Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 15, 2011 22:02 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Kochani. Blusik dzisiaj juz znowu troszkę lepiej. :D Ogromnie mnie to cieszy, bo miałam juz najgorsze mysli. :| Zjadł przy mnie trochę puszki z lekiem i pochrupał suchego. :D Zbliżyc sie jednak nie pozwala. Wolałabym dać do pysia, ale dobre chociaż to. Drugie oczko było też już dzisiaj odklejone. :D
Zaniosłam dwie cieplutkie polarowe bluzy i duży polarowy koc, mięciutki i bardzo cieply. Podzieliłam to na dwie przegródki w sypialni. Mam nadzieję że mu sie spodoba. Wysprzatałam też teren przy budce. Dużo resztek jedzenia się tam walało. Karmi tam jedna Pani,która tam mieszka. Tylko że to takie karmienie... Wlewa zupę. Potem do tej zupy pada deszcz a Ona wlewa nastepna. Nie znosze czegoś takiego. Ogólnie nie znoszę syfu w miejscach karmienia a niestety ostatnio taki syf musiałam sprzatać w kilku miejscach. Wygarnełam wszystko. Ludzie maja wyobraznie :roll: . Nawet zgniłe mandarynki były, chleb suchy, kości od kurczaka. I niestety dosć sporo namoknietej suchej karmy. Ostatnia karma nie idzie kociakom i niestety nazbierałam ostatnio reklamówkę mokrej, bo musiałam wyrzucić. Namoknięta sucha karma to paskudny widok. :| W tym tygodniu muszę sie ostro wziaść do roboty i wysprzatać wszystkie te miejsca. Stopniał śnieg i jak to zwykle widac cały brud wyłazi. Mam tu na mysli oczywiscie też smieci, butelki itd
:| .
Ostatnio edytowano Sob sty 15, 2011 22:07 przez iza71koty, łącznie edytowano 2 razy
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 22:02 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:Martwi mnie Rybcia. :| Chłonniak dość sporo sie powiększył. :| Boli ja kiedy dotykam. :| Mam mieszane uczucia w związku z wypuszczeniem jej na wolność. Wiem ze po dwudziestym ma sie ochłodzić. Wiem ze chodzenie zaczyna sprawiać jej ból, co dla kota wolnożyjacego, nie jest niestety dobrą wrożbą. :| Chwilowo staram się zabezpieczyć jej trochę ciepła, odpoczynku i lepszy posiłek. Ale nie wiem co dalej....

Iza, nie mam czasu czytać całego wątku... O co chodzi z tym chłoniakiem Rybci? Czy to da się leczyć? Jakiś wet oceniał stan?

W moim podpisie masz banerek Funduszu Onkologicznego, który aktywnie wspieram organizacją bazarków. Obecnie jest mało podopiecznych i trochę funduszy jest, że tak powiem "wolnych". Jeśli Fundusz mógłby jakoś pomóc w leczeniu Rybci, to może warto zarekomendować tam kicię?
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Sob sty 15, 2011 22:13 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

vega29 pisze:
iza71koty pisze:Martwi mnie Rybcia. :| Chłonniak dość sporo sie powiększył. :| Boli ja kiedy dotykam. :| Mam mieszane uczucia w związku z wypuszczeniem jej na wolność. Wiem ze po dwudziestym ma sie ochłodzić. Wiem ze chodzenie zaczyna sprawiać jej ból, co dla kota wolnożyjacego, nie jest niestety dobrą wrożbą. :| Chwilowo staram się zabezpieczyć jej trochę ciepła, odpoczynku i lepszy posiłek. Ale nie wiem co dalej....

Iza, nie mam czasu czytać całego wątku... O co chodzi z tym chłoniakiem Rybci? Czy to da się leczyć? Jakiś wet oceniał stan?

W moim podpisie masz banerek Funduszu Onkologicznego, który aktywnie wspieram organizacją bazarków. Obecnie jest mało podopiecznych i trochę funduszy jest, że tak powiem "wolnych". Jeśli Fundusz mógłby jakoś pomóc w leczeniu Rybci, to może warto zarekomendować tam kicię?


