Zatkane jelita...jelita już czyste Megi b.źle szukamy :((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 20, 2011 22:48 Zatkane jelita...jelita już czyste Megi b.źle szukamy :((((

Otóż u megusi stwierdzono,że się zatyka.USG wykazało kule kałowe w jelicie.
Wypróżnia się póki co,ale jest gorzej w związku z czym poszłam do weta.
meguś traci apetyt,zaczęła wymiotować,nie chce ostatnio jeść.Nałożył się kilka rzeczy na siebie,ale martwią mnie te kule.
Megunię znalazłam 2 grudnia,walczyliśmy z biegunką,potem był okres dobry-może ze 2 tygodnie i zaczęły się problemy.Na początek z jedzeniem,już nie tylko wybredność,ale brak apetytu,który nasilił się do tego stopnia,że co któryś dzień wcale nie je.Teraz dodatkowo zaczęła wymiotować i dziś nausznie TŻ-et słyszał jak płakała podczas robienia qupalka-pomiaukiwała i popłakiwała.
Qupal był dość twardy i było go tak średnio,ale nie było też tak że jedna kulka i koniec,tyle że przyszło jej to z bólem.
Niuńka nie dostawała w sumie ludzkiego jedzenia,czasem makaronik z zupką lub coś co udało jej się wyprosić-kawałeczek szyneczki drobiowej itp.
Po za tym jadła suchą zmieszaną z mokrą,bo samej nie chciała i ukochanego kurczaczka gotowanego.
Codziennie ją widziałam przy misce z wodą lub z mleczkiem kocim.,więc nawadniała się.
Ona się bardzo dużo myje-non stop rzekłabym,więc może ma tych kłaków również w żołądku,że wymiotuje?
Ale dziś zwymiotowała bez sierści...
Qupale są,mniejsze,ale są.No i je mniej w związku z czym wydala mniej.
Ja już nie wiem :( :( :(


Czemu się zapchała?
Co z tym zrobić?
Czy pozostaje tylko RC Fibre response czy są też inne karmy tego typu?
I jeśli ta karma to już na zawsze?
Póki co nadzieja jest taka,że choć z trudem to się załatwia i może nie jest tego dużo,ale też nie jeden bobek.
No,ale apetytu nie ma ,ani pragnienia :(
Liznęła dziś mleczko,bo od wczoraj nie piła,ale zwymiotowała po powrocie od weta.
Włączyła jej się na to rujka i problem z 3 ząbkami,choć wet stwierdził,że w tym przypadku same ząbki nie są aż tak dużym problemem by nie jadła,bo to kiełki i tak naprawdę one używane są do przytrzymania czegoś,a przeżuwa innymi.
Czyżby zatkane było w takim miejscu,że uciska biedulce na żołądek?
Przecież ona musi jeść i pić.Jak ją namówić do tego?
Dziś jeszcze podałam parafinę,jutro podam Lactulosum.
Jak nic nie zje lub zje i zwymiotuje to może nakarmić ją strzykawką?
Ale jak jest zapchana to i tak nie przyjmie:(
Dziś mnie dziabnęła przy podawaniu parafiny.

Może miał ktoś podobny przypadek,bo mi to spać dziś nie da.
Jak się pozbyć tego z jelit?
Co w ogóle mam zrobić,bo czekanie na to czy zadziała parafina,a jutro lactulosa mnie dobija :(
A jak nie zadziała?
Ostatnio edytowano Pt sty 21, 2011 15:43 przez niki2117, łącznie edytowano 1 raz

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 20, 2011 23:05 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

niki2117 pisze:.Nałożył się kilka rzeczy na siebie,ale martwią mnie te kule.

Jakich innych rzeczy oprócz problemów z wypróżnieniem?
Ile podałaś parafiny?
Jeśli kotka nie chce jeść, to KONIECZNE będą kroplówki, dopóki jej stan się nie ureguluje - kroplówki nie tylko dostarczą jej różnych składników, ale także pozwolą "rozmiękczyć" zalegający kał.

