Wątek dla nerkowców - V

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob sty 15, 2011 14:41 Re: Wątek dla nerkowców - V

Udało mi się pobrać Tygrysi mocz do badania. I udało mi się też pobrać mocz naszego drugiego futra - Morfiego :D
Kuweta była najpierw odkażona Eseptem, potem wyparzona. W sumie postawiłam ją taką wyparzoną jakieś 30 minut przed siusianiem. I na szczęście po tym, jak Tygrynia zrobiła siusiu i pobrałam go łyżką (wygotowaną) do pojemniczka, nie założyłam góry na kuwetę, bo się spieszyłam z opisywaniem i wysyłaniem męża do weta. Więc siedzę i pisze na kartce gdzie zawieźć, co zrobić i słysze jak ktoś siusia. Pędzę zła, bo byłam pewna, ze Morfi siusia do kuwety, a nie posprzątałam jeszcze po Tygryni. A mój kochany kot nasiusiał do tej drugiej części - góry! Na szczęście ona też była wyparzona i zdezynfekowana. Więc od razu zbadamy dwa futra :D

No i ciesze się, jak nie wiadomo co. I to dzięki Wam, bo to Wy mi wytłumaczyliście, jak ważne jest to badanie.
Na krew pojedziemy, jak będą wyniki moczu, żeby od razu wet miał całą jasność.

bursztynowo

 
Posty: 41
Od: Wto lut 10, 2009 16:52

Post » Sob sty 15, 2011 17:09 Re: Wątek dla nerkowców - V

A ja mam kolejne pytanie z serii banalnych, bo znowu nie umiem przekonać rodziców - w każdym razie są przekonani, że to schyłkowa niewydolność nerek i to hasło kończy każdą rozmowę. Problem taki, że tylko na podstawie wyników kreatyniny (mocznik wiadomo, dalej nieokreślony), usg nie miał robionego właśnie przez to przekonanie (bo "niby po co robić"). Nawet pokazywałam im listę możliwych powodów zachorowania na pnn i to, że można próbować je wyleczyć, czytali końcówkę tematu IV i to, że jest źle prowadzony, ale "schyłkowa niewydolność nerek" i tyle. I pytanie brzmi - jaka jest szansa, że przy kreatyninie 12 to nie jest schyłkowa? Wiem, że to idiotyczne pytanie i tego praktycznie nie da się ocenić, ale czy może być jakaś ewentualna dodatkowa przyczyna podwyższenia kreatyniny (np. ta narkoza), która po prostu dołożyła się do pnn? Szukam czegokolwiek, czego mogłabym się jeszcze chwycić, bo z kotem poza niechęcią do jedzenia źle nie jest i nie chce mi się wierzyć, że jest aż tak źle.

Poza tym zjadł trochę więcej, wczoraj nieco saszetki renal i mielonego mięsa, dzisiaj już na nie nie miał ochoty, za to podjadł nieco jogurtu i mleka dla kotów, zawsze coś. Może to dzięki alusalowi, bo renalu na razie mu nie podajemy, za każdym razem wymiotował.

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Sob sty 15, 2011 17:13 Re: Wątek dla nerkowców - V

bursztynowo - zgrane masz koty :D

PcimOlki pisze:Czy kocur dostawał ostatnio jakieś antybiotyki?

Convenię, a przez parę ostatnich dni baytril.
PcimOlki pisze:Anybiogram był pewnie robiony z zestawem standardowym - może dało by się zrobić go na najnowocześniejszych antybiotykach ludzkich(?) Nie wiem tylko czy to do końca legalne.

Przykładowo:
- Ceftobiprole
- Tigecycline
- Daptomycin
- Garenoxacin

Zapomniałam dzisiaj poprosić o wynik papierowy w lecznicy, jutro zobaczę co tam na nim widnieje

PcimOlki pisze:Ponadto poziom leukocytów przy takim zakażeniu jest bardzo niski.

