zgadza się iwonko.Same sobie szukamy zmartwień. A to,ze ja przecipiałam bez produktywnie sobotę to nie uważam za dziwne.
Iwunia przechodzi samą siebie. Upodobała ostatnio sobie mnie i moje kolana.Chodzi za mną,pilnuje,zagaduje...Wszystko robimy wspólnie.Ja kroję nereczki ona opiera sie o nogi,zmywam jest to samo,położę sie leci z pyskówką,ze nie zawołałam panienki,myję zęby,czyszczę kuwety,siadam do kompa...Iwunia-Bubunia jest przy mnie. I jeszcze stała się główną obrończynią mojej osoby i naszego legowiska.

Dziś w nocy luz był bo dziewczyna nikogo nie puściła. Rano najadła sie pierwsz,oparła o moje nogi i pogoniła kota.Każdego.
Jest cudna.Pandzicha mała.
Bisunio siorbie noskiem i dłąwi sie.Rano przemknął sie do mnie na głaski. Cerber Iwi poszedł korzystać z kuwety!!! Nie wiadomo kiedy pojawiła sie reszta. Całę wyro zapchane kotami. Cała podłoga w kotach. Jak w horrorze.