Wet stwierdził że to chłonniak. Podczas sterylki uznał że nie będzie tego ruszać, bo boi sie przerzutów. Juz wtedy Rybcia była dość wiekowa.Jednak chłonniak był sporo mniejszy. Prosiłam o usunięcie tego podczas sterylki. Dostałam odpowiedz ze nie warto ryzykować, bo będą przerzuty. Rybcia przeżyła już kilka następnych lat. Stopniowo się powiększało.Miała jednak zawsze apetyt i była w dobrej formie. Ostatnio ją zmogło dość mocno.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 22:19 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:
vega29 pisze:
iza71koty pisze:Martwi mnie Rybcia. :| Chłonniak dość sporo sie powiększył. :| Boli ja kiedy dotykam. :| Mam mieszane uczucia w związku z wypuszczeniem jej na wolność. Wiem ze po dwudziestym ma sie ochłodzić. Wiem ze chodzenie zaczyna sprawiać jej ból, co dla kota wolnożyjacego, nie jest niestety dobrą wrożbą. :| Chwilowo staram się zabezpieczyć jej trochę ciepła, odpoczynku i lepszy posiłek. Ale nie wiem co dalej....

Iza, nie mam czasu czytać całego wątku... O co chodzi z tym chłoniakiem Rybci? Czy to da się leczyć? Jakiś wet oceniał stan?

W moim podpisie masz banerek Funduszu Onkologicznego, który aktywnie wspieram organizacją bazarków. Obecnie jest mało podopiecznych i trochę funduszy jest, że tak powiem "wolnych". Jeśli Fundusz mógłby jakoś pomóc w leczeniu Rybci, to może warto zarekomendować tam kicię?


Wet stwierdził że to chłonniak. Podczas sterylki uznał że nie będzie tego ruszać, bo boi sie przerzutów. Juz wtedy Rybcia była dość wiekowa.Jednak chłonniak był sporo mniejszy. Prosiłam o usunięcie tego podczas sterylki. Dostałam odpowiedz ze nie warto ryzykować, bo będą przerzuty. Rybcia przeżyła już kilka następnych lat. Stopniowo się powiększało.Miała jednak zawsze apetyt i była w dobrej formie. Ostatnio ją zmogło dość mocno.

Wiesz, decyzja należy do Ciebie, ale jeśli chciałabyś podjąć leczenie Rybci (może u jakiegoś innego weta, niż ten od sterylki? ), to zgłoś kandydaturę Rybci w Funduszu. Dziewczyny zapoznają się z sytuacją, rokowaniami, kosztami leczenia i podejmą decyzję, czy są w stanie pomóc i w jakim zakresie.
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Sob sty 15, 2011 22:26 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Dobrze. Pójdę z Rybcią i zapytam u nas.Cały czas się sugerowałam opinią Weta w tej kwestii i niejako się pogodziłam, że tak niestety musi być.Cieszyło mnie ze Rybcia była w dobrej formie. Codziennie mnie witała, jadła z apetytem.Często sprawdzałam na ile to się u niej powiększa. Nigdy nie wyczułam żeby sprawiało jej to ból. Teraz wiem ze ją boli przy najmniejszym dotyku.
Oczywiście mogę być w błędzie ,ale jak dla mnie wielkość, bolesność oraz sam wiek Rybci może wykluczać powodzenie zabiegu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 22:37 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Może wet zgodzi się skonsultować za free? W każdym bądź razie, chyba nie powinno się tego zostawiać. Bo weź pod uwagę, że jeśli ją to boli i będzie boleć coraz bardziej i w dodatku powolnie wyniszczać, to też nie życie. W końcu to kot wolnożyjący. Trudno sobie radzić na wolności, jak bardzo boli... Wet powinien oceni, czy da się leczyć i czy da się podleczyć/wyleczyć. Z drugiej strony, jeśli nie da rady leczyć, a ma żyć w ciągłym bólu... :|
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Sob sty 15, 2011 22:42 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Dziewczyny kupiłam na próbę dwa worki peletu po 15 kg każdy. Pisałam Wam, że jest tu taka oferta po 13 zł za worek. Pellet jest troszkę ciemniejszy niż ten kupowany na Allegro. Na razie muszę go wytestowac do jutra. Wtedy po mokrości, będę mogła ocenic czy jest dobry, czy taki jak pozostałe. Pachnie bardzo ładnie. Po użycu zapach pozostaje i jest nadal dość świeży i intensywny. Do jutra będę pewna w jaki sposób ulega rozpadowi. Na dzień dzisiejszy po użyciu przez kociaki przez cały dzień tylko minimalna warstwa pod spodem się rozpadła. Reszta bo wybraniu grubszych zanieczyczeń pozostała sucha i świeża.Jeśli jutro sie okaże ze wszystko jest jakbym chciała, będe go kupować.Cena jest bardzo dobra.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 22:49 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

vega29 pisze:Może wet zgodzi się skonsultować za free? W każdym bądź razie, chyba nie powinno się tego zostawiać. Bo weź pod uwagę, że jeśli ją to boli i będzie boleć coraz bardziej i w dodatku powolnie wyniszczać, to też nie życie. W końcu to kot wolnożyjący. Trudno sobie radzić na wolności, jak bardzo boli... Wet powinien oceni, czy da się leczyć i czy da się podleczyć/wyleczyć. Z drugiej strony, jeśli nie da rady leczyć, a ma żyć w ciągłym bólu... :|


