Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 20, 2011 15:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze: kolejna bzdura zbudowana na wlasnym widzimisie i błędnym zalozeniu pt.:"co by bylo gdyby" :evil:

podasz ten adres i sprecyzujesz warunki adopcji, czy raczej bedziesz za przeproszeniem "krakac" przez kolejne kilka stron wątku? :roll:

Tak na marginesie, nie zgadzam się z Tobą, ale nie staram się obrażać swoich rozmówców. Więc umówmy się, że przedstawiam swój punkt widzenia, że odmienny, nie oznacza zaraz, że bzdurny. Ustalmy też, że wypowiadam się, a nie kraczę. Chyba, że mamy się licytować na chamskie odzywki. Też potrafię, i owszem, ale nie sądzę, że o to tutaj chodzi.


kameo pisze:Bzdura :evil:
Takie pomowienia sa bez sensu.
Podajcie adres gdzie kot ma trafic a mirka wysle osobe zaufana na sprawdzenie domu i wtedy proces adopcyjny ruszy... a tymczasem zakladasz, ze mirka zrobi to czy tamto... :roll:
nie zakladaj tylko działaj
Nie popieram mieszkania Miszy w natloku kotów u mirki t ale niestety nie znalazlam zadnego chetnego domu dla niego, ale skoro casica ma dobry dom to niech pozwoli na sprawdzenie go przez kogos kogo mirka obdarza zaufaniem i myśle, ze jest szansa na adopcje. Po co złowrogie założenia i gdybania?

Ale ja nie napisałam, że mam dla niego dobry dom. Napisałam, że decydując się na wzięcie Miszy, najpierw muszę mu urządzić kwarantannę, zrobić wszelkie badania, podleczyć. Więc będzie to coś na kształt DT, ale nie DT, bo osobą odpowiedzialną za kota i jego docelowym domem, będę ja. Wizyta przedadopcyjna może się odbyć u mnie. Bo jeśli ktokolwiek podpisze umowę adopcyjną, to będę ja.
Gibutkowa pisze:ADRES. AAAADREEES. A jak Alicja, D jak Dominik... :roll:
Adres. Najlepiej z telefonem i imieniem i nazwiskiem osoby u której miałby być DT czy DS. Chyba proste? :roll:

Mój i tylko.
Ja sobie nie wyobrażam nasyłania na moją mamę osób typu mirka_t. Przy tym nastawieniu? Komentarze wstrętne i chamskie dotyczące mojej osoby mogę znieść i szczerze mówiąc, mam je głęboko w nosie. Ale podobnych komentarzy pod adresem swojej mamy nie zniosę. I nie wyobrażam sobie narażania jej na tego typu zjawisko. Bo na jakąś, nawet minimalną, kindersztubę ze strony osób z grona mirka_t nie liczę. Co przecież widać w tej dyskusji.

Są osoby z forum (jak zakładam niewłaściwe), które u mojej mamy były, znają jej dom oraz nawet kocią piwnicę. Można spytać jak to wygląda.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 15:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:czia była gotowa do wizyty przedadopcyjnej wskazanej przez mirka_t osoby. Nawet oferowała opłacić mirka_t lub wskazanej osobie podróż pociągiem.

kameo - chodzi o zasadę stosowaną przez mirka_t - prywatne animozje są ważniejsze niż dobro kota. Czy to jest Miasz, Bączek, czy jakikolwiek inny kot.
A wiadomo, że zwykle domy z polecenia są lepsze niż te "z ulicy".
Te "rozważania" sa o tyle istotne, że przy braku aktywnosci mirka_t w temacie szukania kotom domów - koty u niej siedzą i kilka lat - zajrzyj na pierwszą stronę watku.

znam ten watek i znam sytuacje, ale mam nieco inne spojrzenie na te sprawe co nie oznacza, ze 100% sie z Toba nie zgadzam

MariaD pisze:Bączek, slodki kociak, mógłby łatwo znaleźć dom - dorasta już w "DT" mirka_t, to samo kociaki "fryzjerskie" - przyszły jako kilkutygodniowe kociaki, teraz już są kastrowane.

fryzjerstwo mia.lo choroby i nie sa takimi bezproblemowymi kotkami jak myslisz

Baczek faktycznie mógłby juz sobie iść

MariaD pisze:Jakoś tak się sklada, ze z inicjatywą pomocy czy to w oglaszaniu, czy w szukaniu domu wystepują ci "z drugiej strony barykady". "Chórek" siedzi cicho.

