Właśnie się dowiedziałam od Pani ,która uratowała Misia że zostawił w Częstochowie swoją ukochaną i dziecko

Kociątko ma ok pół roku i jest zdrowy ale ukochana Misiaczka ma coś z główką ,łebek przekręcony w bok ,sztywny,nie może wyprostować
Przed Misia wypadkiem chodzili w trójkę ,razem siedzieli pod balkonami ,razem jedli z jednej tacki,oczywiście Misiu dopiero dochodził do jedzenia jak pojadła koteczka z małym

,ta Pani mówiła że to były trzy najbiedniejsze kociaki z wolnożyjących ,że nie miały nawet swojej piwnicy ,mieszkały między jakimiś garażami
Kamari ,karmicielka jest Ci bardzo,bardzo wdzięczna za okazane serce .
Zdjęcia cudo
On jest piękny
