Hospicjum 'J&j'. <ZAMYKAMY>

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 21, 2011 18:24 Re: Hospicjum 'J&j'.

:(

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 21, 2011 20:34 Re: Hospicjum 'J&j'.

Popłaczę Aguś z Tobą... to takie niesprawiedliwe :cry: Cudna Grey żegnaj...

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt sty 21, 2011 22:54 Re: Hospicjum 'J&j'.

Bardzo współczuję, Agn, tak mi przykro
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob sty 22, 2011 1:15 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn jest mi niezmiernie przykro... Ogromnie.
I właśnie mnie szczególnie...

Ale pytanie - czy będziecie sprawdzać co to naprawdę było ?
Sądzę, że w przypadku Twojej gromady to istotne.
Pytam, bo miałam kocinkę z FIP-em.
Też nie dałam rady.
Potem nie raz zetknęłam się pośrednio z tym choróbskiem. Ono nie do końca jest wyjaśnione. (Można to stwierdzeni potraktować ja skrót myślowy...)
Interesuje mnie (prozaiczne...) czy jest jakaś 'zasada" w zachorowalności w grupie... Myślę, że rozumiesz Agn o co mi chodzi. Bo nie wygląda to budująco...

Mam też pewien problem, ale bardziej "techniczny" - pewnie zatelefonuję po poradę...

przyjaciel_koni

 
Posty: 207
Od: Nie lis 11, 2007 21:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 22, 2011 8:45 Re: Hospicjum 'J&j'.

Gosiu - będę sprawdzać. Każdy taki niewyjaśniony zgon jest powodem do sekcji. Właśnie ze względu na stado. Zawsze staram się to robić.

Co do `zasady` zachorowalności na FIP w grupie. Zmutowany koronawirus tworzy z leukocytem kompleks immunologiczny i jako taki nie jest zakaźny.
Można ograniczać rozprzestrzenianie niezmutowanego koronawirusa w stadzie - ja staram się to robić przez `tryb sprzątania kuwet` i stosowanie codzienne odkażaczy do mycia podłóg.
Szacunki mówią, że nosicielami koronawirusa jest ok. 70% kotów wolnożyjących - nie ma więc możliwości wykluczenia go z takiego domu, jak mój.

Jeśli u Grey w badaniu sekcyjnym wyjdzie FIP to będzie to pierwszy przypadek u mnie, kiedy na FIP zachorowały dwa koty na raz.
Ostatnio FIP jako przyczyna śmierci została stwierdzona [nie sekcyjnie] u Otaka w sierpniu zeszłego roku [wysięk do opłucnej]. Wcześniej - Re`tu - luty zeszłego roku [wysięk do otrzewnej].

Tak naprawdę do potwierdzenia FIP potrzebna jest sekcja - sama obecność płynu w jamach ciała nie jest żadnym wskaźnikiem wystąpienia FIP. A niekiedy nawet sekcja nie jest tu rozstrzygająca bez badania histopatologicznego.
Jestem mocno sceptyczna wobec orzekania, że `to FIP` jedynie na podstawie samego płynu, nawet określanego jako `typowo FIP-owy`. Taki sam płyn pojawia się również przy niewydolności krążenia lub wątroby.

Śmierć Grey była szybka i gwałtowna wskazująca raczej na kłopoty z krążeniem, ale zobaczymy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 22, 2011 12:10 Re: Hospicjum 'J&j'.