bzdura
bezpodstawne pomowienia oparte na własnych załozeniach
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw sty 20, 2011 15:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Mirko, może i miałaś rację w sprawie czia, natomiast przy tamtej okazji pisałaś wyraźnie, że nie oddasz kota osobie w jakikolwiek sposób związanej z "wrogim obozem". Bo nie ufasz i nie oddasz. I już.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw sty 20, 2011 15:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Kameo, MariaD nie żartuje i tylko pisze bzdury. Zresztą nie po raz pierwszy. Czia wcale nie była z mety odrzucona. Wręcz przeciwnie. Pojawiły się jednak problemy z wizyta przedadopcyjną, osobistym odbiorem kota a na koniec przeczytałam wcześniejsze posty czia i nie uwierzyłam, że przestanie tymczasować koty.


viewtopic.php?f=13&t=120211&hilit=Kukulisia&start=15
"Czia nie dam Ci tej kotki. Dlaczego? Dlatego, że na wstępię napisałaś mi, iż w razie odmowy pogodzisz się z tym, bo czekasz 2 lata, więc mozesz poczekać jeszcze trochę. Teraz z kolei robisz larum o referencje jakby się świat miał zawalić i dziwisz się, że bycie inspektorem TOZu nie jest wystarczającym atrybutem. Nie jestem przekonana, że aktywnie działający dt będzie dobrym ds dla tej kotki. Znajdę dla niej dom znacznie bliżej i to dom niepowiązany z pewnymi osobami z forum. Taki mam kaprys i jeśli się to komuś nie podoba to jego sprawa."

Po raz kolejny przypominam pamiętną rozmowę.

Wręcz przeciwnie? Pewnie do momentu kiedy doszukalas się powiązań z "pewnymi osobami z forum".

Problem z osobistym odbiorem kota? czia była gotowa po nią pojechać. Gdybym była Tobą napisałabym "mirka_t kłamie".

Tymczasowanie przeciwwskazaniem do posiadania kota? No to Ty się na DS najmniej nadajesz. A koty własne masz.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 20, 2011 15:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

No to ja wysiadam... :roll:
Wiem już co chciałam wiedzieć.

Jak się znów zrobi "normalnie" to dajcie znać.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 20, 2011 15:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
kameo pisze: kolejna bzdura zbudowana na wlasnym widzimisie i błędnym zalozeniu pt.:"co by bylo gdyby" :evil:

podasz ten adres i sprecyzujesz warunki adopcji, czy raczej bedziesz za przeproszeniem "krakac" przez kolejne kilka stron wątku? :roll:

Tak na marginesie, nie zgadzam się z Tobą, ale nie staram się obrażać swoich rozmówców. Więc umówmy się, że przedstawiam swój punkt widzenia, że odmienny, nie oznacza zaraz, że bzdurny. Ustalmy też, że wypowiadam się, a nie kraczę. Chyba, że mamy się licytować na chamskie odzywki. Też potrafię, i owszem, ale nie sądzę, że o to tutaj chodzi.


"Krakac" w sensie wykrakac coś -rozumiesz? - takie powiedzenie funkcjonujące w społeczeństwie...
Nie mam zamiaru sie z Toba licytowac na cokolwiek :roll: i owszem, wiem, ze potrafisz bo niejednokrotnie czytalam Twoje "nie chamskie" wypowiedzi.
A odnosnie teoretyzowania na temat odopcji kota od mirki t, chetnie przeczytam wypowiedź taka, ktora bedzie miala konkretny wydźwięk a nie tylko załozenia.

Ciesze sie, ze Miszy szykuje sie dobry dom, ale chcialabym aby to bylo zalatwione normalnie a nie z hukiem i fochami.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw sty 20, 2011 15:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Przypomnę.

mirka_t pisze:Sprawa jest prosta. Casica wskazuje miejsce, do którego miałby trafić Misza. Proszę kogoś postronnego o wizytę w tym miejscu. W przypadku pozytywnej opini casica zabiera Miszę i sukcesywnie zdaje relacje z pobytu i leczenia Miszy w nowym miejscu.

Koniec dyskusji.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 20, 2011 15:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Przypomnę.

mirka_t pisze:Sprawa jest prosta. Casica wskazuje miejsce, do którego miałby trafić Misza. Proszę kogoś postronnego o wizytę w tym miejscu. W przypadku pozytywnej opini casica zabiera Miszę i sukcesywnie zdaje relacje z pobytu i leczenia Miszy w nowym miejscu.

Koniec dyskusji.