To znaczy...nie rozumiem.
Mówisz o naszym zakażeniu?
Bo Smolik miał w ostatnim badaniu 16,7 G/l leukocyty. Przy normach tego labu (6-11) jest to sporo ponad normę. A 4 stycznia br. w innym laboratorium (tam normy 6-20) było 18,2 G/l

Amarina - ja tam się nie znam specjalnie, ale słyszałam ostatnio od swojej wetki, ze koty przeżywają z kreatyniną niemożliwą do zaakceptowania przez organizmy np psów! I dalej żyją odpowiednio prowadzone. Moim zdaniem ten Wasz wynik o niczym nie przesądza.
Już takie dziwne te koty.
Ostatnio edytowano Sob sty 15, 2011 17:21 przez malwina, łącznie edytowano 2 razy
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob sty 15, 2011 17:16 Re: Wątek dla nerkowców - V

No i tak jak się cieszyłam, tak teraz jestem wkurzona. Nigdy nie jedźcie do weterynarza na Paczkowskiej http://www.przychodnia-lukaszewscy.pl

Tu nie będę opisywać szczegółów, w każdym razie brud, syf, bałagan, lekarz pod wpływem, w laboratorium porozwalane próbki. Jak mogą pisać na swojej stronie internetowej, ze specjalizują się w diagnostyce. Brak słów, aż mi się ryczec chce.

W każdym razie bardzo Was proszę o interpretację wyników badań:

Tygrysia:
GLU --
PRO --
BIL --
URO Normal
PH 6,5
S.G. 1,020
BLD --
KET --
NIT --
LEU 500 Leu/ul

na dole ręczny zapisek - chemicznie bez białka

Morfi:
GLU --
PRO --
BIL --
URO Normal
PH 7,5
S.G. 1,023
BLD --
KET --
NIT --
LEU 500 Leu/ul

na dole ręczny zapisek - chemicznie bez białka

bursztynowo

 
Posty: 41
Od: Wto lut 10, 2009 16:52

Post » Sob sty 15, 2011 17:18 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina pisze:A ja mam kolejne pytanie z serii banalnych, bo znowu nie umiem przekonać rodziców - w każdym razie są przekonani, że to schyłkowa niewydolność nerek i to hasło kończy każdą rozmowę. Problem taki, że tylko na podstawie wyników kreatyniny (mocznik wiadomo, dalej nieokreślony), usg nie miał robionego właśnie przez to przekonanie (bo "niby po co robić"). Nawet pokazywałam im listę możliwych powodów zachorowania na pnn i to, że można próbować je wyleczyć, czytali końcówkę tematu IV i to, że jest źle prowadzony, ale "schyłkowa niewydolność nerek" i tyle. I pytanie brzmi - jaka jest szansa, że przy kreatyninie 12 to nie jest schyłkowa? Wiem, że to idiotyczne pytanie i tego praktycznie nie da się ocenić, ale czy może być jakaś ewentualna dodatkowa przyczyna podwyższenia kreatyniny (np. ta narkoza), która po prostu dołożyła się do pnn? Szukam czegokolwiek, czego mogłabym się jeszcze chwycić, bo z kotem poza niechęcią do jedzenia źle nie jest i nie chce mi się wierzyć, że jest aż tak źle.

Poza tym zjadł trochę więcej, wczoraj nieco saszetki renal i mielonego mięsa, dzisiaj już na nie nie miał ochoty, za to podjadł nieco jogurtu i mleka dla kotów, zawsze coś. Może to dzięki alusalowi, bo renalu na razie mu nie podajemy, za każdym razem wymiotował.

Czy on nadal dostaje kroplówki? Jesli tak, za kilka dni zrób mu jeszcze raz badania krwi. Zawieź krew na biochemię do ludzkiego laboratorium, tam powinni zbadać mocznik i kreatyninę. Biochemię i jonogram można bezproblemowo zrobić w ludzkim laboratorium. Sprawdzisz też, czy terapia przynosi jakieś rezultaty.
Ustalenie przyczyn to jedno, potrzeba obniżenia tych złych parametrów to drugie i bardzo też ważne.
A najważniejsze jest samopoczucie kota. Jeśli ma ochotę walczyć, może się udać :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 17:28 Re: Wątek dla nerkowców - V

Właśnie nie dostaje od czwartku, wiem, że to duży problem, ale łapy mu spuchły i mama odmówiła zakładania mu nowego wenflonu, a że sama może się zająć kroplówkami, to do weta nie jeździmy, drugi problem w stylu "nie i tyle". Na szczęście opuchlizna zeszła, jutro pewnie dostanie.
Tyle że też jutro jadę, wrócę dopiero na kolejny weekend, znowu nie będę miała wpływu na to, co się z kotem dzieje.

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Sob sty 15, 2011 17:33 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina pisze:Właśnie nie dostaje od czwartku, wiem, że to duży problem, ale łapy mu spuchły i mama odmówiła zakładania mu nowego wenflonu, a że sama może się zająć kroplówkami, to do weta nie jeździmy, drugi problem w stylu "nie i tyle". Na szczęście opuchlizna zeszła, jutro pewnie dostanie.
Tyle że też jutro jadę, wrócę dopiero na kolejny weekend, znowu nie będę miała wpływu na to, co się z kotem dzieje.

A podskórne? Bez kroplówek czarno widzę spadek mocznika.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 17:36 Re: Wątek dla nerkowców - V

Też nie, zaczęły go strasznie boleć, wyrywa się, co jest naprawdę dziwne, bo kiedyś mu nie przeszkadzały, ale nie ma na to rady. Dlatego liczę na to, że jutro zgodzi mu się założyć wenflon, bo inaczej jakoś tego nie widzę :(

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Sob sty 15, 2011 17:47 Re: Wątek dla nerkowców - V

bursztynowo pisze:ciach

Dziwne te wydruki. Oba koty mają aż tyle leukocytów? Dziwne tylko, że oba w tej samej ilości.
Tygrysia ma dobre ph, Morfi zbyt wysokie. Zależnie od norm, ciężar moczu jest właściwy bądź ciut za niski.
Ja bym chyba powtórzyła dla pewności.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 18:18 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina pisze:Też nie, zaczęły go strasznie boleć, wyrywa się, co jest naprawdę dziwne, bo kiedyś mu nie przeszkadzały, ale nie ma na to rady. Dlatego liczę na to, że jutro zgodzi mu się założyć wenflon, bo inaczej jakoś tego nie widzę :(


Może źle się wkłuwacie- już tu pisałam ale jeszcze raz. Dobrze wkłuta kroplówka podskórna przy całkowicie otwartym zaworku leci CIURKIEM- nie po kropli przy igle 0,8 lub 0,9. Jeżeli leci po kropli to źle się wkłuliście- za płytko, za głęboko, za płasko albo igła się wysunęła częściowo. Jeżeli jesteście dobrze wkłuci a boli dalej- zmieńcie miejsce- być może tam jest jakiś czulszy po wcześniejszych zabiegach. Jeżeli nadal bez efektu spróbujcie czy tak samo reaguje na podgrzaną- moja Yenna nie lubi ciepłych- muszą być w temperaturze pokojowej. Jeżeli nadal będzie bolało zmieńcie płyn- Yenna najlepiej znosi NaCl najgorzej PWE, średnio NaCl z glukozą. Uda się, zobaczysz ;) Kroplówki to podstawa....

A propos kreatyniny- Yenna miała po odstawieniu całkowitym antybiotyków 11,36. Teraz 5,4. W naszej lecznicy jest leczony kot z kreatyniną bodajże ponad 15 i mocznikiem powyżej 500. Podobno ma się całkiem dobrze. Koty przyzwyczajają się do złych wyników. Na początku jak o tym słyszałam nie wierzyłam. Teraz obserwuję Yennefer, której wyniki się powoli ale systematycznie pogarszają a ona jest kwitnąca... Poza wyjątkami wygląda i zachowuje się jak zdrowy kot.... Tylko trzeba dać im szanse się przyzwyczaić.... A czas kupujemy za leki i kroplówki...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 18:23 Re: Wątek dla nerkowców - V

Kroplówki podskórne miał robione w domu kilka razy od paru lat, ale może faktycznie wrażliwszy się zrobił, może w innym miejscu albo podgrzana będzie ok.
O kocie z 500 mocznika czytałam i specjalnie szukałam tego postu, by pokazać rodzicom, ale spróbuję jeszcze raz. Może po kroplówkach mu się poprawi, jeżeli tak to podejrzewam, że badanie krwi zrobią nawet tak kontrolnie bez namawiania :)

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Sob sty 15, 2011 18:32 Re: Wątek dla nerkowców - V

Amarina pisze:Kroplówki podskórne miał robione w domu kilka razy od paru lat, ale może faktycznie wrażliwszy się zrobił, może w innym miejscu albo podgrzana będzie ok.
O kocie z 500 mocznika czytałam i specjalnie szukałam tego postu, by pokazać rodzicom, ale spróbuję jeszcze raz. Może po kroplówkach mu się poprawi, jeżeli tak to podejrzewam, że badanie krwi zrobią nawet tak kontrolnie bez namawiania :)