Właśnie przeczytałam o śmierci Grey, przykro, ale tak sobie myślę i może należałoby Agn (nie chcę Cię urazić, bo Twoje działania bardzo popieram) pomyśleć o wyeliminowaniu z Twojego stada młodych kociaków, które nie za bardzo idą w parze z jak bardzo chorymi (w dużej mierze nosicielami rożnych chorób i przewlekle chorymi) kotami w Twoim domu. Młode kociaki są słabe immunologicznie a w dużym stadzie, gdzie ryzoko wystąpienia chorób jest znacznie większe niż gdzie indziej może sie okazać, że te właśnie maluchy nie dają sobie rady z tak dużą ilością w jednym miejscu zmutowanych i niezmutowanych wirusów, całym szeregiem chorób na tle bakteryjnym i grzybicą. Mimo codziennego sprzątania kuwet, wymiany piasku, mycia podłóg i misek, koty chodzą jeden obok drugiego, nie wyeliminujesz np. wzajemnego mycia się kotów między sobą (lizania) bądź bezpośredniego kontaktu jednego z drugim.
Może w ramach wyadoptowania maluchów i nie przyjmowania na ich miejsce nowych kotów udałoby się Tobie zmniejszyć stado do ilości 25 sztuk jak chciałaś. W ten sposób Tobie byłoby lżej i koty żyłyby w lepszym komforcie tzn. miałyby dla siebie więcej przestrzeni.
Oczywiście nie musisz całkowicie eliminować kociąt z Twojego domu, poprostu nie brać od razu do siebie całych miotów tylko poszczególne potrzebujące ratunku jednostki.
W każdym razie to tylko takie moje przemyślenia, mam nadzieję, że nie weźmiesz tego jako ataku w swoją stronę, bo takiego nie mam zamysłu.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 22, 2011 12:13 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn pisze:Co do 'zasady' zachorowalności na FIP w grupie. Zmutowany koronawirus tworzy z leukocytem kompleks immunologiczny i jako taki nie jest zakaźny.

To bardzo ważne co napisałaś ale spotkałam się już na miau z teorią podważającą wyniki badań naukowych i kwestionującą doświadczenia naukowców badających ten problem :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob sty 22, 2011 12:16 Re: Hospicjum 'J&j'.

Pixie65 ja niedawno spotkałam się z teorią podaważającą wyniki badań naukowych poza miau. Opiekunka kotów z Warszawy i podobno jej wetka są innego zdania i FIP jako FIP jest zaraźliwy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 22, 2011 12:39 Re: Hospicjum 'J&j'.

mirka_t pisze:Pixie65 ja niedawno spotkałam się z teorią podaważającą wyniki badań naukowych poza miau. Opiekunka kotów z Warszawy i podobno jej wetka są innego zdania i FIP jako FIP jest zaraźliwy.

Ja empirycznie przekonałam się, że FIP nie jest zaraźliwy. Mój Kubuś umarł na FIPa. Jadł i pił z tych samych misek, co reszta kociarstwa, korzystał z tych samych kuwet. Kubuś odszedł, a koty, które zostały, były zdrowe i żyją do dzisiaj.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob sty 22, 2011 12:40 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
Agn pisze:Co do `zasady` zachorowalności na FIP w grupie. Zmutowany koronawirus tworzy z leukocytem kompleks immunologiczny i jako taki nie jest zakaźny.

To bardzo ważne co napisałaś ale spotkałam się już na miau z teorią podważającą wyniki badań naukowych i kwestionującą doświadczenia naukowców badających ten problem :?

I należałoby dodać, że są to głosy, które nawet diagnozy FIP nie miały potwierdzonej w sekcji. Po prostu opierają się na zewnętrznych objawach [płyn `typowo FIP-owy`] i na niczym więcej w zasadzie. :?

mirka_t pisze:Pixie65 ja niedawno spotkałam się z teorią podaważającą wyniki badań naukowych poza miau. Opiekunka kotów z Warszawy i podobno jej wetka są innego zdania i FIP jako FIP jest zaraźliwy.

Ta koncepcja szczególnie mi się podoba, bo opiera się na myśleniu magicznym: `gdyby to nie była choroba zakaźna, to przecież wirus by wymarł`. :roll:

Golla - nie biorę `całych miotów` kociąt poza sytuacjami, gdy nie ma innej możliwości. Nie jestem wyrywna w tym względzie. Na początku mojego wątku jest lista kotów, które u mnie odeszły. Łatwo po podanych tam danych wyszukać sobie koty młodsze niż pół roku w momencie trafienia do mnie i przyczynę ich śmierci u mnie. Wirusówek na tej liście jest niewiele [PP]. FIP jest akurat chorobą, na której ujawnienie się opiekun nie ma za bardzo wpływu - zdarza się kotom z dobrych hodowli, w domach, gdzie nie ma wcale lub jest mało kotów.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 22, 2011 13:18 Re: Hospicjum 'J&j'.

