Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 10, 2011 13:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

To byla Beti? Kurzcze no, nie poznalam. Jak by kolor zmienila. Boli ja nozka od kustykania?

Jak to sie mowi? Zazdrosc jedzenia? Chyba wszedzie tak. U mnie ostatnio jedna karme sucha to tylko z podlogi chca jesc. Wloze do miski, nie rusza. :roll:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon sty 10, 2011 16:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Bo najlepiej smakuje z cudzej miski :D

A ta nauczycielka wyjadania łapką z cudzej miski to która?

Sorry, że tak się dopytuję, ale wsiąkłam całkiem w Twoje filmy i Twoje koty. Ja mam w domu stadko 3 kotków i żaden nie jada łapką z miski (aczkolwiek miskę sobie przysuwają, i nawet kiedyś było turlanie bobka po podłodze :roll: ).

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Wto sty 11, 2011 17:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Złodziejką jest Mini i przeważnie jada normalnie prosto z miski. Z miski Miszy zgarnia jedzenie łapą.


Odwiedziłam dzisiaj Elenę. Trochę pomęczyłam ją czesaniem i powkurzałam głaskaniem. Jakoś sobie żyje.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sty 11, 2011 19:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Ale dobrze jej idzie poza tym? Czesania to i u Ciebie nie lubila :-)

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto sty 11, 2011 19:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Nie wiem czy dobrze. Wydaje mi się, że trochę schudła.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sty 11, 2011 19:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Jak masz zle przeczucie, to idz za tydzien dwa znowu do niej i posluchaj na swoje wnetrze. To bedzie najlepiej.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro sty 12, 2011 15:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

SecretFire to nie chodzi o złe przeczucie tylko fakt, że to taki strasznie przeciętny dom. Ludzie lubią koty i nie skrzywdzą, ale…. Jak przypuszczałam Elena nie doczekała się otrzymania kuwety. Za kuwetę służy jej blacha do ciasta wypełniona podłym żwirkiem a może nawet piachem, w którym leżało sporo odchodów. Nic strasznego, bo kotu obojętne czy załatwi się do plastikowej kuwety czy też metalowej kuwetki. Zawsze może zacząć załatwiać się, obok jeśli mu się nie spodoba. Niby nic, ale razi to moje poczucie estetyki a w dodatku okazało się, że opiekunka Eleny kłamie. Elena miała mieć kuwetę kupioną w sklepie zoologicznym. Kolejna kwestia to karma. Zawożąc Elenę dałam ludziom 1,5kg RC Persian. Teraz jej opiekunka kupiła jakieś RC na wagę, ale raczej tylko dlatego, że Elena nie chciała jeść Kitekat. Nie wiem Czy będzie RC kupowała stale. Naczynie przeznaczone na miskę jest za duże i było po brzegi zasypane karmą. Pani nie wiedziała, że karma wietrzeje i powinno się podawać kotu niewielkie ilości dosypując w ciągu dnia. Grzebień został kupiony, ale nie jest zbyt skuteczny. Za jakiś czas będę musiała sprawdzić czy balkon został osiatkowany przynajmniej do poręczy, bo w tej chwili nie jest. Pani oczywiście obiecywała jego zabezpieczenie, ale może być tak samo jak z kuwetą.
Jak widzisz ludzie kota nie krzywdzą. Ma dach nad głową, ma co jeść i miejsce do wypróżniania się, sypia w łóżku, gdy ma na to ochotę, ale….
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 12, 2011 15:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

:? Takie cos mi sie nie widzi. Bo musisz zawsze trzymac reke na pulsie, czy dokonuja naklady. Masz z tamtad wyjsc i sie nie martwic. Kurzcze no, teraz ja sie bede troche martwic, bo za duzo odeszlo w ostatnim roku przez nie zabezpieczenie balkonu albo inne takie zachlujstwa. Fakt, kuweta moze byc i karton, najwazniejsze, ze nie przelatuje. No i wez teraz dopilnuj to. Ty tylko w dobre rece oddajesz i mialas od poczatku watpliwosci, ktore sie najwyrazniej spelniaja. Smutne to jest.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro sty 12, 2011 15:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Jak suche zwietrzałe, to kocina nie zje i może dlatego chudnie. :?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro sty 12, 2011 16:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Na pewno zwietrzała karma Elenie nie smakuje. Ciekawe czy zacznie załatwiać się poza "kuwetą".


Pociągnę temat kuwetowy. Doprawdza mnie do wściekłości fakt iż producenci żwirków drewnianych nie potrafią utrzymać standardu. Gdy tylko natrafię na odpowiadający mi żwirek to po pewnym czasie psuje się jego jakość. Niedawno w innym wątku zachwalałam żwirek "Mruczek" no i kolejna dostawa mnie rozczarowała.

Obrazek Żwirek z nowej i starej dostawy.

Żwirki różnią się nie tylko barwą. Ten bledszy ma intensywniejszy zapach żywicy i to jest całkiem OK, ale jest też mniej chłonny. Stary żwirek z domieszką neutralizatora Benek mogłam wymieniać co 2-3 dni. Nowy nadaje się do wymiany po dobie. Taką samą sytuację miałam ze żwirkami kupowanymi na Alllegro. Pinio również się bardzo popsuł.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 12, 2011 16:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:SecretFire to nie chodzi o złe przeczucie tylko fakt, że to taki strasznie przeciętny dom. Ludzie lubią koty i nie skrzywdzą, ale…. Jak przypuszczałam Elena nie doczekała się otrzymania kuwety. Za kuwetę służy jej blacha do ciasta wypełniona podłym żwirkiem a może nawet piachem, w którym leżało sporo odchodów. Nic strasznego, bo kotu obojętne czy załatwi się do plastikowej kuwety czy też metalowej kuwetki. Zawsze może zacząć załatwiać się, obok jeśli mu się nie spodoba. Niby nic, ale razi to moje poczucie estetyki a w dodatku okazało się, że opiekunka Eleny kłamie. Elena miała mieć kuwetę kupioną w sklepie zoologicznym. Kolejna kwestia to karma. Zawożąc Elenę dałam ludziom 1,5kg RC Persian. Teraz jej opiekunka kupiła jakieś RC na wagę, ale raczej tylko dlatego, że Elena nie chciała jeść Kitekat. Nie wiem Czy będzie RC kupowała stale. Naczynie przeznaczone na miskę jest za duże i było po brzegi zasypane karmą. Pani nie wiedziała, że karma wietrzeje i powinno się podawać kotu niewielkie ilości dosypując w ciągu dnia. Grzebień został kupiony, ale nie jest zbyt skuteczny. Za jakiś czas będę musiała sprawdzić czy balkon został osiatkowany przynajmniej do poręczy, bo w tej chwili nie jest. Pani oczywiście obiecywała jego zabezpieczenie, ale może być tak samo jak z kuwetą.
Jak widzisz ludzie kota nie krzywdzą. Ma dach nad głową, ma co jeść i miejsce do wypróżniania się, sypia w łóżku, gdy ma na to ochotę, ale….

I to są te nieprawdopodobnie wysokie standardy wg których szukasz domów swoim kotom? 8O
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 17:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:I to są te nieprawdopodobnie wysokie standardy wg których szukasz domów swoim kotom? 8O

Nie. Takie są w większości domy zgłaszające się po kota i czasem takim ludziom daję szansę zwłaszcza, że wisi mi nad głową inkwizycja według, której lepszy byłby schron dla kota niż mój dom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 12, 2011 17:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:I to są te nieprawdopodobnie wysokie standardy wg których szukasz domów swoim kotom? 8O

Nie. Takie są w większości domy zgłaszające się po kota i czasem takim ludziom daję szansę zwłaszcza, że wisi mi nad głową inkwizycja według, której lepszy byłby schron dla kota niż mój dom.

Inkwizycja nic tu nie ma do rzeczy, jest tylko wykrętem.
Jak się zgłosiła dziewczyna z forum o Kukulisię, to była nieodpowiednia, dom, który ośmieliłam się sugerować dla Miszy, był poniżej poziomu.
No cóż, w tamtym domu koty mają i normalne kuwety, i normalną karmę.
Opowieści o wielce wyśrubowanych standardach pomiędzy bajki już na zawsze wkładam, a dowód na bajanie jest oczywisty.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 17:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Casica nie ośmieszaj się.
Przede wszystkim nie ja pisałam o wyśrubowanych standardach a przynajmniej nie przypominam sobie tego. Zapewne pisałam, że dom musi być przeze mnie zaakceptowany.
Dom proponowany przez Ciebie dla Miszy był kompletnie nieodpowiedni, bo był domem wychodzącym a Misza nie jest kotem proludzkim. W dodatku tego domu dla Miszy wcale nie było. To była tylko Twoja nadgorliwość. Z domem dla Kukulisi miałam rację a ludziom Eleny jak napisałam "dałam szansę" i kontroluję to co się z kotką dzieje.


Jeśli tak bardzo Ci zależy to mogę mieć wyśrubowane standardy. Dla mnie to nie problem :D
Ostatnio edytowano Śro sty 12, 2011 17:34 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 12, 2011 17:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica nie ośmieszaj się.
Przede wszystkim nie ja pisałam o wyśrubowanych standardach a przynajmniej nie przypominam sobie tego. Zapewne pisałam, że dom musi być przeze mnie zaakceptowany.
Dom proponowany przez Ciebie dla Miszy był kompletnie nieodpowiedni, bo był domem wychodzącym a Misza nie jest kotem proludzkim. W dodatku tego domu dla Miszy wcale nie było. To była tylko Twoja nadgorliwość. Z domem dla Kukulisi miałam rację a ludziom Eleny jak napisałam "dałam szansę" i kontroluję to co się z kotką dzieje.

Mirko, ale jakbyś się tak nie upierała, to akurat Elena MOGŁA znaleźć dom idealny... Ładna, młoda, w typie rasy.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 58 gości