Co prawda piszę rzadko, ale za to staram się przekazać maksymalnie dużo infrmacji

Wydaje mi się, że zdecydowana większość, o ile nie wszystkie, dominujące i samolubne zachowania kota były wynikiem hormonów

Obecnie, prawie 2 tygodnie po kastracji, to już jest praktycznie zupełnie inny kot

Bardzo się uspokoił, najchętniej na zmianę spałby i jadł

Oczywiście dalej biegnie pierwszy do otwartego balkonu, ale już się nauczył, że wychodzenia nie ma (mam niezabezpieczony, tym tematem zajmę się na wiosnę) i grzecznie siada na progu, delektując się świeżym powietrzem

Nawet nie próbuje wychodzić, choć z drugiej strony widzi, że stoję obok i mam go na oku, więc nie wiem, czy nie kombinowałby, gdyby mnie tam nie było. Wczoraj jeszcze z głupia frant miauczał strasznie pod drzwiami, tak głośno, jak już dawno tego nie robił, i niestety nie mam pojęcia, o co mu chodziło. Ogólnie już praktycznie się zadomowił, nie wyje, więc skąd takie zachowanie?
Jak wiadomo, mieszka razem z trikolorką, i tu niestety przyjaźni brak, jeszcze sporadycznie na siebie fuczą, ale teraz już bez żadnych obaw mogę zostawić je same w mieszkaniu. Nie bawią się ze sobą, raczej demonstracyjnie wymijają, ale przynajmniej nie ma agresji. Jutro będzie zamontowany duży drapak, może z tej okazji przełamią lody i zaczną się ganiać

Kot coraz częściej sam dąży do kontaktu z człowiekiem, podchodzi, aby go głaskać, kładzie się obok na kanapie i wyciąga brzuchem do góry

Czasem jeszcze trochę odpycha się łapkami, jak się go dotyka po brzuszku, ale już coraz rzadziej. Nie lubi za to brania na ręce - owszem, nie wyrywa się gwałtownie, ale da się wyczuć, że woli pozostać na podłodze. Tak samo nie lubi gwałtowniejszych pieszczot - głaskanie ma być spokojne, delikatne, inaczej się denerwuje i zrywa na nogi. Nie przepada za zabawkami, ganianiem ich czy takimi "nachalnymi" próbami zainteresowania go nimi - chwilę się pobawi, pogryzie, ale polowań urządzać nie chce.
Przez pierwszych kilka dni bardzo często i porządnie się mył, tracił też trochę swojej "starej" sierści. Obecny efekt zaczyna przypominać ten z reklam odżywek do włosów Pantene - cudny czarny blask

Normalnie mu zazdroszczę - chyba przerzucę się na Animondę
Co jeszcze... nie sypia na legowiskach ani w innych "tradycyjnie" kocich miejscach, jak kanapa jest zajęta (przeze mnie;) ) to śpi na środku dywanu, czasem pójdzie do mnie na łóżko, ale bardzo rzadko. W nocy sypia na kanapie