Ciekawe co się zmieniło w stosunku do takich Twoich wypowiedzi z 19 lipca 2010:
mirka_t pisze:Napisałam wyraźnie, że możesz brać jakie tylko chcesz koty. Wybierasz i bierzesz.

mirka_t pisze:I pamiętaj, że jeśli kot ode mnie z Twojej przyczyny źle trafi lub przestanę dostawać o nim informacje to skieruję sprawę do sądu. Dlatego umowę przygotuje prawnik.
kto go niby będzie woził do weta
Dostaję informacje żeby nie ufać Tobie, bo ten czy tamten nie powierzyłby Ci kota i mam świadomość, że żągluję losem kotów, które Tobie są obce i mało Ciebie obchodzą.


I tak, twierdziłaś, że będę mogła zabrać od Ciebie koty, którym znajdę domy. I to ja miałam te domy weryfikować, stąd zastrzeżenie w drugim cytowanym poście. Teraz okazuje się, że trzeba weryfikować i mnie, i ewentualny DT kwarantannę.
Ja wiem dlaczego tak jest. Po prostu i teraz, i za pierwszym razem to gra. Dlatego poprzednio żaden prawnik nie sporządził mitycznej umowy. A teraz okazuje się, że musisz sprawdzić warunki kwarantanny.
Zresztą pieniędzy na leczenie Miszy też nie chciałaś (bo miały to być rachunki opłacane bezpośrednio u weta, czy dlatego?).

Upieranie się przy wizycie u mojej mamy czy u kolegi (po co, nie rozumiem celu) jest tylko wykrętem, kolejnym. Czemu nie chcesz wysłać osoby postronnej do mnie? Przecież to ja mam się opiekować Miszą, nie ktoś postronny.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 15:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Upieram się przy wizycie w miejscu do którego kot ma faktycznie trafić.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 20, 2011 15:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:"Krakac" w sensie wykrakac coś -rozumiesz? - takie powiedzenie funkcjonujące w społeczeństwie...

Nie. Ponieważ w użytym przez Ciebie kontekście nie ma nic do "wykrakania", a "krakanie" przez wiele stron wykłada się zupełnie inaczej niż popularne "wykrakać coś".
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 15:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
kameo pisze:"Krakac" w sensie wykrakac coś -rozumiesz? - takie powiedzenie funkcjonujące w społeczeństwie...

Nie. Ponieważ w użytym przez Ciebie kontekście nie ma nic do "wykrakania", a "krakanie" przez wiele stron wykłada się zupełnie inaczej niż popularne "wykrakać coś".


:lol:
wykrakać, ze mirka zrobi to czy tamto
teraz rozumiesz?
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw sty 20, 2011 15:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:
casica pisze:
kameo pisze:"Krakac" w sensie wykrakac coś -rozumiesz? - takie powiedzenie funkcjonujące w społeczeństwie...

Nie. Ponieważ w użytym przez Ciebie kontekście nie ma nic do "wykrakania", a "krakanie" przez wiele stron wykłada się zupełnie inaczej niż popularne "wykrakać coś".


:lol:
wykrakać, ze mirka zrobi to czy tamto
teraz rozumiesz?

Nie, nie w tym kontekście
kameo pisze:podasz ten adres i sprecyzujesz warunki adopcji, czy raczej bedziesz za przeproszeniem "krakac" przez kolejne kilka stron wątku? :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 15:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

No to pozwolę sobie podsumować:
Mirka_t napisała że warunkiem rozpoczęcia procedury adopcyjnej jest wizyta osoby postronnej (wyznaczonej przez Mirkę_t) w DT/DS realnym (czyli dokładnie w miejscu gdzie kot ma przebywać). Jeśli ten warunek jest do spełnienia to jedziemy dalej, jeśli nie jest z jakichś tam przyczyn to chyba koniec dyskusji w temacie.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 20, 2011 16:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t masz jakieś wieści co u szynszylek?
Jestem ciekawa jak im się wiedzie.
Legnica
 

Post » Czw sty 20, 2011 16:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

seidhee pisze:

Nie wtrącam się z reguły w Twoje poczynania, ale jak dla mnie jedną z najważniejszych zadań osoby prowadzącej DT jest znalezienie kotu dobrego domu stałego.


Czy Ty wiesz jakim kotem jest Misza?

Ostatnio miałam takie dwa koty: Mellę i Filipa.
Melli długo szukałam domu, wreszcie dałam sobie spokój.
Nie tak dawno umarła bez diagnozy, właściwie bez leczenia.
Filip żyje, jeszcze zyje.
Takich kotów jak Mella czy Filip nie da się ani diagnozować ani leczyć.
Takie koty jak Misza, Mella czy Filip, z mojego doświadczenia , domów nie znajdują.
Nie uwierzę, że dla Miszy kroi się dobry dom stały.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05, Zeeni i 359 gości