Yenna miała w ostatnich badaniach mocznik 231... Ma się dobrze. Kroplówki na początku robiłam jej źle i ją bolało. Teraz też nie jest zachwycona i przez cały czas złorzeczy pod nosem ale ona w ogóle nie lubi jak się ją dotyka. Raczej cierpi jej honor a nie ciało... Zróbcie test z szybkością wlewu. Jeżeli to nie to zamiast np między łopatki spróbujcie w "worki głodowe"- z boku brzucha przed nogą- Yenna przez dłuższy czas preferowała to miejsce. Potem zaczęła mocniej protestować i wróciliśmy między łopatki. Jedna osoba trzyma ją na kolanach delikatnie za kark i pupę, druga wkłuwa się i drapie w trakcie pod brodą. Przy szybkim wlewie kroplówka trwa 5 minut na 125ml. Tak robimy rano i wieczorem. Dopóki kot się nie poddaje nie w porządku byłoby żeby poddał się jego opiekun- w końcu to nie człowiek jest chory i cierpi a kot sam sobie nie zrobi wlewu... Mam nadzieję, że rodzice jeszcze spróbują... Po najgorszym okresie- kryzysie- często udaje się uzyskać stabilny stan na dłuższy czas... A przynajmniej nie ma się potem wyrzutów sumienia że nic się nie zrobiło a były szanse.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 18:52 Re: Wątek dla nerkowców - V

Slonko_Łódź pisze:Kroplówki to podstawa....


A ja szukałam na forum jakiejś instrukcji, praktycznych porad, bo wiem że mnie czeka to w domu. Z tym czarnym przerażonym futerkiem będzie, wróć - może być to ciężka przeprawa.
Znalazłam tylko to viewtopic.php?f=1&t=68733
Dla mnie pożyteczne, ale może jest coś więcej, a ja nie umiem szukać?


Slonko_Łódź pisze:...A czas kupujemy za leki i kroplówki...

Trafnie.
I ładnie :)
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob sty 15, 2011 19:03 Re: Wątek dla nerkowców - V

Jeśli mogę Was prosić, to się przypomnę nieśmiało z wynikami badania moczu... (napisałam wyżej)

Czy to możliwe, że białka w moczu w ogóle nie ma?
A czy kreatynina w moczu powinna być, czy nie powinno być wcale?

w ogóle wydaje mi się, że to nie są wiarygodne wyniki, tyle parametrów tam nie ma :(

powinnam zrobić chyba jeszcze raz, w innym laboratorium.....

jeśli nie macie czasu na interpretację (rozumiem, bo tyle się tu dzieje), to może powiecie mi gdzie mogę znaleźć informacje o tym, jak to wszystko zinterpretować?

bursztynowo

 
Posty: 41
Od: Wto lut 10, 2009 16:52

Post » Sob sty 15, 2011 19:09 Re: Wątek dla nerkowców - V

bursztynowo pisze:Jeśli mogę Was prosić, to się przypomnę nieśmiało z wynikami badania moczu... (napisałam wyżej)

Czy to możliwe, że białka w moczu w ogóle nie ma?
A czy kreatynina w moczu powinna być, czy nie powinno być wcale?

w ogóle wydaje mi się, że to nie są wiarygodne wyniki, tyle parametrów tam nie ma :(

powinnam zrobić chyba jeszcze raz, w innym laboratorium.....

jeśli nie macie czasu na interpretację (rozumiem, bo tyle się tu dzieje), to może powiecie mi gdzie mogę znaleźć informacje o tym, jak to wszystko zinterpretować?

Przecież napisałam
casica pisze:
bursztynowo pisze:ciach

Dziwne te wydruki. Oba koty mają aż tyle leukocytów? Dziwne tylko, że oba w tej samej ilości.
Tygrysia ma dobre ph, Morfi zbyt wysokie. Zależnie od norm, ciężar moczu jest właściwy bądź ciut za niski.
Ja bym chyba powtórzyła dla pewności.


Oczywiście, że możliwe, że nie ma białka w moczu, nie powinno go tam być. Co do kreatyniny, która jest w moczu, napisano tylko, że jest w normie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości