evalla pisze:A to ona nie nazywa się Julcia ?
Monika nazwała ją Julką, ja też tak o niej mówię, ale ona jest w takim stanie, że wydaje mi się, że do czasu kiedy nie znajdzie Człowieka Swojego będzie Bezimienną, ze strachu...aby nie zapeszać, aby się nie przyzwyczaić...aby cichutko liczyć na to, że jej los się odmieni...ale nie za bardzo...ona taka jest. Spójrzcie w jej oczy, tam na chodniku...czy ona mówi, że ma na imię Julka?! czy patrzy bez nadziei na cokolwiek dobrego???
Wyobraźcie sobie, że nawet ją przeganiać przestali...nawet "normalnego Polaka" ona na tyle ruszyła aby pozwolić jej.....pod murem...całe szczęście, że spotkała Monikę, która choć uwierzcie mi naprawdę nie powinna ratować kici, to jednak nie odwróciła głowy...
A na tych zdjęciach niedzielnych z domu, czy myślicie, że ona już nazywa się dla siebie samej Julka? Nie ona jeszcze jest dla siebie Bezimienną, która nie zasłużyła na nic innego jak śmierć głodową, w samotności, zimnie....bo jej "człowiek" już jej nie chce! bo już się nacieszył, bo wet jej nie uśpił więc on ją wywalił i siedzi gdzieś sobie i może teraz przeciąga się w ciepłym łóżku, robi sobie kawę? i zbiera się do pracy, może całuje żonę i uśmiecha się do dzieci??? zadowolony z siebie...a ona, ona....po cichu, po cichutku sobie śni o Dobrym Człowieku, Swoim Człowieku....DOMU.
"Nieznośna myśl mi jest ta-
móc kiedyś tęsknić przestać.
Odebrać sercu dotyk
tej tęsknoty."
Twoja Bezimienna. Czekam na Ciebie, abyś to Ty wypowiedział moje imię. Mój Człowieku, proszę nie miń mnie....