Wątek cukrzycowy - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sty 16, 2011 22:44 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Mam glukometr Optimum Xido i do niego takie fajne paski, co same piją krew.
Kot siniaków i wybroczyn nie ma, ale te wewnętrzne żyłki jakby poprzerywane, w którymś momencie wcale z nich nic nie chciało ciec i w końcu wygoliłam zewnętrzne krawędzie.
Z zewnętrznych ciekło ładnie.
Po nakłuciu przyciskam, ale mniej niż 30 sekund, teraz zadbam, żeby było właśnie tyle.
Wetki dopytam, pewnie coś poprzekręcałam, bo ja z medycyny to dość cienka jestem.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie sty 16, 2011 23:50 Re: Wątek cukrzycowy - IV

U mnie były wybroczyny mimo przyciskania i strasznie martwiły mnie te jej uszy... Dobrze chociaż, że moja dziewczyna tak to dzielnie znosiła i nie widziałam zresztą, żeby powodowało to jakiś dyskomfort. Jak ja się cieszę, że mamy tamten koszmar już z głowy. Ja chorobę obu futer przypłaciłam depresją. Obie są w tej chwili w rewelacyjnej formie i całe to doświadczenie niewątpliwie wiele zmieniło na plus (nowa dieta i moja wiedza w tym zakresie), ale też mam wrażenie że już nic nigdy nie będzie jak dawniej - analizuję teraz każdy symptom i cały czas obie obserwuję...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 17, 2011 8:32 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Mnie uszy martwią głównie w kontekście dalszej możliwości ich używania do pobierania krwi. Pojedynczą wybroczyną nie zamierzam się przejmować.
Ze względu na swoją skłonność do szybkich, silnych zdenerwowań, które zaburzają mi logiczne myślenie, wiedzę nabywam powoli i ostrożnie.
I nie dam rady leczyć kota według potrzeb, bo o ile zatrzyki robią w domu wszyscy, to badania - tylko ja i nie ma takiej możliwości, żebym codziennie była w domu rano i wieczorem na pomiarze.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon sty 17, 2011 20:23 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Moje kochane krakowianki :D

potrzebuję adresu apteki (aptek) w Krakowie, gdzie można kupić strzykawki U100, 0,5 ml.

Wielkie dzięki za info.

Pozdrwienia
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto sty 18, 2011 20:17 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Liwia podała mi adresy aptek w Krakowie, które mają na stanie lub mogą zamówić strzykawki U100 0,5 ml:
ul. Józefińskiej lub ul. Wolskiej.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto sty 18, 2011 20:42 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro pisze:Mnie uszy martwią głównie w kontekście dalszej możliwości ich używania do pobierania krwi. Pojedynczą wybroczyną nie zamierzam się przejmować.


A ja się będę maniakalnie upierać przy mojej metodzie, choć oczywiście jej stosowanie zależy od stopnia świętości kota. Mój święty jest, ale zdecydowanie ponad miarę, więc przypuszczam, że inne, jeśli nawet mniej, to wciąż są święte. Dobry na wybroczyny i ogólny stan bestialsko kłutego ucha jest płatek higieniczny nasączony chłodną wodą utlenioną. Takim płatkiem obejmujemy miejsce zbrodni i naciskamy przez kilkadziesiąt sekund. Woda chłodzi skaleczenie i je dezynfekuje, ucho odpoczywa.
A co do badań - to ja współczuję.... Nie wiem za bardzo, jak na dłuższą metę będzie można podawać insulinę bez sprawdzenia poziomu cukru.... :(
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Wto sty 18, 2011 21:47 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Ja kupowałam na Blichu. Twierdzą, że mają w ciągłej sprzedaży.
Link:
http://maps.google.pl/maps/place?oe=utf ... 4434845644

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 23:50 Re: Wątek cukrzycowy - IV

AgnieszkaMo pisze:
Kocurro pisze:Mnie uszy martwią głównie w kontekście dalszej możliwości ich używania do pobierania krwi. Pojedynczą wybroczyną nie zamierzam się przejmować.


A ja się będę maniakalnie upierać przy mojej metodzie, choć oczywiście jej stosowanie zależy od stopnia świętości kota. Mój święty jest, ale zdecydowanie ponad miarę, więc przypuszczam, że inne, jeśli nawet mniej, to wciąż są święte. Dobry na wybroczyny i ogólny stan bestialsko kłutego ucha jest płatek higieniczny nasączony chłodną wodą utlenioną. Takim płatkiem obejmujemy miejsce zbrodni i naciskamy przez kilkadziesiąt sekund. Woda chłodzi skaleczenie i je dezynfekuje, ucho odpoczywa.
A co do badań - to ja współczuję.... Nie wiem za bardzo, jak na dłuższą metę będzie można podawać insulinę bez sprawdzenia poziomu cukru.... :(

