Zima postanowiła wrócić.

W niegroźnym i nawet ładniutkim stylu. Przyprószyło tylko nieco sosny za oknem, przez co w domu zrobiło się jakby jaśniej. W końcu nie ma co liczyć na wiosnę w styczniu, więc niech jej będzie, tej zimie. Byle nie postanowiła być
bardziej.
Grendel - jakby [niby] lepiej. Choć buzia ciągle paskudna.
Ogion - zero reakcji na Bactrim [może jeszcze za wcześnie?, raptem dwa dni bierze], bo na reakcję na Bactroban trzeba jeszcze poczekać.
Onesz poleguje sobie.
Tofu smęci pod kroplówką. [miałam spory zapas żółtych wenflonów... jeszcze nie tak dawno miałam... hmmmm... niebieskie też dobre - ale nie tak dobre...]
Rewo, której też by się kroplówki przydały - zdecydowanie oprotestowała zakładanie czegokolwiek na łapę, którąkolwiek. Spróbujemy później. Biegunka przystopowała - kupy dalekie od ideału, ale jak na FIV-ka - mogą być.
Inuk - czy to jest normalna pozycja, w której kot zazwyczaj odpoczywa?

Bo Inuk siada tak bardzo często. [A kiedyś się nabijałam z Paddy`ego, który pojechał do AniZ... może one - persie chłopaki - tak mają?]