
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marta, to prawda. Jak jestem zajęta i muszę coś zrobić, omijam Niki i nie patrzę na niąkiche_wilczyca pisze:Nikunia taka niepozorna, ale to spojrzenia ma takie zapraszające, zachęcające, że nie sposób się oprzeć
I kto by pomyślała, taki niepozorny szary kotekkiche_wilczyca pisze:Niki - kot uczony, czytać umie![]()
Oj tak Mokkuniu, i brzuszek i pysio i boczki i łapki. Jest tłuszczyk i puchata, w końcu zdrowa sierść. No taki cały pluszowy przytulakmokkunia pisze:I ma brzusioi pyszczek jakby bardziej okrągły
selene00 pisze:Jak spojrzałam na dywan, pomyślałam - fajny, cieplutki, tylko jak z niego kocie wymiociny sprzątać?![]()
szybenka pisze:Musimy się pochwalićOd tygodnia nasze podłogi nie są już gołe
Już nie muszę się martwić, że Niki gdzieś podwieje (niestety u mnie ciągnie od podłogi), no i kici ma więcej wygód
Panna najpierw ostrożnie stąpała, wszystko ostrożnie obwąchała:![]()
A teraz to już wygląda tak:![]()
![]()
W tle widać chodnik suszący się na kaloryferze - już drugiego dnia Niki go zarzygała
No taki wypadek się jej zdarzył.
Wczoraj mama krzyczy do mnie: "Chodź zobacz jaką masz inteligentną kotkę!" Wchodzę do pokoju i mam taki widok. Musiałam złapać aparat.![]()
![]()
To nie są ustawiane zdjęcia. Nie wiem co ona w tej gazecie widziała, ale to chwilę trwało i w końcu kicia przestała "czytać".![]()
![]()
pisiokot pisze:Zdjęcia "zaczytanej" Niki - rewelacja
szybenka pisze:Ile radości daje mi to maleństwo...Kto by mnie tak witał po powrocie do domu... to miauczenie, przytulanie, oplatanie nóg, mruczenie, zaglądanie w oczy, aby jak najszybciej kucnąć i ja pogłaskać, podrapać. Nawet jak wyjdę do sklepu na 20 min. Już nie ucieka, gdy się schylam do niej. Gdy zwołam ją, często biegnie galopem do mnie, a gdy powiem "choć, dam mięsko" mam u nogi "psiaka"
Nie lubi, gdy biorę ją na ręce, ale sama pcha się na kolana, kiedy to tylko możliwe. Zdarza się, że nawet podskakuje, aby otrzeć się o rękę. Jest delikatna. Nawet głodna nie budzi mnie rano, ale gdy tylko otworzę oczy, słyszę ciche miau. Biegnie na parapet w kuchni, aby poocierać się o moją twarz. Nie ma w sobie ani źdźbła agresji, wszelkie zabiegi i rzeczy narzucone przyjmuje z lękiem, ale nie atakuje. Jest ciekawa wszystkiego, powoli ta ciekawość wygrywa ze strachem. We wszystkim mi towarzyszy słodka asystentka.
A to robi od miesiąca, przy różnych okazjach i nigdy przypadkiem (sprawdzałam to):
http://www.youtube.com/watch?v=tY_T3i-e7rs
A jeszcze rok temu nie wiedziałam co to znaczy KOT
szybenka pisze:http://www.youtube.com/watch?v=tY_T3i-e7rs
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 66 gości