Masz rację. W takim stanie życie Rybci jako kota wolnożyjacego stoi pod znakiem zapytania.Zabrałam ją, bo przyszła brudna i osłabiona na posiłek. W dodatku nie chciała jeść. W domu jeść zaczęła już na drugi dzień. Pisząc wcześniejszy post miałam na myśli sam zabieg. Jednak jeśli Wet stwierdzi możliwosć ulżenia jej podając leki, które mogą złagodzić objawy, to trzeba jej takiej pomocy udzielić.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 22:59 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:
vega29 pisze:Może wet zgodzi się skonsultować za free? W każdym bądź razie, chyba nie powinno się tego zostawiać. Bo weź pod uwagę, że jeśli ją to boli i będzie boleć coraz bardziej i w dodatku powolnie wyniszczać, to też nie życie. W końcu to kot wolnożyjący. Trudno sobie radzić na wolności, jak bardzo boli... Wet powinien oceni, czy da się leczyć i czy da się podleczyć/wyleczyć. Z drugiej strony, jeśli nie da rady leczyć, a ma żyć w ciągłym bólu... :|


Masz rację. W takim stanie życie Rybci jako kota wolnożyjacego stoi pod znakiem zapytania.Zabrałam ją, bo przyszła brudna i osłabiona na posiłek. W dodatku nie chciała jeść. W domu jeść zaczęła już na drugi dzień. Pisząc wcześniejszy post miałam na myśli sam zabieg. Jednak jeśli Wet stwierdzi możliwosć ulżenia jej podając leki, które mogą złagodzić objawy, to trzeba jej takiej pomocy udzielić.

Trzymam kciuki za wizytę i jej wyniki :ok:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Sob sty 15, 2011 23:02 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Ja leczę kociaki u dr. Brzeskiego - on za takie zwykłe konsultacja i to dla bezdomniaków z reguły nie bierze kasy. Tylko jak leczy albo robione są jakieś badania. I prosto z mostu mówi jak sie sprawy mają i jakie są szanse na poprawienie życia zwierzakowi.....Jak znajoma była ze swoją kotką to od razu powiedział że nie ma co operować bo guz jest za duży, nacieka i to tylko ból dla kotki......
Obrazek Obrazek

AlfaLS

 
Posty: 620
Od: Pon sie 10, 2009 22:07
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 23:03 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Dziękujemy. :1luvu: :D Oby wieści były pozytywne. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 23:07 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

AlfaLS pisze:Ja leczę kociaki u dr. Brzeskiego - on za takie zwykłe konsultacja i to dla bezdomniaków z reguły nie bierze kasy. Tylko jak leczy albo robione są jakieś badania. I prosto z mostu mówi jak sie sprawy mają i jakie są szanse na poprawienie życia zwierzakowi.....Jak znajoma była ze swoją kotką to od razu powiedział że nie ma co operować bo guz jest za duży, nacieka i to tylko ból dla kotki......


Mam dobrą Wetkę tu na miejscu. Mamy dość dobrą taryfe. Jesteśmy traktowani ulgowo od kilku lat. :wink: Tylko aby te wieści....były dobre. :roll:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 23:09 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

A to jest Timorek. Miałam go Wam przedstawić Dziewczyny kilka dni temu. Wstawię zdjęcia i opowiem jego historie. Timorek to ten kotek po lewej stronie. Po prawej siedzi Myszka.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek


Timorek trafił na moja działkę w okresie po światecznym.Krótko przed Sylwestrem. Z całą pewnościa miał dom. Jest wykastrowany, łagodny, uwielbia głaskanie.
Nie wiem w jakich okolicznościach stracił dom, ale wiem ze był głodny, przemarzniety, tułał się dość długo. Świadczyły po tym ślady na futerku i jego łapkach. :|