A czy kot może chorować na FIP 7 miesięcy? Z epizodami poprawy (zniknięcie płynu z otrzewnej itp.)?
Pytam osoby, które FIPa znają, ja miałam tylko doświadczeniem z nie-FIPem, bo kot wyzdrowiał i żyje.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 22, 2011 15:11 Re: Hospicjum 'J&j'.

Jana pisze:A czy kot może chorować na FIP 7 miesięcy? Z epizodami poprawy (zniknięcie płynu z otrzewnej itp.)?
Pytam osoby, które FIPa znają, ja miałam tylko doświadczeniem z nie-FIPem, bo kot wyzdrowiał i żyje.

Kubunio musiał być uśpiony niecałe 2 tygodnie po diagnozie. Zaczęło się niewinnie - miał tylko trochę powiększony brzuszek i był apatyczny. Myślałam, że jest zgazowany, że wystarczy jakiś czopek czy lekarstwo do pysia i będzie w porządku. Poszłam więc do wetki, będąc pewna, że to niegroźne zaburzenie perystaltyki. Wyszłam ledwo trzymając się na nogach.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob sty 22, 2011 16:08 Re: Hospicjum 'J&j'.

Jana pisze:A czy kot może chorować na FIP 7 miesięcy? Z epizodami poprawy (zniknięcie płynu z otrzewnej itp.)?
Pytam osoby, które FIPa znają, ja miałam tylko doświadczeniem z nie-FIPem, bo kot wyzdrowiał i żyje.

Diane D. Addie pisze, że okres inkubacji w przypadku FIP (szczególnie formy bezwysiękowej) może trwać miesiące a nawet lata. Pisze też, że obie formy FIP (wysiękowa i bezwysiękowa) nie pokrywają się ale mogą przechodzić jedna w drugą. Wydaje się więc, że możliwe jest iż kot faktycznie choruje na FIP z epizodami, które mogą nam się wydawać poprawą a naprawdę są tylko przejściem w bezwysiękową postać choroby.

I jeszcze:" Koty z wysiękowym FIP przeżywają w najlepszym razie kilka dni czy tygodni. Koty z bezwysiękowym FIP mogą przeżyć wiele tygodni lub miesięcy, choć od momentu pojawienia się objawów neurologicznych śmierć następuje w bardzo krótkim czasie."
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob sty 22, 2011 20:16 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
Jana pisze:A czy kot może chorować na FIP 7 miesięcy? Z epizodami poprawy (zniknięcie płynu z otrzewnej itp.)?
Pytam osoby, które FIPa znają, ja miałam tylko doświadczeniem z nie-FIPem, bo kot wyzdrowiał i żyje.

Diane D. Addie pisze, że okres inkubacji w przypadku FIP (szczególnie formy bezwysiękowej) może trwać miesiące a nawet lata. Pisze też, że obie formy FIP (wysiękowa i bezwysiękowa) nie pokrywają się ale mogą przechodzić jedna w drugą. Wydaje się więc, że możliwe jest iż kot faktycznie choruje na FIP z epizodami, które mogą nam się wydawać poprawą a naprawdę są tylko przejściem w bezwysiękową postać choroby.

I jeszcze:" Koty z wysiękowym FIP przeżywają w najlepszym razie kilka dni czy tygodni. Koty z bezwysiękowym FIP mogą przeżyć wiele tygodni lub miesięcy, choć od momentu pojawienia się objawów neurologicznych śmierć następuje w bardzo krótkim czasie."

A mnie się wydaje, że to postać bezwysiękowa może trwać długo i przejść w formę wysiękową - nie pamiętam, żebym gdzie przeczytała o odwrotnym procesie.
Ale. Mogło być tak, że pierwszy wysięk był spowodowany czymś innym - proces chorobowy został powstrzymany lub zaleczony, a z czasem uaktywnił się FIP wysiękowy, który był przyczyną śmierci.

