Przepraszam że dopiero teraz, ale wczoraj miałam styrasznie zalatany dzień...
Dejot czuje się lepiej, już skakał i biegał z winylem.
W badaniu krwi nic nie było, wszystko w normie. W badaniu moczy jedyne co jest nie tak to odczyn (obojętny) więc dostaliśmy karmę do zakwaszenia mu moczu. Dostał antybiotyk działający 2 tygodnie, żeby go nie kłuć codziennie. Na razie mamy go obserwować, jeżeli dalej będzie coś niepokojącego to usg i rentgen z kontrastem. Ta zgrubiona ściana żołądka może być dlatego, że w momencie robienia zdjęcia uchwycony został akurat jakiś skurcz żołądka czy coś...
Generalnie na razie jedyną możliwością jest, że czuł się źle przez stres. Jeżeli dalej tak będzie to może spróbujemy feromonów kocich, ale to wszystko to tylko przypuszczenia...
Byliśmy w lecznicy na modlińskiej i chociaż jest strasznie drogo to polecam. Lekarz o wszystkim z nami rozmawiał, wszystko tłumaczył

Wpadliśmy też na pomysł jak ominąć dawanie mu głupiego jasia do badań. Kiedy odebraliśmy Dejotka wczoraj po nocy spędzonej w lecznicy już się nie rzucał, był miłym kotkiem jak w domu. Przy następnych poważniejszych badaniach może zostawimy go tam na noc i następnego dnia będziemy robić badania?... może by się udało...