Kot mi umiera :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 18, 2011 12:47 Re: Kot mi umiera :(

nie mówię że wet ma zdecydować ale doradzić
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Wto sty 18, 2011 12:50 Re: Kot mi umiera :(

no właśnie, z jednej strony nie chcę zrzucac odpowiedzialności na lekarza, ale z drugiej ja nie jestem fachowcem i jak podejmę złą decyzję, to co wtedy...
wczoraj wet tak mi doradzał, że wychodząc, dalej nie wiedziałam co robić, tak jest zresztą do teraz.
mówił, że rokowania są złe, bo stary i chory, ale z drugiej strony ludzie są ciekawi świata, nie odpuszczają i podejmują walkę. tak mniej więcej mi doradził...
ech, zaciągne go dziś chyba do drugiego weta.
dziwi mnie to, że ten wczorajszy widząc jego stan nic mu nie podał, nawet na to zapalenie płuc :/
Ostatnio edytowano Wto sty 18, 2011 12:53 przez :eska:, łącznie edytowano 1 raz

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Wto sty 18, 2011 12:51 Re: Kot mi umiera :(

Trzeba mu ulżyć z tym zapaleniem płuc, pewnie ma wysoką gorączkę i czuje się fatalnie :( Jakieś leki powinien dostać, choćby uśmierzające, to dziwne, że nic mu nie podano, a jeszcze dziwniejsze, że w tym stanie zaproponowano operację.
Moim zdaniem zostawienie go samemu sobie, żeby "sobie umarł" to najgorsze wyjście.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto sty 18, 2011 12:52 Re: Kot mi umiera :(

Skonsultuj go z drugim wetem bo to dziwne, że nic kotu nie podał. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40436
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sty 18, 2011 12:57 Re: Kot mi umiera :(

Decyzja o operacji jest w tej chwili drugorzędna (dowiedz się co sądzi inny wet). Koniecznie ulżyj mu w tym zapaleniu płuc :!:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Wto sty 18, 2011 13:03 Re: Kot mi umiera :(

zrobię to, pójdę jeszcze dziś do drugiego weterynarza o ile bedzie miał akurat dyżur, bo opinia stazystki mnie nie interesuje.
czy ja mam go dokarmiać, skoro sam nie chce jeść? chociaz dziś z rana wypił troche sosu z tuńczyka...

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Wto sty 18, 2011 13:30 Re: Kot mi umiera :(

Kup mu convalescence support ( powinien być u weta)
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 18, 2011 13:46 Re: Kot mi umiera :(

Poszukaj w wątku weci polecani jakiegoś blisko Ciebie i koniecznie skonsultuj kicie z innym wetem. Jakie badania lekarz zrobił przed postawieniem takiej diagnozy? Czy był robiony Rtg, USG, badania krwi czy moczu?
Wiem, ze jesteś w bardzo trudnej sytuacji ale spróbuj zawalczyć żebyś wiedziała ze jak przyjdzie moment pomocy kotu w odejściu ze zrobilas wszystko.
Jest na forum wątek Promyka - diagnoza rak. Kot wg wetow nie ma prawa żyć a żyje, ma się dobrze i nie ma żadnego raka.
Trzymam kciuki
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto sty 18, 2011 14:08 Re: Kot mi umiera :(

guz jest wielkości pięści na jelicie, lekarz nie robił usg, bo stwierdził, że do wyczucia takiego guza nie potrzeba usg, ale mogę zrobić, jesli chcę wiedzieć, czy są przerzuty. RTG nie miał robionego, ani badań krwi, ponoć starcza "pierwszy rzut oka" żeby stwierdzić, że z kotem nie jest dobrze.

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Wto sty 18, 2011 14:47 Re: Kot mi umiera :(

Na oko to chłop w szpitalu umarł :evil: - myślę, że zanim podejmiesz jakąś ostateczną decyzję, warto zrobić porządną diagnostykę, żeby wiedzieć, z czym właściwie się zmagasz i jakie są szanse. No i coś podać na zapalenie płuc ... Jakiś lewy ten wet :evil:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto sty 18, 2011 15:06 Re: Kot mi umiera :(

dziś pójdę znowu na konsultację do innego, niech mu chociaż cos podadzą na zapalenie, jak słusznie zauważyliście.
jeszcze raz bardzo Wam dziekuję, za to, że piszecie
:(

:eska:

 
Posty: 32
Od: Wto sty 18, 2011 10:58

Post » Wto sty 18, 2011 15:16 Re: Kot mi umiera :(

Podobnie myślę. Zapalenie płuc trzeba leczyc, bo go zadusi.
Operacji bym nie ryzykowała, czasem osłabienie ingerencją chirurgiczną, narkoza przyspiesza śmierć.
Trzeba zapewnić mu "komfort" umierania, bez bólu.

Rozumiem również Twoje cierpienie. Wszyscy musimy kiedyś odejść. Trzymaj się jakoś!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sty 18, 2011 17:29 Re: Kot mi umiera :(

Myślę, że trafiłaś na beznadziejnego weta. Stwierdzenie, że kot ma nowotwór na podstawie... obmacania brzuszka to partactwo.
Przede wszystkim kot musi mieć leczone zapalenie płuc, a potem trzeba go zdiagnozować - zrobić badanie krwi, usg itp.
Wcale nie jest powiedziane, że nie warto operować (w razie czego). Kot może żyć jeszcze kilka lat jeśli jest w dobrej formie (a nawet jeśli przeżyje dzięki temu kolejny rok to przecież to... bardzo dużo dla zwierzaka). Mam kotkę w podobnym wieku, jest w naprawdę świetnej kondycji i na pewno bym jej nie przekreśliła, gdyby zachorowała. Zresztą - z nowotworem kot może także żyć bardzo długo bez cierpienia.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sty 18, 2011 17:41 Re: Kot mi umiera :(

Trzymam kciuki zaa staruszka! I koniecznie idź do innego weta.
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Wto sty 18, 2011 17:43 Re: Kot mi umiera :(

ryśka pisze:Myślę, że trafiłaś na beznadziejnego weta. Stwierdzenie, że kot ma nowotwór na podstawie... obmacania brzuszka to partactwo.
Przede wszystkim kot musi mieć leczone zapalenie płuc, a potem trzeba go zdiagnozować - zrobić badanie krwi, usg itp.
Wcale nie jest powiedziane, że nie warto operować (w razie czego). Kot może żyć jeszcze kilka lat jeśli jest w dobrej formie (a nawet jeśli przeżyje dzięki temu kolejny rok to przecież to... bardzo dużo dla zwierzaka). Mam kotkę w podobnym wieku, jest w naprawdę świetnej kondycji i na pewno bym jej nie przekreśliła, gdyby zachorowała. Zresztą - z nowotworem kot może także żyć bardzo długo bez cierpienia.

Myślę tak samo! :ok: :ok:

Niektórzy weci słysząc o np, białaczce każą kota uśpić, bo nie wiedzą nic o jej leczeniu . :evil:
Ostatnio edytowano Wto sty 18, 2011 17:59 przez Anna61, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40436
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jackthecat i 209 gości