Tak czy inaczej jego ufność do ludzi była tak dzża ze wybrał...cóż najgorsza opcje. :| Nie wiem może był juz zbyt zmęczony, głodny, przemarzniety, zrezygnowany? :roll: Fakt faktem że biegł aż od sklepu ,za dość mocno pijanym chłopakiem i to....nie był dobry wybór. :|

Nakładałam kociakom jedzenie na winklu, gdy zza rogu chwiejącym sie krokiem wyszedł znajomy mi chłopak, taszcząc cos pod pachą. Taszczył Timorka w znajomy sposób, czyli taki, kiedy ludzie nie mają pojęcia jak nieść kota, ściskajac go jedna reka pod pachą, uniemozliwiając oddychanie i ściskajac mocno przeponę. :| Popatrzałam na kota, a on zaczął sie do mnie wyrywać. Może zbyt pożno zrozumiał swój błąd .Nie wiem.Jedyne co zobaczyłam, to strach w oczach kota. :|
Chłopakiem który niósł Timorka, był znajomy sprzed dwóch ponad miesiecy. Nikt inny tylko ten sam, który włamywał sie wtedy do altanki z dwójka swoich kolegów.Pisałam wam dziewczyny, ze uciekli dopiero jak postraszyłam Policją. Notabene ten sam, którego pies pogryzł wtedy Dianę, ze musiałam ja leczyc ponad tydzień z okropnych dziur i ropni w okolicy kregosłupa.

Pytam czy to jego kot? Ona ze nie, że lazł za nim aż ze sklepu.Pytam gdzie go niesie w takim razie i po co? On mi na to, ze go weżmie do domu, bo kot chyba jest zmarznięty.Zapytałam ale przecież Pan ma psa. A on na to ze pies mu nic nie zrobi.
No i tak sobie błyskawicznie to wszystko wyobrazilam. Czyli kota fruwajacego po firanach, psa który za nim biega i szczeka, oraz chłopaka który pijany pewnie nawet nie pomysli ze kot jest głodny. Mówię żeby puscił kota. Kot dobrze wyglada. Pewnie wyszedł na spacer. Dam mu tu jedzonka i on sobie potem sam znajdzie droge do domu. Chłopak uznał że fakt, moze kot sobie wyszedl. Puscił kota i poszedł.

Timorek rzucil sie na jedzenie i ....sam jak pies przy nodze poszedł za mna na działkę.A na działkę miałam jeszcze kawał drogi.
Włączyłam piecyk. Usiadł i juz nie chciał wychodzić. Myszka zaczeła burczeć, bo nie znosi obcych a Timorek zaczał do niej rozkosznie mruczeć.
Byłam zdziwiona i dopiero gdy nastepnego dnia zauwazyłam, ze kocurki nie zwracaja uwagi na obcego, sprawdziłam ze Timorek jest kastratem.
Przepytałam kilka osób które mieszkaja w pobliżu. Nikt nie zna Timorka. Mam jego zdjecie w aparacie.
Drugiego dnia Timorka nie było. Było bardzo zimno. Wiał wiatr i mocno sypał śnieg. Bardzo sie zmartwiłam. Trzeciego dnia ide z dusza na ramieniu, wołam, wołam patrzę a Timorek leci. Cały w sniegu. Wleciał zjadł i bach na pufe przed piecykiem. Ach jak on sie wtedy pięknie cieszył i łasił. Co rusz wchodził mi na kolana i wywracał koziołki. Dzisiaj troche połaził na zewnątrz, bo było dosć ciepło. Zrobilam totalny porządek w środku. Wymieniłam wszystkie kocyki, kołdry i dałam wszystko swieżutkie. A Timorek po kilku dniach juz mnie w dzwiach witał razem z Zuzia, gdy przyszłam z jedzonkiem. Nie czekał juz na zewnatrz. Tylko siedział cierpliwie w środku.

Ostatnio edytowano Sob sty 15, 2011 23:40 przez iza71koty, łącznie edytowano 2 razy
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 23:16 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:
Mam dobrą Wetkę tu na miejscu. Mamy dość dobrą taryfe. Jesteśmy traktowani ulgowo od kilku lat. :wink: Tylko aby te wieści....były dobre. :roll:

To trzymam kciuki żeby wieści były dobre dla kici :ok:
Obrazek Obrazek

AlfaLS

 
Posty: 620
Od: Pon sie 10, 2009 22:07
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 15, 2011 23:40 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Dziękujemy :1luvu: :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, teesa i 323 gości