Babcia Gienia(*),Koty i Upiorna Karmicielka-idę na wojnę!!!

sziba, daj spokój, nerwów szkoda...

Knujemy dalej pozaurzędowo :ok:

No tak........Urzędas boi się samodzielnie podjąc decyzję :cry:

Tylko kotów żal!

Zawsze cierpią ci co głosu nie mają i w ich obronie muszą stanąć ludzie :!:

To przykre ale prawdziwe :evil:

Ale zwierzaki którym my ludzie pomożemy odpłacają się bezwzględną miłością :kotek:

One kochają nas a my je :ryk:

Kurcze, w takich przypadkach chyba trzeba jednak działać dosadnie, iść, zabrać koty i wyjść.
Jak sprawa poszła do urzędu można się było spodziewać że tak się stanie, oni maja swoje procedury, których normalny umysł nie ogarnia.
Ech, kompletnie bez sensu, koty mogły już być stamtąd zabrane, a tak sprawa będzie się bez sensu toczyła urzędowo

gosiaa pisze:Kurcze, w takich przypadkach chyba trzeba jednak działać dosadnie, iść, zabrać koty i wyjść.
Jak sprawa poszła do urzędu można się było spodziewać że tak się stanie, oni maja swoje procedury, których normalny umysł nie ogarnia.
Ech, kompletnie bez sensu, koty mogły już być stamtąd zabrane, a tak sprawa będzie się bez sensu toczyła urzędowo

To może spróbujesz :?:

gosiaa to nie takie łatwe wyjść i zabrać. Jednego kota owszem, drugi ucieka i chowa się. Mieszkanie tak wąskie, że trudno zmieścić się z transporterem. No i mieszkańcy, nie wiesz, co menelowi do łba strzeli. I co będziesz się z menelem szarpać?

A o tych dennych urzędach szkoda gadać.

Marija, słusznie robisz.
Wspołczuję przebojów, ale może trafisz na choć jednego sensownego urzędnika (oby ten szef działu)- to wtedy pojdzie raz dwa.
Takie sprawy trzeba zalatwiać maksymalnie legalnie, żeby nie podkładać się oszolomom i przy okazji nauczyć urzędników sprawnego dzialania dla dobra zwierząt. Niestety, czasem to droga przez męke (los pionierów), ale mocno wierzę, że uda się wszystko sprawnie zalatwić. Kciuki mocne :ok:

Jestem skrajnie przeciwna odpowiadaniu na bezprawiem na bezprawie. To błędne koło sie robi.

Marija, ale to kompletnie nie był zarzut w Twoim kierunku, chyba źle to odczytałaś.
Chodziło mi o to, że jak człowiek chce dobrze, zgodnie z prawem, choć mógł by wejść, wziąć koty pod pachę i wyjść, to zawsze się to obraca przeciwko niemu i zwierzętom, bo tak działają u nas urzędy.

Szkoda tylko, że to prawo jest tak kiepsko realizowane. Masz rację, człowiek chce dobrze, idzie ta gdzie powinni mu pomóc, a przede wszystkim zwierzętom i co?

NIC

marija pisze:Formalnie jestem "właścicielką" tych kotów, bo mam ich książeczki zdrowia, na mnie są zapisane w Lecznicy. I za tak zaniedbane koty według prawa odpowiada właściciel, czyli ja..

Uważam że w tej sytuacji dla dobra kotów powinnyście wynieść je z tego mieszkania
pod jakimkolwiek pretekstem .
Czekanie na decyzję urzędników ,którzy bądźmy szczerzy mają to w d....ie
tylko przedłuży niepotrzebnie ich pobyt tam.
A jeśli jak piszecie to są menele ,to tym lepiej .
Kupcie jakieś tanie winko lub po piwie i może uda się odwrócić ich uwagę.

o z menelem to nie tak łatwo, cwane to takie, ze szok, jakby jej kilka stówek wyciągnąć to owszem..

Karolina, nie macie jakiś postawnych, dobrze zbudowanych kolegów?? Tak, żeby dobrze się prezentowali..............

No dokładnie o to mi chodziło, bo dziewczyny wcześniej pisały, że mogły by wezwać policję, bo w końcu koty zapisane są na mariję, marija jest wpisana w książeczkach i w lecznicy jako właściciel, mogły wejść z postawnymi TŻ'tami, ale marija chciała to załatwić uczciwie, tak jak każdy normalny człowiek, i niestety u nas tak to jest, że zawsze obraca się przeciw.

człowiek jakoś nie nawykł do wchodzenia do innych z postawnymi kolegami...

Postawni koledzy, tu bardziej chodzi o to, że jak wejdzie postawny kulturalny mężczyzna i powie grzecznie dzień dobry, reakcja jest zupełnie inna, niż jak wejdą dwie drobniutkie dziewczyny, które powiedzą dzień dobry, nic więcej.

Babcia Gienia(*),Koty i Upiorna Karmicielka-idę na wojnę!!!

Kto przegląda forum