Przede wszystkim teraz musisz uregulować kotce trawienie - podawać lekkostrawne jedzenie, na co dzień wprowadzić maltpastę i wywar z siemienia lnianego (będzie regulował stolce). Warto zrezygnować z puszek na rzecz mięsa - byle nie surowej wołowiny, bo zatwardza!
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 20, 2011 23:16 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Z tym nakładaniem się na siebie sytuacji chodzi mi o kwestię braku apetytu,bo zarówno jelita,ząbki jak i rujka przyczyniają się do jego braku.
Z pastą jest problem,bo muszę ją stresować i nakładać siłą do pyszczka,bo inaczej nie przejdzie.Ona ma taki węch,że jak wyczuła w galaretce z saszetki odrobinę beta glucanu to nie ruszyła.
Mięsa surowego nie ruszy,lubi tylko ugotowanego kurczaka-filet,ale w chwili obecnej i to do niej nie przemawia,bo gotowałam specjalnie dla niej dziś rosołek na fileciku i nic.
Mleka kociego,które kocha musiała dziś się trochę napić,bo nim zwymiotowała.
Nawet jak ma apetyt to niewielki i raczej je dla przetrwania.
Zastanawiam się jakie jeszcze badania wykonać?
Dziś miała usg,może zrobić jej rtg by mieć pewność?
Może jakieś badania krwi?
Ewentualnie jakie?


Parafiny podałam 6ml-dwie strzykawki po 3 ml ok.godz.20

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 20, 2011 23:21 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Zdecydowanie RTG, a z badań krwi morfologia i biochemia (profil nerkowy i wątrobowy).
Czy masz zaufanego lekarza?

Co do pasty - może ona będzie lubić pastę? moje po pastę gimpeta malt soft extra ustawiają się w dłuuugiej kolejce i jeszcze oblizują tubkę.
Możesz siemię lniane, mielone, zaparzyć wrzątkiem, mieszać przez kilka minut, przestudzić i podawać jej strzykawką sam wywar.

Edit: parafiny maluteńko jak na zatkanie - podaj jej jeszcze raz tyle, skoro dotąd nic nie wyszło drugą stroną kota. I rano znów jeszcze porcję, jeśli nic się nie zmieni. Najwyżej potem z niej ta parafina wyleci druga stroną i sobie zatłuści okolice ogonka.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 20, 2011 23:25 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Moja kotka ma skłonności do zatykania się. Nie podaję specjalnej karmy, ale regularnie pastę odkłaczającą (podaję Remover jako bardzo skuteczny). Wysiewam trawkę. I tak jak już napisano - gdy już dojdzie do zaparcia bardzo ważne jest nawadnianie, w tym stanie to już raczej kroplówki. Jeśli kotka mało pije, będzie coraz gorzej.

Zatkanie jelit jest bardzo niebezpieczne, znam śmiertelne przypadki, nie można tego lekceważyć. W ostateczności pozostaje operacja. Ale być może nawadnianie plus parafina pomogą.
Można dodatkowo podać siemię lniane, a do mokrej karmy czy mięsa dodać trochę błonnika (np. Colon C light, do kupienia w aptece) - ale to już raczej na przyszłość, skoro kotka prawe nie je.

Być może dobry wet potrafi dodatkowo dobrać jakieś leki, np. przeciwzapalne, moja kotka chyba coś takiego dostała poza kroplówką.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw sty 20, 2011 23:27 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

zdublowany post
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw sty 20, 2011 23:29 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

No właśnie Mam Gimpel Malt Doft Extra i moja Zuzka uwielbiała ją,ale od jakiegoś czasu jej nie chcę.Megi od początku próbuję nauczyć ją jeść i nic z tego,więc dostaje na siłę,ale ja mam pogryzione palce,a ona jest zestresowana więc to żadna metoda.
To samo jest z podawaniem jej przez strzykawkę :(
Z siemieniem lnianym jeszcze jutro pokombinuję i wybiorę się na rtg.
Krew też zrobię,bo mi się mimo wszystko coś tu nie podoba...

Parafiny dałam jej 6 ml-ona waży niecałe 3 kg.
Jeśli chodzi o lekarza to mam dobrego,a w zasadzie dwóch.Do jednego jest się ciężko dostać,więc pozostaje drugi i jutro do niego pójdę.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 20, 2011 23:30 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

U mojej kotki sprawdzał się Duphalac. Poza tym może u niej jest tak, że ma w jelicie grubym twardy duży kawałek, który z powodu rozmiaru nie może się wydostać dalej bez bólu. Spróbuj posmarować parafiną odbyt, żeby ułatwić wydalenie. Jeśli lactuloza (Duphalac) i ten zabieg nie pomoże, trzeba iść do weta, który zrobi lewatywę.
A potem regularnie trzeba podawać pastę odkłaczającą, a do jedzenia dodawać Colon C.
Na wszelki wypadek zrobiłabym też jej badania krwi, bo zdrowy organizm na ogół radzi sobie sam z kłakami, chyba że to kot długowłosy.
Kula włosów może też zalegać w żołądku, zbyt duża, żeby się dalej przedostać. Czasem w przypadkach kamieni kałowych konieczna jest interwencja chirurgiczna, bo życie kota jest zagrożone, dlatego musisz pilnie obserwować i w razie jakichś niepokojących objawów nie zwlekać z wizytą u weta.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sty 20, 2011 23:48 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Podałam dodatkową ilość parafiny,bo lactulosy nie mam akurat w domu.
Z wizyta u weta kto jak kto,ale ja pierwsza panikara RP zwlekała nie będę.
Dziś byśmy i jutro znów pójdziemy i tak do skutku dopóki nie zobaczę,że Megusi jest lepiej.

