



Zaniosłam dwie cieplutkie polarowe bluzy i duży polarowy koc, mięciutki i bardzo cieply. Podzieliłam to na dwie przegródki w sypialni. Mam nadzieję że mu sie spodoba. Wysprzatałam też teren przy budce. Dużo resztek jedzenia się tam walało. Karmi tam jedna Pani,która tam mieszka. Tylko że to takie karmienie... Wlewa zupę. Potem do tej zupy pada deszcz a Ona wlewa nastepna. Nie znosze czegoś takiego. Ogólnie nie znoszę syfu w miejscach karmienia a niestety ostatnio taki syf musiałam sprzatać w kilku miejscach. Wygarnełam wszystko. Ludzie maja wyobraznie

