No dziś w Kociej Chatce też się działo
Robota szła pełną parą dzięki ekipie porządkująco-wiercąco-sprzątającej

tzn w osobach: Dorotka, Beatka, Wiesiu, Jadzia i ja.
Wiesiu dziś ostro wiercił, przywiercał robił dziury tu i ówdzie i znosił nasze gadanie i nierozgarnięcie

- i tak w przedsionku do kibelka w zdrowej kociarni mamy przywieszone dwie szafki i jeszcze jedna malutka podręczna koło umywalki. W szafeczkach zostało wszystko powkładane co nam jest potrzebne do funkcjonowania - jedzonko dla kociaków, worki na śmieci, myjki, ściereczki, ręczniki.
Główny przedsionek został uporządkowany wszystkie niepotrzebne graty zostały wyrzucone tak że wreszcie można się gdzieś ruszyć, jeszcze zostało położenie wykładziny w przedsionku do zdrowej kociarni.
Przydałyby się ze dwie, trzy porządne wycieraczki dzięki czemu nie będziemy wnosiły syfu do środka i będzie mniej sprzątania, gdyby ktoś miał na zbyciu to bardzo prosimy
Jadzia dzielnie umyła okno w zdrowej kociarni i zaweisiła firanki

Beatka zawiesiła nową firankę na kwarantannie.
Dorotka zabezpieczyła parapecik pod oknem i nakleiła wykładzinę dywanową więc kociaki mają jeszcze więcej miejsca do wylegiwania się. W kwarantannie zostały zabezpieczone tyły boksów tak że żaden kociak tam się już nie ukryje.
Beatka pomyła i zdezynfekowała wszystkie kontenerki, i wysprzątała kwarantannę
Dziś kociakom do jedzonka przywiozłam tuńczyka w puszkach, gotowaną wątróbkę, i surowe mięsko szamały że aż miło.
Przywiołam też wyprane posłanka, niestety w brudniku uzbierało się znów trochę rzeczy do prania więc gdyby ktoś też mógł zabrać byłoby super.
Zakupiliśmy dla kociaków 30 puszek jedzonka tak że na pewien czas mamy zapasik.
Kociaki w miarę zdrowe jak Ewa pisała przybyła nam kicia ze schronu po sterylce.
I z gorszych wieści znów mamy do zapłacenia fakturę u weta 400zł

za sterylki, leczenie i lekarstwa jak wynika ze specyfikacji już samo leczenie Leona który dalej jest w szpitaliku wyniosło ponad 100zł.
Chyba już największe prace w Kociej Chatce mamy zakończone na szczęście
