Kot mi umiera :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 18, 2011 17:56 Re: Kot mi umiera :(

albo...podają sterydy 8O
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto sty 18, 2011 21:51 Re: Kot mi umiera :(

Byłaś u weta :eska: ?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40436
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 19, 2011 9:32 Re: Kot mi umiera :(

Tak, byłam wieczorem, podali mu sterydy :(
Dziś rano widziałam jakby lekką poprawę, próbował jeść, ale nie za bardzo szło, więc podałam strzykawką sosik z tuńczyka i kukurydzy, bo to jego przysmaki.
Teraz mam tydzień go obserować, czy jest lepiej i jak bedzie poprawa, to mamy kontynuować podawanie sterydu.
Ale... ja sama nie wiem, czy dobrze robimy :(

edit: dostałam od koleżanki wierszyk:

Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie, choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło, ale nie w górę, patrz nisko
i może wystarczy zawołać, on może już być tu blisko.
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku, to ja powtórzę: on wróci.
Choć może w innym futerku.


:(:(:(

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Śro sty 19, 2011 10:25 Re: Kot mi umiera :(

Ale zrobili mu RTG albo USG?
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 19, 2011 10:34 Re: Kot mi umiera :(

:eska: pisze:Tak, byłam wieczorem, podali mu sterydy :(
Dziś rano widziałam jakby lekką poprawę, próbował jeść, ale nie za bardzo szło, więc podałam strzykawką sosik z tuńczyka i kukurydzy, bo to jego przysmaki.
Teraz mam tydzień go obserować, czy jest lepiej i jak bedzie poprawa, to mamy kontynuować podawanie sterydu.
Ale... ja sama nie wiem, czy dobrze robimy :(

edit: dostałam od koleżanki wierszyk:

Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie, choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło, ale nie w górę, patrz nisko
i może wystarczy zawołać, on może już być tu blisko.
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku, to ja powtórzę: on wróci.
Choć może w innym futerku.


:(:(:(

One zawsze wracają... Trzymajcie się jakoś.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 19, 2011 11:29 Re: Kot mi umiera :(

tylko sterydy na zapalenie płuc? 8O
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 19, 2011 11:34 Re: Kot mi umiera :(

ryśka pisze:tylko sterydy na zapalenie płuc? 8O

nie się wydaje, że weci po prostu skreślili tego kicia. :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 19, 2011 11:56 Re: Kot mi umiera :(

daj mu dużo miłości i cierpliwości/przepraszam,że tak mówię ale wydaje mi się,że on chce odejść/ :cry:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro sty 19, 2011 12:41 Re: Kot mi umiera :(

Jeśli kocurek ma faktycznie nowotwór złośliwy - to jako że nie zrobiono żadnych badań - zapalenie płuc wcale nie musi nim być - płuca to jedno z głównych miejsc przerzucania się nowotworów złośliwych :(

Koniecznie trzeba badania zrobić - choćby po to żeby wiedzieć - czy jest sens walczyć, czy już czas się poddać.
Jeśli kocurek ma wielki guz nowotworowy w jamie brzusznej z przerzutami do płuc dającymi już objawy i to takie przykre - to sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż jeśli to jest faktycznie tylko zapalenie płuc.

W pierwszym wypadku - to już chyba czas by odejść, ewentualnie próbując działań paliatywnych, nastawionych konkretnie nie na leczenie czegokolwiek ale na zmniejszenie dolegliwości i ograniczenie stresu - w drugim jest jeszcze miejsce na walkę - u kota w tym wieku jeśli jest tylko jeden guz i jeśli nie leży jakoś pechowo - sporo można jeszcze czasu wyszarpnąć. Lecząc dolegliwości poboczne, zmniejszając dolegliwości ze strony guza.
Ale wszystko zależy od tego co się naprawdę dzieje, od oceny sytuacji.

Takie leczenie w ciemno...
Marne daje szanse na cokolwiek korzystnego :(
A diagnozowanie nowotworu na podstawie samego macania brzucha... Jasnowidze są wśród nas najwidoczniej.
Głupio byłoby nie uratować kota który ma np, zapalenie płuc i kamień kałowy w jelitach.

Naprawdę - zrobiłabym mu badania.
USG ale także RTG.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2011 12:59 Re: Kot mi umiera :(

Weci są różni albo niedouczeni albo im się nie chce, albo tacy,którzy walczą do końca. Miałam takie" szczęście" trafić na takich. Walkę o życie mojej Misieńki przegraliśmy :evil:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro sty 19, 2011 13:00 Re: Kot mi umiera :(

ula-misia pisze:wydaje mi się,że on chce odejść/ :cry:

na jakiej podstawie?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 19, 2011 14:04 Re: Kot mi umiera :(

Na litość boską, fachowcy...
Zaciągnę go chyba w takim razie na badania, mimo, że nie ma takich wskazań od lekarza.
Ale strasznie mi cięzko teraz tak męczyć kota, widzę, że jest wycieńczony, a jeszcze rentgeny, usg, boje sie, że zrobię mu tylko krzywdę. :(

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Śro sty 19, 2011 14:06 Re: Kot mi umiera :(

:eska: pisze:Na litość boską, fachowcy...
Zaciągnę go chyba w takim razie na badania, mimo, że nie ma takich wskazań od lekarza.
Ale strasznie mi cięzko teraz tak męczyć kota, widzę, że jest wycieńczony, a jeszcze rentgeny, usg, boje sie, że zrobię mu tylko krzywdę. :(

Blue jest fachowcem. Jeśli tak radzi, to ja bym posłuchała. Jeśli jest naprawdę beznadziejnie, to kiciowi i tak już niewiele zaszkodzi... A jeśli nie jest beznadziejnie, to warto wykorzystać szansę.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 19, 2011 15:04 Re: Kot mi umiera :(

Oj, przepraszam, bo źle zabrzmiało co napisałam - fachowcy - odnosiło się do wetów u których byłam.
czy do usg trzeba mu będzie ogolić brzuszek? On się strasznie boi wszelkiej elektroniki, jeszcze mi na serce zejdzie ze strachu :(
boję się tez tego, że jeśli usg potwierdzi złośliwego, rozległego guza, to nie będę wiedziała, czy decydować się na operację, czy dać mu już spokój z powodu wieku :(
jakbym zdecydowała sie na operację, a on by zdechł na stole, to chyba bym sobie nie darowała, że przez moją decyzję nie zniósł np narkozy, albo samej operacji :(

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Śro sty 19, 2011 15:43 Re: Kot mi umiera :(

Eska, nie trzeba golić do USG.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Niushonok i 214 gości