Bureczek będzie miał w miarę potrzeby robione krzywe cukrowe, jak mu się uszy zmęczą, to będę latać do weta.
Będzie monitorowany glukometrem w domu, ale nie przed każdym zastrzykiem.
Na razie zrobiłam mu jedna wybroczynkę, bo zastrzygł uchem, ale już mu niknie.
Zmartwiła mnie bardzo ta niewydolnośc żyłek z wewnętrznych krawędzi uszu spowodowana naprawdę niewielką ilością nakłuć.
Po przyciśnięciu żyłki widać, że nie nabrzmiewa ona tak równomiernie jak przed kłuciem, tylko jest jakby poprzerywana.
Boję się, że jak tak dalej będzie, to pobieranie krwi w domu stanie się niemożliwe dlatego trochę te uszy oszczędzam.
On jest dość święty - badanie robię jednoosobowo.
Wodę utlenioną zastosuję, dotąd przyciskałam palcem.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro sty 19, 2011 20:46 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro, ja bardzo, ale to bardzo bałabym się podać kotu insulinę bez wcześniejszego pomiaru poziomu cukru glukometrem.
Naprawdę.
Podając insulinę bez wcześniejszego pomiaru można zabić własnego kota :(


W maju minie rok jak u Gucia została zdiagnozowana cukrzyca.
Początkowo Gucio dostawał 2 razy dziennie insulinę. Doszliśmy aż do 6 jednostek 8O
Od sierpnia ub. roku Gucio dostaje insulinę levemir wg potrzeb i dopiero od niedawna mogę powiedzieć, że udało się nam cukrzycę wyregulować.
Teraz, dopiero po czasie, bardzo żałuje ze od razu nie zaryzykowałam nie zastosowałam insuliny levemir wg potrzeb.
To naprawdę świetna metoda. Cała rodzina pracujemy za pompę insulinową, a Guć jest bardzo zadowolony, bo miche częściej ogląda :) Uszka kłujemy często. Czasami pojawiają się małe strupki, jednak szybko się goją. Ponadto dzięki tej metodzie Gucio wypiękniał, nie jest wilczo głodny, nie pije wody jak smoczysko i w ogóle jest do ludzi :)
Myślę, że przez podawanie caninsuliny i dużej ilości levemiru być może zaprzepaściłam remisje choroby :(
Gdyby się czas cofnął.....

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sty 19, 2011 20:57 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Małe wieści od Cekina.

Podawałam mu insulinę Levemir wg pomiarów glukometru.
Cukier we krwi zwykle był na poziomie 300-400
Słabo reagował na insulię, a podawałam włosek, kiedy tylko poziom cukru przekroczył 170mg%.
Czasem podawłam insulinę 2x dziennie, czasem 3.
Tak było przez 9 dni, a dziesiątego dnia rano Cekin miał rano na czczo cukier 80.
I tak jest od 4 dni. NIe podaję insuliny od soboty od 18.00.
Cukier między 50, a 90, nigdy wyższy.
Kot nie ma juz wilczego głodu, pije normlane ilości wody, sika tez normlanie. Ale jest nadal taki trochę słaby, dużo też śpi.

Nie udało mi sie jeszcze złapac moczu, zeby zrobić test paskiem, bo rzadko sika, wiec nie wiem, jak cukier w moczu.

Myślałam, ze moze glukmetr się zepsuł i że moze zaniża, ale nie- kłuję siebie, i mam cukier w normie, zrobiłam tez cukier Cekinowi w szpitalu i też wyszedł 70.

Nie wiem, czy to możliwe, ze tak szybko nastapiła remisja?
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sty 19, 2011 20:59 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kordonia możliwe, że tak szybko nastąpiła remisja :P
I super! nic tylko skakać z radości :piwa:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sty 19, 2011 21:22 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Fredziolina, ja wiem, że Ty teoretycznie masz rację.
Ale nas całymi dniami nie ma w domu. Niby nas jest troje, ale do podziału pracy dwoje, bo dziecko studiuje i pracuje i nie można na nie liczyć.
Ja nie zawsze zdążam na wieczorny zastrzyk, a porannego nie mogę opóźnić.
Musiałam przełamać swój olbrzymi opór i panikę oraz opór weta, który kompletnie nie wierzył, że możliwe są pomiary domowe.
Cały czas przed dniem krzywej cukrowej i w tym dniu jestem chora ze stresu.
W nocy musze spać, nie mogę wstawać codziennie na pomiary, bo inaczej zawalam pracę.
I tak.


Kordonia, w świetle tego, co mówi mój wet, wyniki poniżej 100 są poniżej granicy bezpieczeństwa.


Cały czas nie bardzo wiem jak tego kota karmić. Na razie ma apetyt i dostaje jeść po zastrzyku, zjada sporo ale boję się go zostawiać na cały dzień bez jedzenia, więc mu trochę zostawiam takiego, co mniej lubi.