Odbiegając na moment od dywagacji FIP-owych, choć nie aż tak bardzo.
Onesz ma FIP-a na 90%. Jest płyn w otrzewnej, bardzo gęsty, nie wyciekający swobodnie z igły przy punkcji. Mały ma lekki stan podgorączkowy i żadnych innych objawów. Na USG widać oprócz płynu jedynie powiększone węzły chłonne krezkowe - reszta narządów - b/z. Właściwie dostaliśmy wyrok.
Onesz poszedł jeść kolacje do łazienki.

Inuk - oba testy ujemne. Wątroba powiększona, kłopoty z krążeniem żylnym - naczynia też powiększone, i chociaż nie ma w wynikach badań krwi objawów niewydolności wątroby, to w proteinogramie jest ślad zapalenia [raczej wątroby, bo Inuk nie jest chory i inne narządy są oki]. Zalecenie - Ornipural i inne leki wspomagające wątrobę. Kontrolne badania krwi za miesiąc.

I na koniec wyniki sekcji Grey.
To nie był FIP. To nie była żadna wirusówka. Tym się nie mogła Grey od nikogo i nigdzie zarazić. Z tym się urodziła. Niewydolność krążenia. Niedokrwienie mięśnia sercowego. Płyn w worku osierdziowym, który zbierał się do momentu, aż worek nie wytrzymał ciśnienia i pękł, a płyn zalał płuca. Dlatego tak nagle i tak szybko.
Dodatkowo mała ilość wodnistego płynu w otrzewnej. Trzustka z objawami zapalenia/niewydolności, wątroba powiększona ze zmianami włoknikowatymi na powierzchni, takie same zmiany na jednej z nerek. Atoniczne jelita i powiększone węzły chłonne krezkowe.
Niewydolność krążenia była najprawdopodobniej przyczyną zmian w narządach wewnętrznych.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 22, 2011 20:22 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
Jana pisze:A czy kot może chorować na FIP 7 miesięcy? Z epizodami poprawy (zniknięcie płynu z otrzewnej itp.)?
Pytam osoby, które FIPa znają, ja miałam tylko doświadczeniem z nie-FIPem, bo kot wyzdrowiał i żyje.

Diane D. Addie pisze, że okres inkubacji w przypadku FIP (szczególnie formy bezwysiękowej) może trwać miesiące a nawet lata. Pisze też, że obie formy FIP (wysiękowa i bezwysiękowa) nie pokrywają się ale mogą przechodzić jedna w drugą. Wydaje się więc, że możliwe jest iż kot faktycznie choruje na FIP z epizodami, które mogą nam się wydawać poprawą a naprawdę są tylko przejściem w bezwysiękową postać choroby.

I jeszcze:" Koty z wysiękowym FIP przeżywają w najlepszym razie kilka dni czy tygodni. Koty z bezwysiękowym FIP mogą przeżyć wiele tygodni lub miesięcy, choć od momentu pojawienia się objawów neurologicznych śmierć następuje w bardzo krótkim czasie."


Troszkę mi się to kłóci.
Jeśli kot ma FIPa wysiękowego, to choroba może przechodzić w bezwysiękową i trwa to nawet miesiącami?
A jeżeli FIP wysiękowy nie przejdzie w bezwysiękowego - to kot żyje najwyżej kilka tygodni?

Interesuje mnie przypadek, kiedy kot 7 miesięcy przed śmiercią miał płyn w brzuchu. Płyn zniknął. Nie ma więc mowy o inkubacji, ale o chorobie, zdiagnozowanej 7 miesięcy przed śmiercią kota.

edit - no właśnie Agn
A mnie się wydaje, że to postać bezwysiękowa może trwać długo i przejść w formę wysiękową - nie pamiętam, żebym gdzie przeczytała o odwrotnym procesie.
Ale. Mogło być tak, że pierwszy wysięk był spowodowany czymś innym - proces chorobowy został powstrzymany lub zaleczony, a z czasem uaktywnił się FIP wysiękowy, który był przyczyną śmierci.


Bo jakoś nie przekonuje mnie diagnoza FIP (wysiękowy) siedem miesięcy przed śmiercią kota.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości