Marta, ale przecież wczoraj już nie śpiewał?
Zresztą, lepsze spiewy, niż koty pokazujące, że są nieszczęśliwe i że zamierzają umrzeć z głodu.
Teraz Lala robi cyrki - nie dała się nakarmić, poszła do kącika i położyła się na podłodze w pozie "teraz tu umrę, a wy bedziecie żałowali" - a przecież juz odżałowałam mój święty kocyk i spała na nim na fotelu całą noc.
Ale jak ją zdjęłam z fotela i pokazałam talerzyk z gerberkiem, to poszła cierpieć z godnością na zimna podłogę.
Przyniosłam ją znowu i udało mi się wcisnąć jej okruszek gerberka do pysia, Leży tam, gdzie ją zostawiłam, na podłodze, z głową prawie w miseczce.
Jak jej podstawiłam kocie mleko pod nos, to węszyła, oblizywała się, przełykała, ale się nie napiła.
Honorowa jest, nie?
Heroina dramatu. Jak dusza cierpi, to ciało jeść nie będzie.
Zaczynam już być zła.
nie mogę się przebierać w inny uniform dla każdego kota, dziś wzięłam ją do tego karmienia, pachnąc Lokim i foch.
Idę zapodać kocie mleko strzykawką - w pokoju cuchnie już jak w kociej jadłodajni.

Napojona.
To nie same fochy, ale złe samopoczucie; cholerny interferon; po co człowiek słucha tych weterynarzy?
Jak przeżyje tę serię i się jej polepszy, to trzeciej jej nie podam choćby sam bóg-weterynarz mówił, żeby podać.
Wetka powiedziała, że nic jej nie będzie, ale jak teraz sie zastanawiam, to do podania jej zastrzyku było ok i ona była w dobrej formie, więc to raczej nie zapach Lokiego tak ją wytrącił z równowagi - tym bardziej, że sama wybrała kocyk, który jest wręcz przesiąknięty jego zapachem.
Nie chcę jej męczyć, ale może potem spróbuję jej tego gerberka wcisnąć do buzi strzykawą?
Dzieci mi wyrosły i nie mam już w pracy "opieki na dziecko zdrowe", ale może przyznają mi "opiekę na kota specjalnej troski"?

5 ml gerberka indyczka wciśnięte strzykawką
nie dało się więcej