Ja się właśnie boję bardziej o ten żołądek,bo póki co jeszcze qupale idą,nie duże,ale nie małe.Ciężko,ale...coś wychodzi (ostatni był rano,a potem jeść nie chciała więc nie ma czym)
Gorzej z brakiem apetytu i wymiotami :(
czy rtg wykaże coś na żołądku?
Bo usg na żołądku w sumie nic nie wykazało,tylko na jelitach.
I czy faktycznie kule na jelitach mają taki wpływa na apetyt i wymioty?
Bo ja bym pomyślała,że problemy z wypróżnieniem mogą tylko spowodować.
Generalnie nie było ostatnio problemów z wypróżnianiem,kupki były mniejsze i może trochę mniej kształtne,ale były.
Nie wiem natomiast czy się męczyła,bo z reguły kupki były po nocy,dziś się zdarzyło ,że tż-et akurat był przy tym,bo wcześniej do pracy szedł i usłyszał,że kicia ma problem.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pt sty 21, 2011 0:01 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

niki2117 pisze: .
I czy faktycznie kule na jelitach mają taki wpływa na apetyt i wymioty?


Tak, od pewnego momentu tak. U mojej kotki tak było.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pt sty 21, 2011 0:02 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

ryśka pisze:...
Możesz siemię lniane, mielone, zaparzyć wrzątkiem, mieszać przez kilka minut, przestudzić i podawać jej strzykawką sam wywar...


A ile tego wywaru podać na ml ?
I jak długo i często go podawać?

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pt sty 21, 2011 0:04 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Agulas74 pisze:
niki2117 pisze: .
I czy faktycznie kule na jelitach mają taki wpływa na apetyt i wymioty?


Tak, od pewnego momentu tak. U mojej kotki tak było.


Co to by ł za moment i co wtedy zrobiłaś lub co zrobił wet?

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pt sty 21, 2011 2:51 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Póki co Meguś była w kuwetce i zostawiła kupkę,dosyć gęsta,ale nie typowa jak u kota,świecąca po parafinie,normalny kolor,ale apetytu nadal brak i leży smutna.
Rano idę po czopki glicerynowe,lactulosę i po conva do weta.
Wpis z książeczki brzmi:przeładowanie masami kałowymi jelita grubego
w związku z czym twierdzę,że jest tego dużo i to nie wyjdzie od razu nawet jeśli będzie robiła jakieś tam kupki.
Chyba,że nie ma możliwości,że kot zrobi kupkę gdy w jelicie są kule?
No,ale przeczyło by to temu co jest aktualnie,bo kupki jakieś są i kule na usg widoczne też są :/
Wiecie jestem załamana,bo gdyby tylko się zatwardziła to bym walczyła ze spokojem,ale ona nie chce jeść ani się bawić z Zuzią i jest smutna :cry:
Od rana będę próbowała tak,jeśli to nic nie da po południu jedziemy na kroplówkę by ją wzmocnić i dalej będziemy ją oczyszczali.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pt sty 21, 2011 3:27 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

Jest smutna i nie chce jeść, bo źle się czuje.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt sty 21, 2011 12:54 Re: Zatkane jelita...proszę o poradę.

niki2117 pisze:
Co to by ł za moment i co wtedy zrobiłaś lub co zrobił wet?


Kotka przestała qpkac, wymiotowała, nie chciała jeść, mało się ruszała. W tym samym dniu pojechałam do weta, pomacał kotkę, stwierdził kule w jelicie i lekkie odwodnienie, podał parafinę, kroplówkę i jakiś zastrzyk, kazał w domu podawać parafinę 2x na dobę i jeśli qpki nadal nie będzie, przyjechać na lewatywę. na szzcęście kotka sie odetkała.

Od tamtej pory, gdy zaczynają się pierwsze objawy zakłaczenia (zbiera się jej na wymioty, qpki są suche, mniejsze, a także - to charakterystyczne - zaczyna jej śmierdzieć z pyszczka) i nie pomaga pasta (przy czym Gimpet jest stosunkowo słaba, używam innej), podaję parafinę (jednorazowo mniej niż 3 ml, tak 1,5) i wodę ze strzykawki. To pomaga.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, misiulka, puszatek i 327 gości