Jesli ktos moze pomoc...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 16, 2011 10:57 Re: Jesli ktos moze pomoc...

HAHAHHAHAHA
Tez rozne szatanskie plany sie rodzily w mojej glowie :)
Kolor siersci kota... (zeby oszczedzic musialyby byc podobnie umaszczone)
Historia kota w papierach u weta (oni musza byc szczerzy)
:)
Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.

velvena

 
Posty: 10
Od: Pt lip 31, 2009 2:47
Lokalizacja: Irlandia

Post » Wto sty 18, 2011 16:05 Re: Jesli ktos moze pomoc...

Ja mojego kocurka ubezpieczalam kilka tygodni temu - po wyborze "ubezpieczalni" wypelnia sie dane z o kocie: wiek, kolor siersci, plec, czy zaczipowany, szczepiony i wysterlizowany.

Wybiera sie pakiet ubezpieczenia - im drozszy tym wiecej w nim jest - warto wybrac taki w ktorym zwierze jest ubezpieczone "lifelong" tzn ze beda zwracac koszty dopoki sie nie wyleczy, a jesli to choroba przewlekla to cale zycie kota, bo duzo ubezpieczem zwraca koszty przez rok tylko.

W Polsce raczej takich ubezpieczen nie ma, ale np w UK to mozna ubezpieczyc praktycznie wszystko ;)

Jesli chodzi o oszukiwanie - to mozna sie naciac - np moje ubezpieczenia nie dzialalo przez 4 tygodnie od dnia zakupu - wiec trzeba czekac (a jak mozesz czekac 4 tygodnie to moze poprostu ubezpiecz tego kota ktorego cgcesz leczyc a nie wymyslonego?), no i jak nie sa szczepione/sterylizowane to trzeba klamac, .... chyba trzeba bylo by miec weta ktory na to pojdzie - bo bez jego wspolkooperacji to bedzie ciezko. I jeszcze z reguly trzeba placic tzw "excess" (bardzo podobnie jak w ubezpieczeniu auta) czyli ja np place 99£ a co powyzej tego to ubezpieczenie, im nizszy excess tym wyzsze skladki.

olaszkocja

 
Posty: 36
Od: Pon lis 22, 2010 19:45

Post » Wto sty 18, 2011 22:09 Re: Jesli ktos moze pomoc...

olaszkocja pisze:Ja mojego kocurka ubezpieczalam kilka tygodni temu - po wyborze "ubezpieczalni" wypelnia sie dane z o kocie: wiek, kolor siersci, plec, czy zaczipowany, szczepiony i wysterlizowany......


Ja przy ubezpieczeniu moich kotek musiałam podawać numer czipa. Dlatego jak zobaczyłam że w tym danym przypadku nie trzeba to się zdziwiłam.

olaszkocja pisze:
Jesli chodzi o oszukiwanie - to mozna sie naciac - np moje ubezpieczenia nie dzialalo przez 4 tygodnie od dnia zakupu - wiec trzeba czekac (a jak mozesz czekac 4 tygodnie to moze poprostu ubezpiecz tego kota ktorego cgcesz leczyc a nie wymyslonego?), no i jak nie sa szczepione/sterylizowane to trzeba klamac, .... chyba trzeba bylo by miec weta ktory na to pojdzie - bo bez jego wspolkooperacji to bedzie ciezko. I jeszcze z reguly trzeba placic tzw "excess" (bardzo podobnie jak w ubezpieczeniu auta) czyli ja np place 99£ a co powyzej tego to ubezpieczenie, im nizszy excess tym wyzsze skladki.


Przez mój dom przewija się średnio jedna bieda tygodniowo. Piszę średnio, bo czasami są 3 a czasami żadnej.
I jak sobie wyobrażasz ubezpieczanie tych wszystkich kotów bezdomnych?
Nie chodzi mi o leczenie wszystkich na ubezpieczenie, ale jak ostatnio trafił mi się kot z białaczką (bardzo zaawansowaną,zapalenie układu oddechowego, mordka to jedna duża nadżerka) i walczyłam o niego 3 tygodnie co zruinowało nasz budżet zupełnie , to takie myśli o KŁAMSTWIE mnie nachodzą.
Moje rezydenty są ubezpieczone zupełnie legalnie i już od dawna.
Ja mam excess do 75€, ale to nie są żadne pieniądze w porównaniu z rachunkiem opiewającym na 1500€ za
tego ostatniego kotka - obcego,bezdomnego ale potrzebującego pomocy.
Niestety straciliśmy go. Odszedł.
Oto Czarna i Szara czyli małe piekiełko w domu :)
ObrazekObrazek

STEFAN [*] 8.04.2006
RUDY [*] 26.09.2010
BURA [*] 02.12.2010
Nigdy Was nie zapomnę .........
viewtopic.php?f=1&t=117775&p=6785790#p6785790

Viveron

 
Posty: 191
Od: Wto sie 03, 2010 22:09
Lokalizacja: co.Dublin

Post » Wto sty 18, 2011 23:40 Re: Jesli ktos moze pomoc...

A duzo jest w Irlandii bezdomnych kotkow?

Pytam z ciekawosci, bo mieszkam w Szkocji od 6 lat i jeszcze bezdomnego kota nie widzialam... sporo jest za to wychodzacych - nawet nasza wetka sie zdziwila ze bedziemy kota tylko w domu trzymac.

olaszkocja

 
Posty: 36
Od: Pon lis 22, 2010 19:45

Post » Śro sty 19, 2011 1:03 Re: Jesli ktos moze pomoc...

olaszkocja pisze:A duzo jest w Irlandii bezdomnych kotkow?

Pytam z ciekawosci, bo mieszkam w Szkocji od 6 lat i jeszcze bezdomnego kota nie widzialam... sporo jest za to wychodzacych - nawet nasza wetka sie zdziwila ze bedziemy kota tylko w domu trzymac.


Sporo jest.
Ja mieszkam na wsi to może dlatego jest więcej niż w mieście.
Wystarczy kilka niewysterylizowanych kotek i już z powrotem zatrzęsienie.
Nie ma w pobliżu żadnej ruchliwej drogi, psy biegają tylko po podwórzach, za to jest pełno pól, pełno szczurów,
bażantów i królików tudzież zajęcy(do dziś dnia nie wiem czym się od siebie różnią) - praktycznie koci raj do rozmnażania.
U mnie jest stała dokarmialnia, przyłażą koty sąsiadów , znajome bezdomne to i czasem przypałęta się obcy bezdomniak.
Do tego dochodzą koty tzw.podrzucane.
Rozniosło się po wsiach że kociara :evil: mieszka to podrzucają ile wlezie.
Np.latem znalazłam (może 4 tygodniowy) miot w kartonie, tuż przy mojej bramie.
W tej chwili mam tylko 2 rezydentki i 4 stałe koty dzikie na dokarmianiu.
Odpukać w niemalowane :mrgreen:
U mnie na wsi nie ma domów niewychodzących, ale wyadoptowałam kilka kotów do miast i tam ze względu na bezpieczeństwo są niewychodzące.
Oto Czarna i Szara czyli małe piekiełko w domu :)
ObrazekObrazek

STEFAN [*] 8.04.2006
RUDY [*] 26.09.2010
BURA [*] 02.12.2010
Nigdy Was nie zapomnę .........
viewtopic.php?f=1&t=117775&p=6785790#p6785790

Viveron

 
Posty: 191
Od: Wto sie 03, 2010 22:09
Lokalizacja: co.Dublin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sylwiakociamama i 186 gości