Czarnulka u Dorci też wieczorem siedziała już na drapaku
(Dorciu KOCHAM Twój zwierzyniec

)
dzieki Wam dziewczyny małe karzełki dostały szansę na lepsze życie
bardzo , bardzo dziękuję!
a w samochodzie siedziały jak trusie w kontenerku, owinięte kurtką puchową i polarem, fakt, że bardzo długi powrót miałyśmy bo śnieg i lód na drogach (15- km korek tirów), ale dziewczynki dały radę!
i Burasia dodatkowo u weta miała swoje 5 minut ale była mega dzielna przy "kujce"

a wetka rzeczywiście zrobiła to delikatnie i fachowo

i testy są ok
