Agn ma rację - jak zawsze.
Agn, jak Ty sobie dajesz z Tym radę?
Mój TŻ mówi, ze ma zawsze rację i ze bardzo ciężko mu z tym żyć
Ogon ewidentnie ewoluuje. Nie boli.
Wyraźnie zarysowuje się granica między zdrową a martwą częścia.
Agn od razu mi mówiła uciąc - i miała rację
Wet uciął jednak łapkę tylko, a ogon po amputacji już "zmartwiał" dalej, dojeżdżając z tą martwicą do miejsca urazu, który sprawiał Gryzi taki ból zaraz po znalezieniu...
Ja cały czas mam mieszane uczucia; z jednej strony taka samoistna akputacja z pewnością nie jest jest takim szokiem dla organizmu jak zabieg, ale wet mówi, ze jak będzie trzeba zajmiemy się kikutem - a zatem jeśli będzie potrzeba to zabieg będzie.
A ja maniacko czekam momentu dogodnego aby Gryźkę zaszczepić. Poza ogonem mała jest w znakomitej formie.
O ogonach przeszukalam forum i wynalazłam, ze taki sposób postępowania jest stosowany prze wielu wetów, czasem ogonki odpadają przy zmianach odatrunków, wychodzące rano wychodzą z ogonkiem a wracają bez - zatem tak bywa.
Niekoniecznie chyba jednak mi się to podoba, co prowadzi nas ponownie do konkluzji, ze Agn miała rację
