GDAŃSK.ADOPCJE-STR1. Potrzebny transport Gdańsk- W-wa!

Zadzwoniła nowa opiekunka Filipka.

Mały nie zrobił do kuwetki, ale ma wybaczone.
Wczoraj obrażony na nich wszedł pod szafkę i obrócił się doopinką (całkiem sporą) w ich stronę. Dziś pani wzięła wolne aby być z nim i nie zostawiać go tak całkiem samego, to Filipek bawił się z nią pół dnia, pózniej jednak znowu sttrzelił focha i wlazł w jakiś zakamarek.
Mówią, że jest śliczny i kochany i że nigdy go nie oddadzą.

Miałam jeszcze telefony w jego sprawie, ale gdy proponowałam Fanszetkę, to nikt nie reflektował, a przecież mimo braku oczka jest super śliczna i kochana.

jaaana pisze:Natychmiast odpowiadam na apel o kciuki

To się nazywa odpowiedż. Dziękujemy.

Carmen, księżniczko, kciuki i serdeczności:
:ok:

Carmen jest bardzo kochana i pokojowo nastawiona do ludzi.
Wczoraj uciekła Kotice podczas przenoszenia jej z klatki do kontenerka. Ponieważ było już późno, a spieszyłyśmy się do weta na zastrzyk, nie zastanawiając się, chwyciłam ją i wsadziłam do kontenerka. Biedna Carmen był bardzo wystraszona, ale ani mnie nie pogryzła, ani nie podrapała. Troszkę pociągnęła pazurkami, ale leciutko, strasznie grzeczna z niej dziewczynka. I wygląda o niebo lepiej niż w niedzielę. A ja tak bardzo się o nią bałam. Ma ładniejsze oczka, troszkę się umyła. A to jej umaszczenie, prześmieszne...

Carmen jest cudowna!!!!

Carmen jest u mnie od niedzieli a jej kuwetka jest nietknięta.
Siku bardzo obfite robi zawsze i tylko w drodze do weta.
Dziś poważnie zaczęłam martwić się brakiem kupki.
O ile bowiem na początku nie miała może z czxego zrobić kupki,
bo jak ją zgarnęłyśmy to miała pusty brzuszek i nic nie jadła,
to jednak 4 dni, to trochę dużo.

Wchodzimy do weta i mówię, że martwi mnie brak kupki,
ale otwieram kontenerek, a tam Carmen i całkiem niezła qpa. :wink:

U weta mała przytuliła sie do mnie, a ja ją głaskałam,
tak że nawet nie poczuła zastrzyku, a nawet rozmruczała się.
Jest o wiele lepiej, Carmen już nie rzęzi, ma coraz większy apetyt.
Jutro ostatni zastrzyk, na póżniej wezmę jej tabletki,
żeby nie stresować panienki wizytami u weta.
W drodze powrotnej było siku, duuużo siku, aż mała w nim pływała.

Jaka wspaniała Carmen... Chcesz qpę - masz qpę. Zresztą od momentu, gdy dała mi się tak ładnie złapać, mam o niej jak najlepsze zdanie: to mądra i grzeczna koteczka. Sama słodycz :1luvu: