Początki nie były łatwe- ale opłacało się poświęcić trochę czasu i wysiłku na przekonanie futrzastych do wynalazku.
Największym problemem były drzwiczki- po wstępnym zaakceptowaniu kuwety i opanowaniu przechodzenia przez klapkę- koty zastrajkowały i przestały się do niej załatwiać (do dziś nie odkryłam, gdziw wówczas zrobiły sobie przejściową toaletę
Zdjełam drzwiczki- i to był kompromis
A ponieważ nie poddaję się łatwo- założyłam znowu drzwiczki po jakichś 2-3 miesiącach uzytkowania krytej kuwety. I udało się - korzystają juz bez problemu.
Moje (i nie tylko) przejścia z przystosowaniem kotów do takiej kuwety opisałane są tu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=32 ... ta&start=0




