Jola, spokojnie. Gorzej by było na odwrót gdyby to wcześniejszy kot warczał na przybysza albo na Ciebie, bo miałby Ci za złe przyprowadzenie konkurenta. Wiem o czym piszę, wierz mi

Oni się dogadają. Możesz im pomóc Feliwayem, a jak będzie to dłużej trwało to możesz zamówić albo dla jednego albo dla obydwu krople Bacha - dobiera je i wysyła forumowa Ryśka, u mnie bardzo dobrze podziałały ale u mnie to starsza rezydentka się zeźliła a do tego była przerażona, nie jadła, nie chodziła do kuwetki, chodziła na niskim podwoziu. Po kroplach jak ręką odjął. Teraz z perspektywy czasu widzę że to była dobra decyzja z dokoceniem, bo moja Sibel była niejadkiem, wszystkiego się bała. Odkąd jest Mietek Sibel pięknie je, przytyła nam ładnie, nie ma objawów swojej choroby, jest odważniejsza, bardziej zabawowa, po dość długim czasie obrażenia na nas mizia się jeszcze bardziej niż kiedyś, nie ucieka panicznie przed gośćmi. Nie ma między nimi wielkiej miłości, nie śpią przytuleni, nie myją się nawzajem ale oboje się o siebie martwią i jedno biegnie na pomoc drugiemu (jak drugie się drze kiedy czyszczę mu uszy

). Czasem się tłuką ale w 90% to jest zabawa. No i Sibel nie jest już taka smutna, samotna przez te 8 godzin jak jesteśmy w pracy
