Z PAMIĘTNIKA SZYSZECZKI
To ja, Szuszunia. Pańcia ma zupełnego fijoła z tymi imionami, biedny Felix chyba dostał już kołowacizny. Jest Feluniem, Felisiem, Felicjanem, Siupeczkiem, Pupeczkiem, Pupelkiem, Prosiaczkiem, Śmierdziuszkiem, Siwą-Mordeczką, a nawet Krokodylkiem. (Krokodyl - myk! - znacie ten dowcip?)
No. W każdym razie robi postępy w pokonywaniu okienka. To znaczy, przechodzi już prawie sam, dzięki czemu pańcia już nie lata dookoła domu, i nawet już chyba skojarzył, że siusianie w domu nie jest dobrze widziane i że w tym celu należy udać się kilka kroków dalej, na taras. Dzięki czemu pańcio ma koronny argument - "widzisz, jak to dobrze, że nie mamy tarasu? Obszczał by nam i obsrał a tak nie ma problemu!"
Pańcia na to tylko zgrzyta zębami i wysyła pańcia, by przekopał pieseczkowi ścieżkę w lawinie. Cały śnieg dookoła już się właściwie stopił, ale nasza lawina została. Pańcio oczywiście nie ma czasu. Co nawet mogę potwierdzić, bo ostatnio wrócił z Łodzi o 4 rano, o piątej poszedł spać, a dosłownie kwadrans później biegiem zleciał na dół i rozmawiał z dwóch telefonów na raz i to w dwóch językach. Następnie zwlókł pańcię, nerwowa pantomimą każąc jej zamknąć garaż i bramę za nim. Dobrze, że nie poleciał w samych gaciach. Pańcia powiedziała, że nic jej już nie zdziwi.
Ale ja nie o tym miałam Wam opowiedzieć, drogie cioteczki. Którejś nocy pańcia zeszła o 3 i co ujrzały jej zaspane oczy? Pieseczek się powiększył znienacka, czy co?...

A drugi się skurczył...

Potem panowie usiłowali jakoś dojść do porozumienia i osiągnąć kocykowy kompromis..

A potem Felek uznał, że ma dziś dzień dobroci dla ociemniałych i poszedł spać pod kominek. Pańcia bardzo się rozczuliła, jak rano zobaczyła biednego pieseczka na twardym...

Poza tym, Feluś się integruje zgodnie z planem... Tu z Sielawką, np

A nowe okienko pańcio zamówił w internecie.Najbardziej go oczarowało takie wypasione, co to samo się otwiera przed kotem, każdy kot dostaje obróżkę z identyfikatorem i na tym okienku, na wyświetlaczu pańcio by miał informację, który kot jest na zewnątrz, a który w środku. Jest osiem wyświetlaczy i osiem identyfikatorów, nas na razie z okienka korzysta siedmioro. Nie wiem, po co pańciowi te informacje, na szczęście okienko kosztowało kilkaset funtów, co pańcia skutecznie zniechęciło i zamówił takie za 60 złotych polskich. Plus drapak. Podobno specjalnie dla mnie, by mnie nie kusiły fotele. Ani kanapa.
He he he.
Na koniec specjalnie dla cioci Carmen pozdrowienia od Celiny.

PS - Co do koloru pieseczków - czysty przypadek. Gabunię pańcio znalazł jeszcze na Ostrobramskiej, po Filozofa państwo pojechali nie mając pojęcia jaki jest. Poza tym, że niewidomy.