Czy Wasze koty są zostawiane z jedzeniem czy bez na czas nieobecności ludzi w domu?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro sty 19, 2011 23:19 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Pewnie to podawanie insuliny na żądanie jest super, ale jest jedno "ale", trzeba mieć taką możliwość. Co do podawania insuliny bez pomiaru- robiłam tak dość długo, nie było wtedy wątku na miau, ani takich wiadomości.Jednak od kiedy zaczęłam mojego kota monitorować, nie wyobrażałam sobie podawania insuliny w ciemno. Kot nie dostawał insuliny co 12 godzin, tak jak to wtedy było zalecane, ale po prostu, wtedy kiedy byłam w domu, tzn. zdarzały się nam poślizgi. Może lepiej Kocurro nie podawać insuliny w idealnym odstępie, ale wtedy kiedy masz możliwość zbadać poziom glukozy, rano i wieczorem? Może Twój mąż nauczy się z czasem takich pomiarów, dla mnie na początku były one też nie do ogarnięcia. Pamiętam, jak przerażał mnie całokształt cukrzycy, pomiary, zastrzyki, niepewność czy zastrzyk zrobiony, czy nie, to naturalne na początku.
Jeśli zdecydujecie się podawać insulinę bez pomiaru, bo taka będzie ostateczność, bądźcie wyczuleni na objawy hipoglikemii, mojemu Kubie zdarzyło się to kilka razy, zanim kupiłam glukometr, tzn. kilka razy wychwyciłam u niego ten moment, ( po dotarciu do lecznicy okazywało się, że kot ma niski cukier), objawy bywają różne, może być to pobudzenie, przy braku kontaktu, lub też kot leci z rąk, jest szmatkowaty. . Pamiętajcie, żeby mieć zawsze pod ręką miód, albo glukozę. , w razie potrzeby zaaplikujcie kotu miód do pyszczka. Dopilnujcie, aby kot zawsze zjadł posiłek po podaniu insuliny.
O ile hiperglikemia jest złym i wyniszczającym stanem, hipoglikemia jest chyba bardziej niebezpieczna dla życia.
Czytałam, że nie pamiętałaś momentu podania zastrzyku, (mnie też się to zdarzało), pamiętaj, że w przypadku takich wątpliwości, czy też niepewności czy zastrzyk nie poszedł w futro, lepiej jest nie dodawać drugiej dawki.
Nie byłam idealną właścicielką kota- cukrzyka, ale kilka lat powalczyliśmy z tą chorobą, wbrew logice i wynikom, które były wysokie.
Dla mnie priorytetem było, żeby kot nie dostał hipoglikemii, zostawał na całe dnie sam, nikt by go nie uratował. Jeśli kot ma niski cukier, mało zje, to zostawiałabym mu coś do zjedzenia, gdybym wychodziła na wiele godzin.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sty 19, 2011 23:34 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro pisze:Kordonia, w świetle tego, co mówi mój wet, wyniki poniżej 100 są poniżej granicy bezpieczeństwa.?
Kocurro, takie wyniki, o których mówi Twój wet, dotyczą tylko kotów dostających regularnie insulinę. Kot Kordonii jest w remisjii. Insuliny nie dostaje już od ubiegłej soboty. Organizm (własna insulina) reguluje więc samoczynnie poziom glukozy we krwi. Takie wyniki glukozy są OK. To przecież wyniki zdrowego kota.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw sty 20, 2011 8:09 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinka07 pisze:
Kocurro pisze:Kordonia, w świetle tego, co mówi mój wet, wyniki poniżej 100 są poniżej granicy bezpieczeństwa.?
Kocurro, takie wyniki, o których mówi Twój wet, dotyczą tylko kotów dostających regularnie insulinę. Kot Kordonii jest w remisjii. Insuliny nie dostaje już od ubiegłej soboty. Organizm (własna insulina) reguluje więc samoczynnie poziom glukozy we krwi. Takie wyniki glukozy są OK. To przecież wyniki zdrowego kota.

Jeśli tak, to super!



Wet bardzo uczula mnie na hipoglikemię. Utrzymuje kota w lekkiej hiperglikemii.

Małżonek patrzy jak robię pomiary, może rzeczywiście sie kiedyś nauczy.
Na razie pęka ze śmiechu, patrząc jak ja kłuję - mam kiepsko oświetlone mieszkanie, więc używam czołówki.

Przed podaniem zastrzyku sprawdzam czy kot jest głodny. Jakby nie był, kombinowalabym inaczej.
W okresie, kiedy nie chciał jeść karmiłam go przed zastrzykiem, podawałam do pyszczka i głaskałam. Teraz ładnie zjada po zastrzyku, wprawdzie nie wszystko, co mu podam, ale ja mam w domu dużo różnych rodzajów jedzenia na wszelki wypadek.
No i nie wiem - zostawiać go z jedzeniem czy nie?
On ma dośc wysoki poziom cukru,więc może nie trzeba?
Bo ja go zostawiam z czymś, co lubi, to zjada od razu, a jak z czymś, czego nie lubi, to nie tknie zawet jak jest bardzo głodny przed samym zastrzykiem.
To był zawsze głodny wszystkożerny kotek, od lat na diecie i teraz też ma ochotę na większą ilośc jedzenia niż powinien dostawać,

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości