujemy na tylne siedzenie. Dlaczego? Bo w bagażniku klatka Na tylnym siedzeniu też transporter ale tylko połowę siedzenia zajmuje, da się upchnąć zakupy. Podjeżdżamy po garaż - prawie szurnęłam o jedną ścianę żeby wjechać. Zanim się nasłuchałam tego i owego od małżonka wskazałam mu drugi bok garażu (ten ominięty szerokim marginesem) - a tam stado klatek (wystawówki i pułapka). Mina mego miłego - bezcenna
Dla niewtajemniczonych : mój miły nie przepada za zwierzami, a wszystko co wykracza poza nasze domowe stado kwituje pukając się w głowę Ostatnie wydarzenia (wstawanie przed świtem, łapanki, kocie transportery i klatki wszędzie wokól i obcy kot spędzający u nas ostatnią dobę) wyraźnie zaczynają przekraczać jego granice wytrzymałości

[envy]

jak w toz ciachają lewe ucho to znaczy że kot czy kotka?

Też się nad tym zastanawiam. Na stronie TOZ-u napisane jest, że kocice się znaczy. Może kocur nie musi być oznakowany w ogóle, bo zewnętrznie można się przekonać, czy wykastrowany ?

A tak a'propos tż, luźna refleksja mi się nasunęła Gdyby mój miły nie był kociarzem, nie byłby moim miłym Tym mnie ujął głównie, że za kotami przepada.

Chciałam ja tu jeszcze podziękować Agiis-s najserdeczniej Marzę o tym, że kiedyś z Andukiem będziemy mogli mieć okazję Tobie pomóc.

[kya]

Kocurek-prawe ucho
Kociczka -lewe

[e-dita]

Ech E-dita Ty to masz sny... Może powinnaś trochę spasować w prześladowaniach kociego gatunku?

Sama będziesz jeździć? to ja sie w końcu wyśpię

No i co Wy mówiliście że wyjec nie wyje? Wyła mi z Klucza na Pomorzany na całe gardło

Wszystkie koty stamtad jakieś takie rozdarte, ta szylka, która zamieszkała u mnie pod wanna dziś w nocy znowu dała mi koncert, bardzo źle znosi zamknięcie; kilka razy w nocy wstawałam - wchodzę do łazienki i najpierw jest wredne sssssssssssssss a później radosne grrr grrr i grubaska leży brzuchem do góry i czeka na głaskanie.
Udowodniła w koncu, że potrafi korzystać z kuwety.

[Istna]

Kocurek-prawe ucho
Kociczka -lewe

Znaczyć się dobrze że upolowałyśmy to trzecie (z czwórki rodzeństwa) małe czarne - bo po sterylce ma obcięte lewe uszko Jeszcze jedno zostało. I szara. I nie wiadomo co jeszcze przy dalszych garażach i działkach...

[Istna]

A tak a'propos tż, luźna refleksja mi się nasunęła Gdyby mój miły nie był kociarzem, nie byłby moim miłym Tym mnie ujął głównie, że za kotami przepada.

To tacy faceci naprawdę istnieją?

[agiis-s]

A tak a'propos tż, luźna refleksja mi się nasunęła Gdyby mój miły nie był kociarzem, nie byłby moim miłym Tym mnie ujął głównie, że za kotami przepada.

To tacy faceci naprawdę istnieją?

...nie no widziałam na własne oczy
mój mauż (bardzo podobny w reakcjach do TZ Istny) po dwóch latach intensywnego wychowywania dzisiaj moje szaleństwa kwituje spojrzeniem nr 3 li i jedynie

[Istna]

A tak a'propos tż, luźna refleksja mi się nasunęła Gdyby mój miły nie był kociarzem, nie byłby moim miłym Tym mnie ujął głównie, że za kotami przepada.

To tacy faceci naprawdę istnieją?

...nie no widziałam na własne oczy
mój mauż (bardzo podobny w reakcjach do TZ Istny) po dwóch latach intensywnego wychowywania dzisiaj moje szaleństwa kwituje spojrzeniem nr 3 li i jedynie

Gdzie Agiis gdzie ???

[agiis-s]

Gdzie Agiis gdzie ???

jak gdzie w Piwnicy pod Baranami

[Istna]

masz na myśli tego łaciatego stworka o zapachowym imieniu?

[anduk]

Orientuje się ktoś czy w TOZie w sobotę w ramach płatnych wizyt sterylizują? Bo nasza domowa Luna jest do sterylizacji a pon-pt pracuję w godzinach pracy tozu.

[envy]

A tak a'propos tż, luźna refleksja mi się nasunęła Gdyby mój miły nie był kociarzem, nie byłby moim miłym Tym mnie ujął głównie, że za kotami przepada.

To tacy faceci naprawdę istnieją?

Znam paru. W tym gronie jest też mój ojciec

Mam jeszcze jedno pytanie, jeśli o TOZ chodzi: Czy na płatną sterylkę trzeba się umawiać, czy też można bez zapowiedzi się zjawić?