Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
pinokio_ pisze:(...)Przekonałam się, że musze podchodzić do zwierząt tak "roboczo", inaczej dzieje się zawsze źle. miałam kilka zwierzaków, które kochałam nad życie, miedzy innymi Alutka/suczka znaleziona w lesie/. Kilka razy walczyła o zycie. Zrozumiałam wtedy, że musze ją oddać szybko, bo nic dobrego ją u mnie nie czeka. I całe szczęście, że poszła do adopcji. Staram się nie kochać, tylko udawać, że kocham, ale nie łatwo, bo niektóre są takie, że zapadają głęboko w serce. Te kociaki i karzełki kocham i cierpię i Bóg mi je zabiera. No bo jak to inaczej rozumieć. Musiałam w poprzednim zyciu być straszną zarazą, więc teraz mam "zapłatę". Coś w tym jest.
Małgosia raczej nie przeżyje i Matylda też ma oczki w których śmierć widzę.
To były piękne puchate, w dodatku pachnące kuleczki jak mi ich podrzucili. Nie mogę brać więcej kotów, ale co miałam zrobić - nikt nie chciał.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości