Dzisiaj nieźle uśmiałam się z kotów
Kroiłam w kuchni mięso, a że zawsze mam pełno kocich kibiców

więc tym razem cieszyłam się z chwili spokoju .
Nic z tego Oskar i Karmel mają chyba jakiś szósty zmysł i długo nie dali czekać
na siebie .
Przyszli i zaczęli przyglądać się.Byłam zaskoczona ,że Oskar nie przeszkadzał mi długo i poszedł sobie.Grzeczny kotek
Skończyłam , posprzątałam i idę do pokoju, a tam po drodze Oskarek tarza po podłodze ściereczkę do wycierania blatów
Nawet nie zauważyłam kiedy on ją zabrał.Jak zwykle nie chciał mi oddać swojego łupu
i odzyskałam ją trochę nadszarpaną po krótkiej gonitwie
Nie spodziewałam się ,że dla niego ścierka może być ważniejsza od mięsa

chyba że mieli z Karmelkiem tkwiącym cały czas na posterunku jakąś zmowę
ja porywam ścierkę ,duża cię goni a ty łapiesz mięcho
Po nich mogłabym spodziewać się tego
